Dostaję sporo maili z prośbą o pomoc. Niestety nie dam radę wszystkim odpowiedzieć, z wielu powodów. Po pierwsze takie maile przeważnie są bardzo długie, nie zawsze daje radę je wszystkie przeczytać, tym bardziej na nie odpisać. Po drugie nawet gdybym zajmowałam się tylko odpowiadaniem na maile, nie rozwiązałabym problemów osoby pytającej kilkoma zdaniami, przecież nie jestem czarodziejem. Po trzecie, dużo różnych rozwiązań podaje też w artykułach. Wystarczy je czytać jeden po drugim i można zacząć sporo rzeczy rozumieć. Oczywiście, można przyjść do mnie na szkolenie albo umówić się na konsultacje indywidualną. Konsultować na odległość i wróżyć z fusów ja nie umiem.
Niektóre maile będę publikować na blogu, komentując je. Będę pisać komentarz grubą czcionką pod słowami autora. List, który zamieszczam poniżej publikuje za zgodą autorki. Zmieniłam tylko imiona. Jeśli macie jakieś uwagi lub pytania, to proszę pisać.
” Witam serdecznie Pani Tatiano.
Jestem wierną czytelniczką Pani bloga, czytam WSZYSTKIE Pani artykuły i czytać będę , ale jeśli mogę to chciałabym opisać swoją sytuację, gdzie nie do końca potrafię znaleźć odpowiedź w Pani tekstach. Jeśli mogę to bardzo proszę choć w kilku zdaniach o opinię:
Trzy lata temu poznałam mężczyznę z którym zaczęłam się spotykać. Oczywiście początki są zawsze miłe i przyjemne, pochłaniają nas całkowicie, człowiek fruwa, jest w miłosnym uniesieniu, natomiast z czasem nasze loty się obniżyły tzn. Michał (lat 42) bo tak ma na imię, oznajmił, że ma dziecko z kobietą o 18 lat młodszą, Michał był 10 lat w USA dlatego że miał bogatą przeszłość kryminalną, kradzieże, rozboje oraz zabójstwo !!! co w niczym mi na tą chwilę nie przeszkadza.
kiedyś mocno przeszkodzi
Dalej kontynuujemy związek. Po 4 miesiącach sielankowej relacji pojawia się pierwsza ostrzejsza wymiana zdań, Michał zaczyna używać okropnych wulgaryzmów do mnie klnie, rzuca krzesłami,
co Panią trzyma przy nim? dzieci, wiele wspólnie przeżytych lat? zobowiązania? może nie ma Pani gdzie mieszkać? co jeść? może jest Pani tak szpetna i ułomna, że nikt inny nigdy nie spojrzy na Panią? i jest to ostatnia dla Pani szansa na ogromne szczęście? i gdy by nie ten kryminalista i cham, umarła by Pani w samotności i zapomnieniu? jeśli tak, powinna Pani się jego mocno trzymać. zaproponować umyć sobą podłogę chociaż by
powód-moje niedzielne wyjście do kościoła, na co ja grzecznie odpowiadam, że jestem wierząca i do kościoła chodzę, on na to „Kaśka jesteś mi do niczego nie potrzebna, nie potrzebuję Cię do niczego, kim ty jesteś, co Ty w życiu osiągnęłaś!!!!! ”
za to on ma spory dorobek
a co osiągnęłam? Skończyłam elitarne studia medycznie, siedem kierunków studiów podyplomowych, prowadzę dwa swoje ośrodki zdrowia, jestem atrakcyjną i dobrze wychowaną dziewczyną. Postanowiłam odejść, spakowałam swoje rzeczy i pojechałam do domu, a nie mieszkaliśmy razem, on w Krakowie ja w Warszawie, po czym Michał dzwoni prosi abyśmy wrócili do siebie, po prostu miał zły dzień i poniosły go negatywne emocje. Ja oczywiście wracam. Na przeprosiny dostaję prezenty tj. oryginalna torebka, zegarek,
boję się zapytać skąd na to miał środki
mija miesiąc kolejna kłótnia z błahego powodu, po czym Michał oznajmia „Kur….. oddaj mi te prezenty albo sobie za nie zapłać” grzecznie wysłałam,
to powinno było stać się ostatnio rzeczą, którą Pani zrobiła w tych relacjach. podziękować, oddać prezenty, wyprowadzić się i zmienić numer telefonu
znów rozstanie, znów powrót, i tak było jak na rolkosterze, seks na przeprosiny i znów awantura. To wszystko trwa rok, a w między czasie Michał zaczyna się tłumaczyć, że nie możemy się spotkać w ten weekend, ponieważ źlę się czuje, ja też mam nie przyjeżdżać bo chce czas spędzić z dzieckiem itd. ja to oczywiście wszystko tłumaczę, że tak, że dziecko, że dużo pracuje, a prowadzi kantory, lombardy i jakieś bliżej nie znane mi interesy. Jego towarzystwo mało ciekawe jak z półświadka. Ale nic, raz są chwile uniesienia, raz przygnębienia czyli huśtawka emocjonalna. Nagle Michał zaczyna ukrywać przede mną telefon, nie dzwoni nie pisze tak często jak wcześniej, więc zaczynam podejrzewać, że jest konkurencja a ja jestem jak na castingu, który wygrywam bo dalej „jestem” w związku, aż do Sylwestra 2014/2015. kłótnia na dziesięć fajerków,o to że dlaczego nie poznałam twojego dziecka” bo moje dziecko nie będzie poznawało ani przeszłych, obecnych i przyszłych kobiet” szok !!!! więc skoro tak, to co ja tutaj robię?
