Z badań naukowych wynika, że świnki morskie nie znoszą samotności. Dlatego na przykład prawo Szwajcarii zabrania hodowania jednej świnki, należy kupić dwie 🙂
Los świnek morskich w Szwajcarii nie może nie cieszyć, ale myśl o tym kraju u mnie wzięła się stąd, że wybitny szwajcarski psycholog i pedagog Jean Piaget opisał takie zjawisko, jak mówienie egocentryczne. I właśnie o mowieniu egocentrycznym będzie dzisiejszy wpis. Chodzi o sposób wypowiadania słów przez małe dziecko (3 lub 5 letnie), kiedy ono nie zastanawia się nad tym, jak otoczenie reaguje na te słowa i czy je w ogóle rozumie. Dziecko po prostu mówi je bez zastanawiania się, powtarza słowa, które usłyszało, zadaje samo sobie pytania nie zastanawiając się nad tym, jak otoczenie je odbiera? Mówienie egocentryczne ma swój udział w budowaniu rozumienia słów przez małe dziecko i z czasem po prostu zanika.
Jednak wśród wielu dorosłych osób mówienie egocentryczne też jest często spotykane, bez względu na wiek 🙂 Chodzi o to, że mnóstwo osób mają tak słabe granice, że „mielą” swoim językiem co popadnie, gdzie popadnie, kiedy popadnie i komu popadnie. To problem z granicami. Dorosły człowiek w odróżnieniu od dziecka powinien kontrolować swoje reakcje, myślenie, chęci, emocje, słowa itd. A większość ludzi jest nauczona, że każdą odczuwaną emocje należy uzewnętrzać, przynajmniej najbliższym, że można się skarżyć na swój zły humor i samopoczucie a inni są zobowiązani pełnić role terapeuty albo niańki. A jeśli nie chcą tego robić, to są złymi, niedobrymi, bez serca i empatii (chociaż słowo „empatia” oznacza w ogóle co innego i w ogóle nie „współczucie”).
Ludzie ze słabymi granicami wylewają wszystko na zewnątrz, oni nie potrafią zatrzymać swoje emocje dla siebie, im się wydaje, że cały świat jest zainteresowany tak skomplikowanymi procesami, które zachodzą w ich głębokim wnętrzu. Ale głębokie wnętrze ma każdy. Nie każdy się rozlewa, jak kałuża na asfalcie.
Osoby ze słabymi granicami zawsze mają problemy w komunikacji. Im mocniejsze granice ma człowiek, tym przyjemniejsze staje się jego towarzystwo. Zobaczcie jak wygląda dialog osoby ze słabymi granicami :
-Czuje się bardzo samotny.
-Źle Ci ze mną?
-Nie powiedziałem, że jest mi źle z Tobą, czemu się czepiasz od razu? Po prostu czuje się samotny.
-Czujesz się samotny, bo jesteś ze mną?
-Nie bierz do siebie, po prostu dziele się myślami.
Osoby ze słabymi granicami nie rozumieją, że należy uważać na słowa, że każde nasze słowo to informacja do zastanowienia się dla drugiej osoby. Osoby ze słabymi granicami (egocentrycy) uważają, że jak mają problem, to należy powiedzieć o tym partnerowi i on powinien coś zrobić, żeby jemu ulżyło.
Egocentrycy oburzają się, kiedy ktoś im zwraca uwagę, nie zgadza się z nimi, ma odmienne zdanie, nie ma współczucia i wyrozumiałości dla ich bóóólu… Uważają, że inni są im coś winni i jeśli oni się mylą, to należy ich poprawić, nauczyć, pomóc, przy tym nie krytykując, żeby nie zranić. To, że inni mogą nie mieć chęci ani czasu, żeby wozić się z nimi, jak z małymi dziećmi, że inni ludzie mają swoje życie i życie egocentryków ich nie obchodzi, co jest normalne – nie przyjdzie do głowy osobie ze słabymi granicami. Ona weźmie, co dają i jeszcze zacznie ponaglać, by dali więcej i tak, jak ona tego chce.