właściwe pytanie. trochę spóźnione, ale lepiej późno, niż później
Michał odp. w zasadzie to nic, ja nie chcę tak żyć wieczne awantury z tobą, mam cię dość, najlepiej jakbyś się z tego domu wyniosła…
co robimy, kiedy ktoś proponuje nam się wynieść? wynosimy się natychmiast. nie biegniemy na pierwszy telefon z prośbą o powrót. ani na drugi. zmieniamy kartę w telefonie i zaczynamy żyć własnym życiem. rozwijając wszystkie swoje zasoby, skupiając się na tym, co zaniedbaliśmy, będąc w toksycznym związku. czas wszystko wyprostuje
Więc ja długo nie myśląc spakowałam wszystkie swoje rzeczy i pojechałam.
dobry krok
Więcej moja noga tam nie stanęła !!!! Powiedziałam dość. Mija 3-5 dni dzwoni, pisze, prosi o kolejną szansę…. mówię jemu absolutnie nie.
nie powinna była Pani w ogóle odbierać telefonu
Odpowiadam jemu „Zmarnowałeś mi 2 lata, atak w zasadzie co ty sobą reprezentujesz? Ani nie jesteś przystojny, ani wykształcony, ani majętny i jak sobie pomyślę o twoich starych obwisłych genitaliach to mi się zwyczajnie chce rzygać.
jeśli chce się Pani rzygać na myśl o jego starych obwisłych genitaliach, to nie należy odbierać telefonu od niego. jaki sens? jest to niespójne. skoro już dała się Pani sprowokować do rozmowy, należało powiedzieć mu coś w tym rodzaju : ” wiesz co, przemyślałam sobie wszystko, co mi powiedziałeś. masz rację. dziękuję Ci za wszystko. nie zasługuję na Ciebie. dobrze, że mnie wyrzuciłeś. nie chcę marnować Twojego życia, zasługujesz na kogoś lepszego”. tylko postarać się powiedzieć to nie obrażonym tonem, a jak najbardziej życzliwym. i odłożyć słuchawkę. przez najbliższe 3 dni on by przeżył piekło, nawet zakładając, że nie jest wybitnie wrażliwym chłopcem. a Pani bardzo ładnie by skończyła tą niepotrzebną historię i zachowała by poczucie szacunku do siebie
A jestem atrakcyjna, wykształcona, z pozycją społeczną a takimi jak ty to mogę płoty stawiać”
gdyby mogła Pani stawiać nim płoty, nie mówiła by mu Pani o tym. nie czuła by Pani takiej potrzeby. tak się mówi jedynie do kogoś, na kim bardzo nam zależy, ale komu nie zależy na nas. on to wie
i cisza od tel. sms-ów jakieś 3 tyg.
bo kolega na razie ma się z kim spotkać. zadzwoni później. zwłaszcza jeśli Pani nie zadzwoni pierwsza. gdyby Pani przejawiła inicjatywę, znowu by zniknął na kolejne tygodnie
Później znów telefony, smsy „Kaśka ja cie kocham, ty jesteś miłością mojego życia.
gdyby Pani nie odbierała telefonu, jego „miłość” by nabierała na siłę co raz bardziej. skoro Pani odbiera, kolega przekonuje się, że siedzi Pani mocno na haczyku. dlatego znika. ma z kim póki co spędzać czas
Ja odpowiadam na te sms-y, odbieram tel. i teraz już wiem, jak w tempie olimpijskim idę w minus !!! i tak to się ciągnie kolejne miesiące. Mamy kontakt sms-owy, telefoniczny ale się już nie spotykamy.
po co się spotykać? on wie, że mocno trzyma Panią w garści. jest Pani dla niego lotniskiem zapasowym. spotka się, kiedy wszystkie inne mu odmówią
Tak mija cały 2015r. W między czasie ja poznaję mężczyznę, wchodzę w relacje z nim, jest cisza od telefonów i sms-ów od Michała, i nagle znów się pojawia, zapewnia o swojej miłości do mnie, jak tęskni, jak kocha jak mu brakuje mojej osoby, więc ja zaczynam myśleć o kolejnym powrocie do Michała, ale nie, przecież mam Pawła, który jest prawnikiem, ale kocham Michała, Paweł zaczyna zauważać ,że coś jest nie tak ze mną, widzę że gryzę się sama ze sobą, kocham Michała i nie chcę Pawła. Mówię Michałowi, że mam kogoś, jestem szczęśliwa, oczywiście kłamię,
on wie, że Pani kłamie. najgorsze, że wie dlaczego Pani to robi
bo nawet seks z Pawłem mi nie smakuje
bo seks najlepiej smakuje z pozycji minusa, a w relacjach z Pawłem Pani jest mocnym plusem
bo Michał przecież nie jest taki zły,
jest. seks z Michałem Pani się podoba tylko dlatego, że jest Pani minusem w tych relacjach. minus zawsze plusa bardzo pragnie, tym bardziej, im silniejszy jest jego minus
zapewnia mnie o swojej miłości, daje dobry seks
wydaje się Pani
i chyba wcale mnie nie zdradzał,
to też się Pani wydaje
ja sobie to uroiłam, wymyśliłam, on nie jest taki zły.??? Zrywam kontakt z Pawłem i podtrzymuję kontakt z Michałem, ale nie widujemy się tylko bardzo „tęsknimy”,
bo on ma z kim zaspokoić swoje libido
po czym Michał oznajmia że od pół roku ma dziewczynę Olę z którą mu się zupełnie nie układa. Mi proponuje weekendowy wyjazd za który mam zapłacić,
zuch chłopak ))
spotkanie, żebym przyjechała do niego na dobry seks, przecież wiesz że było nam dobrze… Znów huśtawka, przecież wiesz że cie kocham, dobrze nam było w łóżku.
manipulacja
Ale ja nie jadę choć bardzo chcę, ale rozchwiana emocjonalnie jestem na maxa i mam jeszcze większy minus !!!! tak to trwa. Mamy kontakt tel. sms-owy, on rozstał się z Olą, którą bardzo pobił…. Kobieta z którą ma dziecko była wielokrotnie podduszana, ale przecież dla mnie Michał się zmieni,
na pewno
a ja jednak go też kocham.
wydaje się Pani, to mocne uzależnienie, to nie ma nic wspólnego z miłością. zrobił Pani „wahadło”, raz lepiej, raz gorzej, uzależniła się Pani od emocji. im ostrzej będzie Panią teraz traktował, tym bardziej będzie go Pani pragnęła. po prostu jest Pani dobrą dziewczyną, a on kryminalistą. na pewno się wyróżnia na tle wszystkich innych mężczyzn, których Pani znała. taka odmienność (nawet ze znakiem minus) bardzo przyciąga. tym bardziej, że na pewno były jakieś dobre chwile z nim
Michał proponuje spotkanie, dzwoni po 10 razy dziennie, ja odbieram telefony,
błąd
on mówi jak bardzo się cieszy, ja mówię że też się cieszę, więc mówię, że będę od 15-17 kwietnia to możemy się spotkać..
nie spotka się. to kolejne wahadło. rozkręcić na emocję, być dobrym, dać energię z iluzji i… zniknąć. w ten sposób znowu pociągnie za sznurek
15. kwietnia Michał pisze sms-a, czy mój misiu mnie puści, ale ja nie mam żadnego mężczyzny…. Michał już nie odpowiada na mojego sms-a.
po co ma odpowiadać? on już sprawdził co chciał
W sobotę 16 kwietnia pisze że jednak on nie potrafi tak, że ja z ramion do ramion, a on jest zazdrosny o mnie,
on już znalazł z kim spędzić Święta po prostu. żeby zostawić sobie furtkę dla powrotu, manipuluje i próbuje przełożyć cała winę na Panią
a ja jestem z prawnikiem, i mam do niego przyjechać i być u niego., no jak to…. Powiedziałam. Chcesz się spotkać na kawę, tak czy nie?
błąd. niepotrzebnie się Pani wychyla z inicjatywą
Michał – nie potrafię się spotkać z tobą, jestem zazdrosny o ciebie i nie potrafię…..
manipulacja i kłamstwo. jak by mu zależało spotkał by się bez względu na nic. proszę zastanowić się, co go „trzyma” w pobliżu Pani?
na tym nasz kontakt się zupełnie kończy…..
niestety nie. niedługo bohater się znowu zjawi
Pani Tatiano…
Jestem zakochana, ale jednocześnie, gdyby Pani poprosiła mnie o podanie 3 pozytywnych cech Michała, to nie podam ani jednej. Ciągnie mnie do niego… ale tak w zasadzie to tylko do seksu.
bo jest Pani minusem W TYCH RELACJACH. gdyby zaczął dzwonić do Pani regularnie, kupować kwiaty, prezenty, starać się- szybko by się Pani znudziła, zobaczyła by, że jest on w zasadzie Pani obojętny, że jest marginesem społecznym, nie dorasta Pani do pięt, zwykłym tanim manipulantem. że są inni, przystojni , inteligentni i porządni chłopcy… zastanawiała by się Pani, co w nim jeszcze nie tak dawno widziała? to są sztuczki psychiki i dysbalansu, nic więcej, żadne wielkie uczucie
Nie imponuje mi niczym, nie mam do niego szacunku, potrafiłam mu powiedzieć ty taki i owaki,. nigdy nie rozmawialiśmy na poważniejsze tematy, w ogóle mało rozmawialiśmy, zawsze miałam być cicho bo on ogląda telewizję i leży na kanapie, nie spędziliśmy żadnego urlopu razem, weekendu, nigdy nigdzie nie bywaliśmy
zastanawiała się Pani dlaczego?
no na 2 imprezach gdzie poznałam jego towarzystwo, które odradzało mi związek z nim, moi rodzice, rodzina, nikt go nie zaakceptował i ma bezwzględny zakaz pojawiania się w moim domu. Każdy mi odradzał związek z nim, jego własna matka, siostra, dziewczyna z którą był i ma dziecko, wielokrotnie była pobita, wezwała policję, która zamknęła go na 48 godzin, no ale przecież dla mnie się zmieni….