Kiedy osoba egocentryczna mówi o tym, że potrzebuje po prostu się wygadać, tak po ludzku, że nic więcej nie chce, przecież to jest normalne – ona kłamie. Egocentryczna osoba zawsze chce dostać reakcje na to, co mówi. Przy czym nie byle jaką, tylko taką, żeby było jej lżej. To, że inni ludzie mają swoje sprawy i problemy egoistę nie obchodzi.
Porównajcie teraz ten sam dialog, kiedy samotnie czuje się nie egocentryczna osoba tylko ktoś z dobrymi granicami. Dorosły człowiek myśli: ” Jakoś smutno mi, nie wiem czemu…” ale nie mówi tego, co myśli partnerowi, bo nie jest dziurawa torbą, żeby się z niego wylewało. Dorosły człowiek pomyśli: ” Skoro ja sam nie wiem dlaczego jest mi smutno, powininem zająć się czymś, skierować swoją uwagę na coś innego, i ten dół jakoś minie”. On powie partnerowi czy partnerce : ” Nie chciałabyś przejść się ze mną do kina albo na spacer?” To nie oznacza, że należy ukrywać emocje zawsze. To oznacza, że dorosły człowiek powinien rozumieć co on mówi i w jakim celu, jaką reakcje chce osiągnąć. Jeśli mówi : ” Kocham Cię” do osoby, która też go kocha, oznacza to radość, bo wzajemna miłość jest radością. Ale jeśli mówi te słowa do kogoś, kto go nie kocha, to nie jest radością dla innej strony. To jest narzędziem tortury, bo się wymusza na innym człowieku jakąś reakcje, która być może jest dyskomfortowa dla niego.
Co oznacza „mieć dobre granice” w relacjach z ludźmi? To oznacza, że człowiek dobrze rozumie swoją odrębność od innych i odrębność innych od siebie. On rozumie, że ludzi dzielą niewidoczne ale bardzo ważne granice, których nie należy przekraczać.
Istnieje kilka warunków dla udanej komunikacji dwóch subiektów, które musza być dotrzymane:
Po pierwsze wzajemna chęć komunikacji i wzajemne otwarcie granic.
Po drugie przyjemna i komfortowa dla dwóch stron forma kontaktu.
Po trzecie satysfakcjonujący dla obydwu stron wynik tego kontaktu.
Człowiek z dobrymi granicami bardzo dobrze to rozumie. Rozumie, że to, ze on czegoś chce od innych, nie oznacza, że inni mają mu to dać. Tak myślą osoby egocentryczne, dlatego bardzo lubią opowiadać i skarżyć się na innych, którzy nie rozdzielają ich opinii i nie szukają kontaktu z nimi. Inni są winni im swoją uwagę, swoje zrozumienie, swoje wsparcie i akceptacje, lepiej miłość, co się szczypać. Jeszcze bardziej oni lubią opowiadać o swoich prawach. Oni mają prawa, a wszyscy inny mają obowiązki. Oni mają prawo się poskarżyć, wylać swój żal, oczekują wsparcia i pocieszenia. Dlatego wszyscy z czasem odwracają się od egocentryka. Żeby skupić na sobie uwagę innych egocentryk musi bardzo inwestować – pieniędzy, umiejętności, jeszcze coś. Żeby w ten sposób zatrzymać innych przy sobie.
Egoista nie rozumie, po co mu są potrzebni inni, skoro on nie może się im poskarżyć? On na przykład bardzo chętnie by posłuchał każdego, kto się skarży, kto ma taką potrzebę. Ale nikt nie ma zamiaru skarżyć się egoiście. Nikt nie potrzebuje jego rad. Egoiści zawsze zostają sami. Oni uważają, że osoby z mocnymi granicami są fałszywi. A oni są bardzo szczerzy, dlatego się skarżą.