Pani Tatiano
Czy teraz kiedykolwiek by się odezwał, a odezwie się bo takich sytuacji to mieliśmy już wiele,
na pewno się odezwie, niestety
mogę powiedzieć do niego ” Ty bandyto, kryminalisto daj mi święty spokój i nie dzwoń i nie pisz do mnie nigdy więcej”,
sens? po prostu nie odebrać telefonu
czy zabrzmi to jakbym była zazdrosna,
… i uzależniona
czy zignorować jego tel. sms-y co jest dla mnie najtrudniejsze, bo potrafię na 20 tel. nie odebrać 18 ale za 19 odbiorę i wszystko wraca jak bumerang, z tym mam największy problem, być konsekwentną !!!!
ma Pani opcje blokowania kogoś w telefonie?
Nigdy nie wykonałam pierwsza tel do niego, nigdy nie złożyłam życzeń urodzinowych, jeżeli nie odzywał się miesiąc, to miałam uczucie takiego uciszenia, nawet zapomnienia, lekko przyzwyczajałam się do tego że go nie ma i nie będzie. i wtedy zajęłam się swoimi sprawami. Bo jak zaczęłam się zastanawiać nad życiem z takim psychopatą, drapieżnikiem to nie wyobrażam sobie tego, żeby był by ojcem mojego dziecka itd. a jednak ciągnie mnie do niego.
dlaczego Pani do niego ciągnie i co zrobić, żeby przestało opowiem na spotkaniu. To jest tak zwana zasada wahadła – raz ciągnie, raz ma Pani spokój, potem znowu ciągnie
Obecnie nie mam nikogo, bo w głowie mam starsze „zakurzenie” tzn. jestem zaprzątnięta myślami o Michale, ale nie tęsknię za nim, tylko za seksem,
wierzę, chodzi Pani po ścianach. najlepszy seks zawsze jest z pozycji minusa, powtórzę. seks bez uczucia nie jest nawet ułamkiem tego szczęścia, które odczuwamy, uprawiając go z osobą, którą kochamy. wydaje się Pani, że Pani go kocha, dlatego tak wyjątkowo Pani chce się z nim seksu. a z porządnym prawnikiem Pawłem wcale się nie chciało, prawda?
chciałam się spotkać z czystej ciekawości, bez seksu choć on go chciał bardzo.
nie z ciekawości Pani chciała się z nim spotkać, tylko przez silne uzależnienie emocjonalne
Co mogę zrobić w takiej sytuacji? Wiem, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Proponuje Pani terapię psychologiczną?Dziękuję bardzo za jakąkolwiek odpowiedź. Jeśli mam coś dopowiedzieć to z przyjemnością Pani powiem. Chciałam wielokrotnie przyjechać do Krakowa porozmawiać z Panią, ale jakoś nam się nie udawało.
Pozdrawiam
Kasia ”
Z Panią Kasią jestem umówiona na spotkanie. Czytelnikom proponuję zastanowić się dlaczego osoba z WO ( wartością obiektywną) dużo wyższą staje się minusem w relacjach z kimś, kto swoją WO ma wyraźnie niższą? Innymi słowy, dlaczego inteligentna, samodzielna, niegłupia, atrakcyjna kobieta staje się minusem w relacjach z kimś, kto nie dorasta jej do pięt? Takich relacji widziałam sporo. Mężczyzna przystojny, wykształcony, inteligentny boi się nie odebrać telefonu, kiedy dzwoni jego straszna, jak wojna atomowa mało atrakcyjna partnerka. Boi się jej. Chociaż to ona powinna się bać, bo na jej miejsce są tłumy chętnych. Czemu tak się dzieje? Proponuję komentować.
© www.win-project.pl
31 komentarzy
"Strasznie" życiowe. To ciągnięcie do kogoś kto tak na prawdę nie jest dobry nie daje nam nic... paradoks. Również miałam taką sytuację ale teraz mogę jedynie żałować bo chyba straciłam kogoś ważnego w zyciu przez takiego osobnika. Może każdy musi " zaliczyc" takie doświadczenie?
Dziękuję Pani Tatiano za poruszanie takich tematów wiele pomagają, uświadamiają otwierają oczy...
Bardzo dziękuję za wszystkie wpisy. Są niezwykle pomocne. A ten - w formie dialogu - tak wyraźnie pokazuje istotę uzależnienia, że otwiera oczy nawet osobie uzależnionej. Zresztą, pokazywanie, na czym to polega, z różnych punktów widzenia z pewnością ma wielką wartość. Dzięki Pani czuję się swobodniej, coraz bardziej cieszę się własnym życiem, nie uzależniając już swoich radości od (często tylko przewidywanych lub oczekiwanych) reakcji tego jedynego, wyśnionego, a może raczej wymyślonego przez siebie człowieka.
A ja bardzo dziękuję, że chciało się Pani napisać taki ciepły i bardzo ważny dla mnie komentarz. Bardzo się cieszę, że to, co przekazuję jest odbierane właściwie i komuś pomaga. To oznacza, że osiągnęłam to, o czym marzyłam. Być przede wszystkim skutecznym psychologiem. Dziękuję ;)
Ja jestem ciekawa jakiej rady udzielila Pani Kasi aby wyjsc z ulaleznienia. Powiem szczerze ze by mi sie to bardzo przydalo.