Mówienie egocentryczne, o którym pisał Jean Piaget to zachowanie egoistyczne małego dziecka. Jest potrzebne po to, żeby dziecko nauczyło się rozumieć siebie, żeby nauczyło się odczuwać i rozumieć. Ale później swój punk widzenia należy zmieniać. Należy zacząć powoli włączać cały świat w sferę własnej uwagi. Nauczyć się patrzeć na życie nie jak na obrazek jednowymiarowy, tylko widzieć życie i innych ludzi w formacie 3D, 4D i 5D, zauważać i rozumieć inne konteksty tego samego zachowania. Tego nie potrafi zrobić dziecko, ale dorosły człowiek wystarczy, że przestanie być egocentryczny i obniży swoje wymagania od innych. Nie zatrzyma się na poziomie trzyletniego dziecka czy embriona tylko zacznie komplikować wymagania wobec siebie. Ale wiele osób zatrzymują się w swoim rozwoju osobowościowym. W intelektualnym czy fizycznym rozwijają się ( wykształcenie, sport). A osobowościowy rozwój nie następuje.
Pilnowanie własnych granic jest niezbędne, jak pilnowanie brody u mężczyzn czy dbanie o wygląd twarzy u kobiet. Wtedy z czasem granice stają się coraz lepsze. Dobre granice dodają szlachetności i „rasowości” ich właścicielowi. Ktoś, kto nigdy nie był rasowy zaczynając dbać o granice z czasem zaczyna sprawiać takie wrażenie )
Jak przestać być egocentryczną osobą? Postarać się kierować w stronę innych osób tylko te słowa, które dotyczą ich. Zrozumieć, że świat się nie kręci wokół Was, że dla każdego człowieka centrum świata to on sam. To już będzie duży sukces w kierunku wzmacniania wlasnych granic.
Czy macie jakieś problemy w komunikacji, związane ze słabymi granicami? Można pisać dialogi jako przykład.
TK
46 komentarzy
Dobranoc. Słodkich snów:-):
<3 :) <3 <3 <3
Fantastyczna Pani Tatiano! Rok czasu zajęło mi zrozumienie znaczenia pola, relacji pomiędzy partnerami, sposobu działania w obszarze cudzego zainteresowania. Rok. Teraz widzę jak wszystko jest schematyczne, ile wysiłku trzeba włożyć co dzień by żyć w zgodzie z szacunkiem do samego siebie. Przez trzy ostatnie miesiące starałam się oddalić od siebie swojego minusa, rozwijać każdą ze sfer. I nagle zaczęło się wszystko układać! Dokładnie tak jak Pani to opisuje. Ta walka o samą siebie, wyjście z roli ofiary jest trudna, ale efekty jakie zauważam są niezwykle budujące. Dziękuję za Pani wysiłek, cierpliwość. Robi Pani fantastyczną robotę i zmienia cudze życie! ❤❤❤ Przesyłam uściski!
Bardzo dziękuję, naprawdę :) <3
A nocne marki pracują:). Zasłużonego odpoczynku, Sen daje siłę.<3.
zgadza się ;) <3 ale nocą lepiej się myśli
"Czy macie jakieś problemy w komunikacji, związane ze słabymi granicami? Można pisać dialogi jako przykład." - konkretnej sytuacji nie przytoczę, ale mam problem z ustalaniem granic z osobami dużo starszymi od siebie (np 25, 30 lat). Nie ważne o co chodzi, ale zwykle wydaje mi się, że nie powinnam zwracać uwagi/odmawiać/ kłócić się z tyle lat od siebie starszą osobą, bo to ona jest "dorosła" w relacji a ja nie (a tak naprawdę już dawno jestem dorosła). Czuję się jak dziecko, któremu nie wolno kłócić się z rodzicami i starszymi osobami ani wyrażać innego zdania. Problemu tego nie mam z młodszymi od siebie, z rówieśnikami i ze starszymi od siebie(powiedzmy do 10 -15 lat). Może głupi problem, ale problem i mnie to męczy.
ps: Dziękuję za stary filmik "O kapeluszach", oglądam już któryś raz i obecnie ratuje mi życie, bo bym jak zwykle popłynęła zupełnie bez sensu.
Wiem jedno byłam MINUSEM i zachowywałam się tak jak Pani Tatiana napisała tj wylewałam się totalnie z granic. Wiem jedno jesli sie nie zmniejszy swojej negatywnej sily działania MINUSA I wroci do PLUSA z tym samym bagazem...bedzie bolało podwójnie.!
Ja odeszlam bo PLUS przez moje wylewanie granic zaczał myslec o swojej bylej (to juz był nasz drugi powrót-obydwoje chcielismy)....i wiem jedno to boli dwiescie razy mocniej.. Fakt że PLUS utwierdził sie w przekonaniu ze mnie nie chce...dla mnie w chwili obecnej nie chce się nic!, Opadłam z sił..chciałabym zadzwonić do niego przeprosić, wybłagać,...Wiem ze nie moge tego zrobic bo bede totalnym śmieciem. nie moge...NIE WARTO WRACAC JAK SIE JEST DALEJ DUZYM MINUSEM I CI ZALEZY NA PLUSIE...nie warto,..straciłam 6 lat a mam juz prawie 32 lata,,nie mam dzieci, rodziny a koles prawdopodobnie niedługo bedzie brał ślub...
także słuchajcie rad Pani Tatiany i bierzcie do serca te blogi .
to moze trzeba ci drugieo minusa takiego jak ja :D polecam sie :D
:)...dziękuję za propozycje. Narazie to musze nie chciec sobie wlosow rwac z powodu tej sytuacji, ale kontakt? Czemu nie.
Dzięki Pani zrozumiałam kim jest plus kim minus. Odszedł ode mnie plus po czym stosując się do Pani zasad spowodowałam, że on wrócił (ale dalej jako plus). Pożegnałam go w końcu - dzięki Pani. Teraz poznałam wspaniałego faceta i wydaje mi się, że jest cudownie. Minusem tej relacji jest to, że mieszamy daleko od siebie. On niby mówi jak bardzo się chce spotkać ale jakoś nie przyjeżdża. Zaczynam chcieć więcej smsow i telefonów, chcieć spotkania. Boje się że znowu stanę się minusem. Pani Tatiano jak sprawić żeby on wyszedł ze swoich granic i w końcu przyjechał. Może zdystansowac się żeby zaczął pytać o co chodzi i wtedy szczerze powiedziec co czuje i czego chce a może po prostu czekać.
Podpinam się do pytania Pani Marzeny. Mam podobną sytuację.. kilka spotkań, wzajemne zainteresowanie, chęć spotkań z obu stron a nawet stworzenia związku ale brak działania i propozycji ze strony mężczyzny, aby pokierować tą znajomością w odpowiednim kierunku. Odległość do pokonania bo nie mieszkamy na dwóch końcach świata a nawet i Polski. Zastanawiam się jak wzbudzić zainteresowanie, chęć i większą motywację z drugiej strony ? Pozdrawiam serdecznie Panią Tatianę jak i wszystkich czytelników
Jesli czytacie bloga, to na pewno wiecie ze nie doczekacie sie odpowiedzi na te pytania. Dzwoncie do Pani Tatiany umawiac sie na konsultacje, tu nikt nie rozdaje pluszakow za ladny usmiech. W zyciu tez nie...
Dzień dobry
dziękuję za piękny wpis, temat dla mnie bardzo dobry bo jestem w trakcie robienia porządków we wszystkich relacjach jakie mam.
To w praktyce nie jest proste, zauważam, że ciężko mi reagować właściwie , gdy jestem zaskoczona czyimś tekstem, zachowaniem.
Potem , po jakimś czasie myślę sobie...co mogłam zrobić, albo powiedzieć w takiej sytuacji.