Pozdrawiam
Udzielałam rad Panu Romanowi, ponieważ znam go od dawna, i wiem jak wyglądały jego poprzednie związki. Nigdy nie miał problemów z kobietami, jest niegłupi, utalentowany, bardzo przystojny i ma również wiele innych "wsporników" życiowych. On po prostu brał zawsze co chciał i nie bał się stracić. I tu nagle noga mu się podwinęła. Przy czym nie dlatego, że go ktoś przechytrzył, nie.
Byłam w podobnej relacji jak Pani Kasia, przyplacilam to utrata znajomych, pracy calkowitym zatraceniem swojej kobiecosci i na koniec wizyta w szpitalu i zalamaniem nerwowym.....teraz po roku czasu odbudowuje siebie swoje relacje z otoczeniem, ale nadal mam ciagly problem ze sowja kobiecoscia, samoocena, a przedewszystkim ogromny strach do relacji, zwiazków, skrzywdzenia, oszukania....pracuje nad soba ale róznie bywa, są lepsze i gorsze dni....ale dużo pomaga mi Pani blog Tatiano...musze przestac być życiowym minusem, którym zawsze byłam w każdej relacji ale dopiero teraz to zrozumialm....
Pani Nino, powodzenia życzę i trzymam kciuki!
Tatiano, dziękuję za ten mail! Wiele, bardzo wiele dla siebie z niego wyciągam. Ufam, że p. Kasia wyjdzie na prostą, czego z serca jej życzę!
Dzień dobry Pani Tatiano,
chciałabym zapytać o fragment "minus zawsze plusa bardzo pragnie, tym bardziej, im silniejszy jest jego minus " w kontekście seksu, bo o tym była mowa. Jak to się ma do pociągu fizycznego u mężczyzn? Czy należy to "rozumieć wprost"? Mają większy pociąg fizyczny do partnerki jeśli są większymi minusami względem małego minusa (związek minus-minus) lub niewielkiego plusa (związek minus-niewielki plus). Będę wdzięczna za odpowiedź, Dziękuję i pozdrawiam, Anna
Pani Aniu, nie odpowiadam na pytania na blogu.
Pani Tatiano, oczywiście, dopiero zapoznaję się z blogiem i jego regułami. Poczekam na wątek Pytania. Dziękuję.
Bardzo ciekawa historia, ciekawe jaki miała finał.Pozdrawiam Pani Tatiano jest Pani Aniołem ❤
Pani Kasiu.
Pomimo, iż upłynęło już sporo czasu od Pani listu, to przeczytałam go kilkakrotnie. Powód jest jeden. "Studiuję" bloga Pani Tatiany, robię notatki i uczę się. A ponieważ zaczynam od początku, to sięgam od najstarszych lekcji naszej Szefowej.
Dziś, mam nadzieję, wiele się u Pani zmieniło (chyba nie może być inaczej, skoro bierze Pani lekcje u Pani Tatiany) i być może również Pani patrzy na swój list z niedowierzaniem. Ale ja po lekturze tego listu, uwierzę już we wszystko! We wszystko, co istnieje w życiu.
Pozdrawiam serdecznie Małgosia 68
Pani Tatiano, swietny, pouczajacy wpis. Koncze czytanie go jednak z pewnym niedosytem, gdyz w komentarzach nie znalazlam ani jednej odpowiedzi na zadane przez Pania pytanie… Dlaczego wiec osoba z wyzsza WO staje sie minusem w zwiazku z osoba, u ktorej ta wartosc jest mniejsza? Czy ma to zwiazek z tym, iz nasza WO nie obrazuje tego, ile faktycznie czujemy sie warci? Czy gdyby ta WO miala faktyczne odzwierciedlenie w naszej pewnosci siebie i w szacunku do wlasnej osoby, to wtedy nigdy nie znalezlibysmy sie w pozycji minusa? Pytam i zalezy mi, by to zrozumiec, gdyz u mnie wlasnie tak bylo, tak jak u Pani Kasi… Z plusa z poczatku relacji, z wyraznie wyzsza WO, stalam sie zalosnym minusem… I boje sie, ze popadam wciaz w ten sam schemat, kazdy moj zwiazek wyglada podobnie. Jak przerwac to bledne kolo? Bede wdzieczna za kazda wskazowke, a tymczasem zamierzam dalej wnikliwie studiowac Pani wpisy (na szczescie troche isch jest ;)). Pozdrawiam serdecznie,!
Mialam bardzo podobna relacje z mezczyzna, psychologiem spolecznym, ktory nawet wspominal co nieco o takich zabawach kobietami. Wiem, ze mial wiedze w tym temacie. Konkretow tej wiedzy oczywiscie nie znalam. Poza tym nieciekawy, nudny, psychopatyczny typ i doprowadzil mnie niemal do samobojstwa. Ciezkie to bylo, bo nie mialam zadnego wsparcia w nikim, jestem samotna matka. Wiec bywalo ze lezalam, rzygalam, az wreszcie dorobilam sie guzow na tarczycy wielkosci kurzych jaj. Potem juz dno i mysli by siebie i dziecko usunac z tego swiata.