Ostatnio stojąc w kolejce w cukierni byłam świadkiem jak pani ekspedientka bez ceregieli przekracza granice ( dobrego smaku również) wszystkich klientów..Jeden po drugim klient traktowany był jak...nawet nie wiem jakiego słowa użyć. Pani miała ok. 60 lat i obsługiwała z PRL-owskim stylu. Myślałam, że kolejny zareaguje, ale niestety nie, tylko kulił się w sobie jeszcze bardziej. W końcu i ja zostałam obsługiwana. Dla mnie była neutralna, ale wiem co widziałam przed chwilą. Moją reakcją było minimum słów, kamienna twarz i "nieruchomy wzrok". Teraz tak myślę czy w takiej sytuacji bawić się w rycerza i na głos zwrócić uwagę nieprzyjemnej pani...czy zostawić w spokoju i reagować tylko w swojej sprawie? Ci ludzie przecież byli dorośli, a jeden po drugim pozwolili się na sobie wyżywać. Czasem przekraczamy granice myśląc, że robimy dobrze...
Tatiano pozdrawiam serdecznie i ściskam mocno: )
Zdecydowanie olac sprawe, tym bardziej jesli nie dotyczy ona osob "bezbronnych" (dzieci, niepelnosprawni). O honor doroslych nie ma co sie troszczyc.
A jak ktos zachowuje sie niewporzadku wobec Pani, to dobra awantura zawsze umili dzien :)
A co, gdy chodzi o dobro zwierząt? Np. nasi znajomi karmią koty suchą karmą, która dosłownie je powoli zabija. Czy zasugerować zmianę diety pupila w obronie bezbronnego zwierzęcia, który jest niewolnikiem swojego "Pana" i sam sobie wartościowej karmy kupić nie może? Czy jest to przekroczenie granic i każdy może robić ze swoimi zwierzętami/dziećmi co chce? A co w sytuacji, gdy sąsiad robi awantury i bije dzieci/żonę? Albo wiemy, że znajomy znęca się nad dziećmi psychicznie. Czemu one są winne? Reagować? Zastanawiałam się nad tym ostatnio.
Świetny wpis p. Tatiano:) Wszystko się zgadza. Mój skromny bagaż doświadczeń potwierdza. Egocentrycy egoiści są sami i nikt nie chce się z takimi zadawać i jednocześnie brak świadomej pracy nad sobą wg Pani wskazówek + przebywanie z takimi ludźmi = klęska.
Ja: witaj ciociu
Ciocia: witaj Kasiu
Ja: Ja jestem Kinga
Ciotka: nieważne
Ja (obrażona): chyba jednak ważne..
przywitaj ja nastepnym razem slowami "witaj wujku"
Kolejny bardzo ważny tekst - mocny, głęboki, osobę chcącą zmian zmuszający do autorefleksji.
Z jednej strony wiem ile błędów popełniłam swoim egocentryzmem, infantylnością i niestabilnością emocjonalną w relacji z byłym plusem.
Nie mogłam nie zostać minusem - ciężko na to pracowałam, skazując tę relację na koszmarny brak równowagi. A teraz równie ciężko pracuję by z tego wyjść. I wiem, że dam radę.
Dziękuję Pani za tą terapię. Czy zabrzmi wazeliniarsko jeśli powiem, że moje życie dzięki Pani nabiera barw? ,<3<3<3
Ona: kochasz mnie?
On: tak
Ona: wiec dlaczego mi tego nie mówisz?
On: przecież mówię
Ona: mów mi częściej...
Spotkałem się z twierdzeniem, że zadanie pytania "kochasz mnie?" jest ok, natomiast powiedzenie komuś "kocham cię" jest już manipulacją, gdyż w tym przypadku oczekujemy odwzajemnienia. Zresztą coś podobnego pisała Pani Tatiana. "Mów mi częściej" wydaje się być już wyłudzeniem ;)
Nic podobnego nie pisałam. Można mówić "kocham Cię" jeśli jesteśmy na tyle silni, by nie żebrać o uczucie. By niczego nie oczekiwać. Samo "kocham Cię" bez ukrytego wymuszania jest piękne, zwłaszcza jeśli się odchodzi z relacji. Wtedy te słowa zostają rodzajem haczyka, który wymusza do powracania myślami do tej osoby.
Przepraszam, miałem na myśli sytuację wymuszania o której Pani pisała, zbyt to uprościłem. Tak się zastanawiam, czy przypadkiem nie jest też tak, że jeśli w przeszłości z naszej strony "kocham Cię" było wymuszeniem, to automatycznie odbieramy to tak samo w naszym kierunku. Na zasadzie, ja zawsze miałem ukryte oczekiwanie, więc Ona mówiąc mi "kocham cię" na pewno też robi tak samo. Sami pod sobą kopiemy dołek...
Jest napewno dosyć niezręczna sytuacja, kiedy słyszymy o uczuciu od kogoś, kogo nie kochamy. Ale to problem tamtej osoby, jej granic. Jeśli wyznaje uczucie niczego nie oczekując - jest ok. Jeśli jest na tyle w silnym minusie, że nie panuje nad sobą i wyznaje uczucie wymuszając odpowiedź - trudno, to jest jej doświadczenie życiowe (tej osoby). "Na zasadzie, ja zawsze miałem ukryte oczekiwanie, więc Ona mówiąc mi „kocham cię” na pewno też robi tak samo" - nawet jeśli tak, przecież nie będziemy przytakiwać z grzeczności. Po co się nad tym zastanawiać w ogóle. Powiedziała i powiedziała.
Gorzka prawda :) Myliłam szczerość (a jaka czułam się z tym szlachetna :D) z wylewaniem żałosnych wyznań, za które jest mi wstyd. Na swoje usprawiedliwienie mam młody wiek. Gdyby nie ten blog i kanał na yt, to kto wie ile lat jeszcze zajęłoby mi zrozumienie mojego problemu w relacjach z innymi. Ciągle czułam w sobie pustkę/samotność i próbowałam wypełnić ją innymi ludźmi.
PS. Lubię tę Pani dosadność i poczucie humoru ;)
Ale Pani przynajmniej to zauważa, to, co należy zmieniać. Większość ludzi tego nie widzi w sobie. Co do pustki w sobie i samotności - niestety, nikt inny nie jest w stanie nam ją wypełnić. To musimy zrobić sami. Zorganizować własne życie tak, żeby się nie czuć samotnym. Samotnym się czuje człowiek,który nie ma najważniejszej osoby w swoim życiu - siebie samego. Jak mamy siebie, wszystko staje się łatwiejsze :) Tego można się nauczyć, zwłaszcza, że jest Pani bardzo młodą osobą <3 :)
M: Kupiłem nowy telefon i gdy zobaczyłem siebie w przedniej kamerce, pożałowałem tego.
A: Nie przesadzaj, każdy źle wygląda w takim ujęciu.
M: Ale ja wiem, że jestem wstrętny, teraz to widać jeszcze mocniej.
A: Idź do psychologa, ja nie umiem Ci pomóc.
M: Swoje wiem, nikt nie będzie mi wciskał kitu. Mam paskudną mordę i żadne pozytywne gadanie nie zmieni tego faktu, po prostu jestem obiektywny. Nienawidzę siebie.
A: Rozmawialiśmy na ten temat wiele razy. Zrobiłam wszystko, co mogłam i więcej nie chcę o tym słuchać.
Wiem,ze granicą jest nie wymuszac na partnerze niczego ,ale jak mam wiedzieć ,że jemu zależy skoro jest bardzo milczący i nie pyta mnie o nicKiedyś zapytałam a On ,ze jak będę chciała to sama powiem. Trochę dziwne podejście. Czy oznaką ,ze mu zależy może być zdjęcie na tapecie swojego telefonu.Nie było mnie parę dni i zobaczyłam przypadkiem, że ma moje zdjęcie na tapecie i zdjęcie wydrukowane w szafie.
Jest bardzo zamknięty i mówi bardzo mało, wiec ciężko czegoś się dowiedzieć. Mówił ,ze mnie kocha i chce spotkań, ale pisze do mnie tylko jednego smsa dziennie i sporadycznie dzwoni i przez ten fakt myślę, że mu nie zależy. JAK UTRZYMAĆ TE GRANICE, BO JEST STRASZNIE CIĘŻKO.