Ale jak zlapalam te mysl, to cos sie odwrocilo. To bylo juz samo dno, o ktorym mowia, ze mozna sie odbic.
Bylo to ponad dwa lata temu. Potem jego kolejne proby wciagniecia w mnie w te karuzele, gdzie to ja znajac juz jego techniki spotkalam sie i obnizylam jego wartosc sugestiami, ze przytyl, ze siwe wlosy, brzydka kurtka, opowiesciami o moim atrakcyjnym koledze. A jak mi wspomnial o innej (zagranie znane - wywolanie zazdrosci), to zanim poczulam spadek wartosci - dalam mu w ryj trzy razy z calej sily i w nogi. Odzyskalam moc. I zaczal sie jego zjazd kompletny, przyjezdza od roku albo i dluzej pod moj dom, siedzi na lace, albo uda mu sie wejsc na klatke. Nie jest wpuszczany. Zalosne bylo dla mnie dowiedziec sie, ze siedzi cale wakacje na lace, kupuje sobie orzeszki i je chrupie wspominajc nie wiem co, swoje wyczyny chyba. Zostawia mi czasem jedzenie, albo z okazji moich swiat prezenty. Ja to daje do kosza. Wiadomo ze tel. i mail zablokowany od dawnych czasow. Czuje obrzydzenie, gdy slysze w weekend domofon. Raz w czasie takiego najscia wykorzystalam go do zawieszenia mi suszarki podsufitowej bo mi sie urwala, za materialy zaplacil on. Widze go jak nudnego, nieciekawego i biednego goscia. Wiem, ze traktowal tak wiele, wiele dziewczyn, szukal ich na sympatii, boawil sie tak chyba nascie lat. ale byl tym jedynym ktory nauczyl mnie mowic nie, wykasowac telefon, nie otwierac drzwi walnac w ryj i jak akurat mi sie zechce - potraktowac jak sasiada.
Stal mi sie nawet nie tyle kompletnie obojetny, jest cos wiecej, mam odruch niecheci i obrzydzenia.
Xilrutii, co za wpis! Cudownie jest poczytac o tym jak z kazdej sytuacji da sie podniesc. Dziekuje <3
Wow, aż mi go szkoda.
Pani Tatiano, dziękuję Pani za tego bloga. Bardzo mi pomógł zakończyć ostatnią moją relację, w której z plusa stałam się silnym minusem. Prosiłam o spotkania, zagadywałam go a widziałam, że on się już ode mnie separuje i szuka wymówek. Pani komentarz pod jednym z artykułów dlaczego on nie odpisuje "pewnie dlatego, że ma sparaliżowane palce. Inaczej by odpisał. Przecież nie może nie chcieć, to niemożliwe" tak mnie rozbawił, że popchnął mnie do działania i odejścia. Dziękuję Pani też za wskazówki co mówić, a czego nie podczas kończenia relacji. Dzięki nim czuję, że zachowałam godność i mam w tym wszystkim szacunek do siebie samej. Jeszcze raz dziękuję :)
:) <3
wszystko jest proste kiedy na sprawę patrzymy z boku, z pozycji obserwatora. Wydaje nam się, że widzimy człowieka trochę zamotanego w jakiś kokonik . Jesteśmy przekonani, że wystarczy pociągnąć za nitkę i rozplątać ten kokonik. Ale sprawa nie jest już tak prosta kiedy to my jesteśmy w środku kokonika bo te nitki nie oplątują nas tylko po zewnętrznej stronie ciała, a są jakby węzłem gordyjskim uniemożliwiającym wręcz najdrobniejszy ruch.
Pani Tatiano dziękuję za to co Pani robi. To Pani rozplątuje te gordyjskie węzły.
Historia Kasi to wypisz wymaluj moja. Tyle, że ja go wielbiłam od wieku dojrzewania, to wyobraźcie sobie jaką wielką jego figurę wyhodowałam w swoim polu przez dwie dekady. Okropnie się męczę. Już tylko walczę z nieodbieraniem telefonu stacjonarnego, bo nie da się zablokować. Śpię po 3 godziny dziennie z nerwów. Może to syndrom odstawienny jak u narkomana :(((
Pani Tatiano dziękuję Bogu , że trafiłam na Pani blog, studiuję każde słowo. Jestem na samym początku dopiero , otwieram oczy co to plus , co to minus. Zawsze, gdy mój plus na odczepnego napisze mi coś tam, sięgam po Pani bloga , zajmuję się póki co czytaniem tylko na razie, ale to zawsze coś, a nie szybkie odpisywanie.
Mój plus 130 kg wagi , sapiący, bez samochodu, z mieszkaniem kupionym mu przez rodziców , że skończonymi studiami , a ciągle pracujący na 3 zmiany w fabryce , bez awansu , chęci , uwielbiający gierki komputerowe, 30 latek , a tak naprawdę mały chłopiec żyjący w symbiozie z mamą. Tak mi oczy zamydlił pięknymi słowami , ale powoli zaczynam je przetwierać . Nic w sumie nie mam z tego związku , jakieś obietnice , nawet za bardzo nie wiem czego. Dziękuję. W sumie to trzymałam się jego, bo jestem trochę starsza od niego , chyba dlatego. Dziękuję Pani Taniu.