Kiedyś Pani Tatiana napisała na blogu że liczą się czyny . Mówić komuś to można wszystko . Jak facet wie że łykasz co ci mówi to co się będzie wysilał . Moim zdaniem jego zachowanie wcale nie świadczy o tym co mówi . Pozdrawiam .
Pani Kasiu, jeden sms dziennie, to bardzo dużo. Zważywszy na to, że pewnie chłopak ma różne zajęcia w ciągu dnia. I zadam pytanie, czy Pani ustawiłaby sobie w telefonie zdjęcie na tapetę osoby, która się Pani nie podoba i której Pani nie lubi? Chyba nie ;)
Pani Tatiano Dziękuję za ten blog. Dzięki niemu zrozumiałam pewne rzeczy i jestem dziś szczęśliwą mężatką. Czeka mnie dalsza praca nad sobą i innymi relacjami ale z tymi wskazówkami jest to łatwiejsze.
<3
Dzień dobry.
Pani Tatiano czy mogłaby Pani napisać więcej o neurotyzmie , o mechanizmach niejednokrotnego powrotu neurotyka do plusa, o błędnym odbieraniu zachowania plusa, o naiwności , o cierpiętnictwie?
Czy jest szansa, że napisze Pani o tym więcej artykułów ?
Pani artykuły bez owijania w bawełnę o negatywnych działaniach neurotyzmu w relacjach dopiero otwierają mi oczy mimo, że jestem po dwuletniej terapii na której co tydzień analizowałam swoją osobę.
Pozdrawiam ^_^
Na szkoleniach dużo mówię o tym. Zapraszam
Pozwólcie że wetknę tu swoje trzy cztery grosze.: Fajnie sobie tu gaworzycie :-) (cokolwiek oznacza słowo 'fajnie)
Jednym jeden sms dziennie za mało, innym 50 za dużo, nie dogodzisz :-D Jak tu żyć..
Pani Kingo ma Pani racje nie wstawilabym na tapetę osoby na której mi nie zależy. Ja ciągle mam lęk, że tęskni za swoją byłą żoną ,która go zdradziła i zostawiła, ale chyba gdybym była mu obojętna to by nie proponował zamieszkania ze sobą.
Ja na GG poznałam mężczyznę, który często pisze, że chce ze mną normalnie popisać, że to normalne. Czy to oznacza, że to egocentryk?
Absolutnie doskonaly artykuł. Wielkie dzięki Pani Tatiano.!
Piękne i takie mądre i takie potrzebne, żeby każdy o tym wiedział.
Dziękuję)
Mam pytanie i nie bardzo wiem, pod ktorym wpisem je zadac tak, zeby pasowalo.
Czy jesli osoba, z którą nie mamy kontaktu i nie chcemy go mieć (nie ze wzgledu na jakas wrogosc, po prostu nie czujemy potrzeby komunikacji z tą osobą, nasze zycia nie przecinają się), probuje nawiazac z nami kontakt przez media spolecznosciowe (pisze wiadomości, komentarze), czy brak reakcji na takie proby to dzialanie w granicach czy tez po prostu brak kultury osobistej? Pozdrawiam ;)
W granicach. Mogła Pani nie widzieć komentarza. Albo nie chcieć odpisywać. Pani MA PRAWO nie robić czegoś, co wywoluje dyskomfort. I nie tłumaczyć się z tego.
Dziękuję za odpowiedź :)
Przeczytałam artykuł jeszcze parę razy, przypomniałam sobie inne, przemieliłam i odpowiedziałam sobie sama : tak, to było żałosne. Zamiast pouczać, w jaki sposób ta osoba ma się do mnie zwracać (lub nie), powinnam była (ewentualnie) przytaknąć i (czym prędzej) ewakuować się do innej czasoprzestrzeni. W oczekiwaniu na okazję do zastosowania w praktyce, pozwalam sobie przystąpić do przerabiania dalszego materiału. Dziękuję, Tatiano!
Zostaw Komentarz