Mnie tez od zawsze ciagnelo do relacji w ktorych bylam minusem. Wartosciowi, zrownowazeni mezczyzni nie byli w stanie wzbudzic mojego zainteresowania bo wydawali mi sie nudni. Teraz jestem sama w wieku 41 lat bo w kolejny dziwny zwiazek juz nie chcialam sie angazowac. Balam sie i nadal sie boje ze historia sie powtorzy. Moim zdaniem odpowiedzi na problemy w roznych relacjach powinnismy szukac we wczesnym diecinstwie bo to stamtad projektujemy swoja terazniejsza sytuacje, Jeszcze do nedawna bedac wyksztalcona inteligentna kobieta, zachowywalam sie jak male niesmiale, malo zdolne skrzywdzone dziecko, ktore nie powinno bez powolenia zabierac glosu czy skupiac na sobie uwagi innych osob. W moim rodzinnym domu dochodzilo do przemocy fizycznej i psychicznej co wyrylo trwale pietno na mojej psychice. Od 5 lat powoli buduje siebie przy pomocy materialow dostepnych w Internecie, udostepnionych przez takie wspaniale osoby jak np pani Tatiana. Jest jeszcze sporo do zrobiena i wiem ze terapia bylaby duzo skuteczniejsza ale i tak jest coraz lepiej.. Dziekuje ze Pani jest Tatiano, ratuje pani wiele osob.<3
Jestem tu od niedawna. Czytam bloga od początku tak dla przygotowania się do coachingu albo szkolenia. I czytając całą tą historię i komentarze pani Tatiany ale też i reszty Czytaczek :) ,chciałam podzielić się moim doświadczeniem. Jestem jeszcze w trakcie takiego związku. Tak jak tu ja wykształcona on po podstawówce, owszem jak poznaliśmy się można powiedzieć że znośny, wyprostowany pewny siebie. Na pierwszą randkę dostałam ze 25 róż. Seks obłędny. Wracając. Kompletnie nie wiedziałam o jakichkolwiek technikach zdobywania zasobów. To jest mój 2 facet w życiu, więc doświadczenia raczej nie miałam. Teraz widzę, że straciłam dużo zasobów. Pracę, przyjaciół, znajomych, twarz nawet, zdrowie i o mało nie życie. Kompletnie nie wiedziałam co się dzieje. Facet wpędzał mnie w stan upojenia a potem rzucał o glebę. Wiedziałam, że tak nie powinno być ale zawsze tłumaczyłam jakoś to zachowanie. Jak otworzyły czy może otwierają mi się oczy? Kiedyś grałam w szachy. Jest tam kilka porad jak wygrać partię czy też dać sobie sporą przewagę nawet jak się nie zna zasad gry. Zasada jest prosta należy powtarzać ruchy przeciwnika. Czasami więc odwracam sytuacje i gdy on zrobił to co było u mnie karcone robiłam lub mówiłam to co on zazwyczaj w takich sytuacjach. Wierzcie mi to boli go wtedy najbardziej. Widziałam jak szczęka mu opadała. Wtedy też sprawdzałam jakie emocje te zachowania mają wywoływać i u siebie nimi sterowałam. Jest to o tyle ważne dla mnie, bo straciłam zdolność oceniania co jest co. I tak kawałek po kawałku odnajduje siebie. Czasami mam wyrzuty sumienia bo to zawsze robienie krzywdy drugiemu czlowiekowi. Ja nigdy nie powiedziałabym albo nie zrobiłabym tego drugiemu człowiekowi. Jeszcze nie odkryłam wszystkich technik, które na mnie zastosował ale już jakiś czas temu pytał się mnie, czy ja nie jestem zwerbowanym agentem SB. To mnie rozbawiło do łez w tej mojej minusowej niedoli. Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieję, że komuś ta rada pomoże choć trochę.
Joanno, czyli oko za oko, ząb za ząb? Tj. takie samo postępowanie, za takie samo postępowanie?...Hmmm, muszę spróbować. Skoro działa...
Niezupełnie. To bardziej chodzi żeby to coś zrobić w ten sam sposób. Np. Plus się obraża i nieodzywa. Zauważyłam, że każdy obraża albo oburza się na swój sposób ale powtarzalny. Jeden mówi " żartujesz" i robi phhh i odchodzi 3 kroki inny "weś" i patrzy w oczy. I do tego, który mówi "weś" trafia jak powie sie mu "weś" i phyyy i odchodzi 3 kroki . Tak na mój mały rozum poprostu identyfikuje te informacje mocniej ze znanym stanem. W manipulacji takie stany są powtarzalne bo są wyuczone. Czyli identyfikujesz niekomfortową sytuację minus-plus. I w takiej samej sytuacji tylko z odwróconymi rolami powtarzasz słowa w danej intonacji gesty itd drugiej strony. Gdy plus - niewiem coś błachego typu zrzucanie ubrań z poręczy fotela bo plus chce żeby minus tu nie wieszał rzeczy. Ale zauaażaz że on(plus) czsami robi tak samo. Wtedy postępujesz jak on z twoimi z powtórzeniem tych samych słów, intonacji i gestów. Tym sposobem widać też reakcję drugiej strony i będzie to reakcja, której po sytuacji oczekuje od Ciebie ta strona. Czyli np. płacz albo złość. Ta reakcja może też zdziwić np. plus bierze ciuchy i wkłada do kosza na brudną bieliznę. To pozwala się zastanowić na trzeźwo dlaczego plus to robi i jeśli sytuacja miała wywołać strach to czy wcześniej nie było sielsko-anielsko. Czyli macie huśtawkę. Trafiony zatopiony. Takie podejście też ułatwia minusowi takie zachowania. Bo są bez emocji tylko czysta nauka i obserwacja. To tak jak rozwalić zegar a rozkręcić. Druga sytuacja - nieodbieranie tel. Jeśli po takim nieodbieraniu plus w końcu odbierze i mówi słodko niesłyszałem. To należy spróbować odebrać tel. od plusa po tylu samych próbach i tylu samych dzwonkach i słodkim głosem powiedzieć niesłyszałam. Plus to odrazu identyfikuje z oszustwem jeśli robił to specjalnie to wyjdzie w jego reakcji. Czysto obserwacyjnie. Zero emocji.
Dzień dobry
Odpowiadz na zadanie:
Osoba z WO wyraźnie wyższą może stać się minusem gdy osoba z niższą WO, spowoduje że ta osoba zacznie o niej myśleć, umieści ją w swoim polu i sprawi, że jej WS wzrośnie. Gdy WS osoby 1 jest wyższa niż WS osoby 2. Osoba 2 jest minusem niezależnie od WO.
Pozdrawiam cieplutko
Przypuszczam, że pani Kasia miała niską samoocenę, a pan samiec alfa zadziałał na pierwotne instynkta samicy. Twardy, silny, pewny siebie, może obronić albo i zabić, co przecież potwierdza wyrok. A potem bliżej - dalej i inne akcje na emocje, z czego mogło powstać uzależnienie adrelinowe i ofiara jest w czarnej... jamie.
W odpowiedzi na postawione pytanie, wydaje mi się że przyciąga nas to co nie jest znane i dzięki temu jest ciekawe. Na przykład mężczyzna który obraca się w otoczeniu gdzie każdy ma dobre wykształcenie i gdzie pieniądze nie są problemem, nie będzie czuł pociągu do kobiety tylko dlatego że jest ona wykształcona i samodzielna finansowo. Będzie czuł natomiast pociąg do kobiety która jest nieco wulgarna, bardziej bezpośrednia, i dla której życie to walka o byt. Ale przede wszystkim nie pociąga nas letniość. Żadna wartość obiektywna nie może się równać pasji jaką drugi człowiek w nas wyzwala. Nawet jeśli ta pasja to w dużej mierze uczucia negatywne. Bo wtedy człowiek czuje że żyje.
Niesamowite! Zastanawiam się jak można pozwalać na takie coś. To jest niewyobrażalne i chyba tylko mężczyźni są zdolni być tak psychopatyczni. Bo nie oszukujmy się, ten gość to psychopata. Jak się patrzy z boku, to wszystko jest takie oczywiste i widoczne. Aż by się chciało potrząsnąć taką! Ale jak się jest w takiej relacji, to nie jest takie proste. Zawsze to wychodzi dopiero po jakimś czasie, a kobieta się lubi przywiązać. Te nauki są nieocenione. Byłam raz w związku z narcyzem, który był magistrem psychologii i sam mi mówił, że nim jest (narcyzem). Ja wtedy, a to było z 10 lat temu, nie wiedziałam co to znaczy. Po roku leżałam na podłodze w pozycji embrionalnej, Zerwałam, ale cierpiałam po nim bardzo długo. Wtedy się zainteresowałam tematem relacji, tego jak to działa. Ten blog i Pani Tatiana są najlepszym co mnie spotkało, jeśli chodzi o wiedzę w tym temacie. Dwa lata temu poznałam faceta, z niższą ode mnie WO, ja wykształcona, mówiąca w obcych językach, podróżniczka, sportowiec, z własną firmą i domem, on po zawodówce, mieszkający w wynajętej kawalerce, zaniedbany, zupełnie niesprawny sportowo (byłam lepsza w każdej dziedzinie, od chodzenia po górach, po rower, na parku linowym kończąc, gdzie ściągała go obsługa bo nie ogarnął), z bardzo małą wiedzą o świecie i niską kulturą osobistą, ale dosyć przystojny, typ Bob budowniczy. Całą relację byłam plusem, dopóki mnie nie zaczął zdradzać..... wtedy weszłam w największy minus w moim życiu, miałam dosłownie obsesję na jego/na ich punkcie. Na szczęście się rozstałam, to umiem, ale przeżywania się jeszcze nie oduczyłam! Jest co robić!
Ja weszłam w relację z mężczyzną, który często obrażał się z byle powodu. Nigdy pierwszy nie wyciągał ręki na zgodę. Na moje pytanie dlaczego odpowiadał, że czekał na mój ruch. Przy kolejnym jego fochu zapytałam go "co ja tutaj właściwie robię", nie odpowiedział. Spakowałam się. Nie odezwał się już.
Zostaw Komentarz