Dostałam komentarz od kogoś, kto korzysta z informacji, którą zamieszczam na blogu. Kto był u mnie dawno temu na konsultacji i jest zawiedziony, że nie konsultuje go dalej mailowo i bezpłatnie. Bardzo dziękuję za ten list, bo jest okazja, by raz na zawsze wytłumaczyć pewne założenia. Przy okazji namacalnie pokazać, jak w życiu wygląda brak granic. Zamieszczam list, w nawiasie będzie mój komentarz, wszystko, co napisane grubą czcionką to cytat:
Tatiano wybacz mi to co napiszę,ale jakiś czas już to nosze w sobie (właściwie sama nie wiem czemu)
(i uważa Pani, że o wszystkich swoich rozterkach należy zawsze informować innych ludzi, że jest to ciekawe dla nich, istotne, że każdy chce się dowiedzieć i potracić swój czas na to, żeby to przeczytać – korona z iluzji o swojej wyłącznej ważności dla innych, zwłaszcza obcych osób jest jedną z przyczyn Pani problemów z byłym partnerem, na ile pamiętam Pani sytuacje)
Czytam bloga bardzo chętnie , byłam nawet u Ciebie na konsultacji, ale uważam że jesteś bardzo „skostniała” w zachowaniu. „Skostniała ” ,mam na myśli bardzo sztywna
(Pani zdanie oczywiście stanowi dla mnie pewien odnośnik, będę się starała teraz zmienić, by więcej Panią nie zawodzić)
Wydałaś pieniądze ,uczyłaś się,pogłębiałaś wiedzę
(cieszę się, że jednak Pani zdaje sobie sprawę z wysiłku innych, nie tylko ze swojego)
a teraz za cały wkład należy Ci się zwrot.
(Pani jest komunistką? 🙂 mój dziadek też był! 🙂 )
Nie zrobisz nic za „darmo”( nic nie ma za darmo, jest choćby czyjaś ogromna wdzięczność za okazane serce).
(droga Pani, to, że nie zgodziłam się konsultować Panią mailowo i bezpłatnie, oznacza, że szanuję swój czas, swoją wiedzę, która, jak Pani słusznie zauważyła, nie spadła mi z nieba, i swoje granice. Nie ma Pani pojęcia, czy robię cokolwiek w życiu „za darmo” i nie zamierzam Panią w to poświęcać. „Za darmo” w przypadku Pani i innych Czytelników ja robię chociaż by tego bloga. W którym udostępniam mnóstwo przydatnej wiedzy „za darmo” ( Pani ulubione słowo). I proszę mi wierzyć , że wymaga to wysiłku, napisanie chociaż by jednego artykułu, i sporo czasu. Jeśli Pani się nie zgadza z tym, proszę spróbować napisać artykuł, który komuś pomoże. Albo całego bloga. Założyć go, płacić za domenę, poświęcać dużo swojego czasu na pisanie przydatnych artykułów i czytanie komentarzy od obrażonej Pani. To mój czas)
Czy nikt naprawdę nigdy nic nie zrobił dla Ciebie bezinteresownie gdy potrzebowałaś pomocy?
(opowiem o tym Pani, kiedy zajmie się Pani prywatną praktyką. A ja będę potrzebowała Pani pomocy i zgłoszę się do Pani na terapię)
Pomoc człowiekowi bezinteresownie uważasz za stratę czasu na przyszłość?
(czy jadąc pociągiem w jednym przedziale z ginekologiem lub internistą i dowiadując się, jaki wykonują zawód, zaczyna się Pani rozbierać i prosić by podotykali Panią tu i tam , bo Panią boli? czy jednak udaje się Pani do gabinetu na konsultację?)
Tak ,to prawda Osoby piszą do Ciebie , bo są z Tobą poprzez bloga związane i wydaje im się że jesteś kimś na kogo pomoc mogą liczyć
(rozumiem, że teraz Pani Ich pozbawi tych złudzeń?)
Myślę że ja będą na Twoim miejscu nie udzielałabym oczywiście konsultacji emailowych
(naprawdę?! byłam pewna, że Pani jest dużo lepsza, skromniejsza i życzliwsza ode mnie)
jednakże dałabym jasną ( może nawet co jakiś czas ) informację na blogu jak chciałabym żeby to wyglądało z korzyścią dla wszystkich.
(a, za to dziękuję! potrzebowałam kogoś, kto przyjdzie do mnie na bloga, poczyta, skorzysta z konsultacji i potem nauczy mnie, w jaki sposób powinnam go poprowadzić. korona nauczyciela nie uwiera? 🙂 )
Możesz oczywiście przeanalizować moje każde tu zawarte słowo i skomentować
(dziękuję za pozwolenie, skorzystam, skoro mogę)
jeżeli nie będzie to strata czasu
(już tyle go straciłam, pisząc o konieczności przestrzegania granic i dostając potem takie listy… )
a możesz również zachować to co napisałam tylko dla siebie
(jeszcze raz dziękuję za pozwolenie)
lub w ogóle to zbagatelizować. Napisałam to wszystko z życzliwości oczywiście.
(oczywiście)
Pozdrawiam
Mmm… No cóż. Wydaje mi się, że nie często można spotkać psychologa, który konsultuje bezpłatnie, do tego mailowo, przy tym piszę bloga, robi wszystko „za darmo”, a na opłacenie domeny lub uczęstniczenia w szkoleniach w Moskwie jemu przynoszą co miesiąc potrzebną kwotę i kładą pod drzwi. W każdym razie ja nie jestem takim psychologiem. W związku z tym, dla osób ze słabymi granicami, dla osób, które robią wszystko bezpłatnie, dla osób, które myślą, że wszechświat się ukłoni przed nimi w reweransie, napiszę jak sobie życzyła Obrażona Czytelniczka:
-Nie udzielam konsultacji mailowo, smsowo ani na blogu (robię to przez skype’a lub osobiście podczas spotkania).
-Nie konsultuję bezpłatnie.
-Uważam, że wystarczająco dużo bezpłatnej i przydatnej informacji udostępniam na blogu.
-Wszystkie osoby obrażone na partnerów, rodziców, przyjaciół, państwo i mnie, że nie chcę konsultować bezpłatnie zapraszam do przeczytania mojego kolejnego artykułu, który napiszę na temat znaczenia wdzięczności.
Miłego i owocnego dnia dla wszystkich.
TK
52 komentarze
Pani Tatiano, ogromne dzięki za tego bloga,najlepszy blog psychologiczny jaki czytałam.I to za darmo :-)
tak ja tez się pod tym podpisuje bardzo dziękuję ,
Mam nadzieję że przez takie roszczeniowe osoby nie stracisz Tatiano motywacji i serca do prowadzenia bloga.
<3
I wszystko jasne w tym temacie
Za darmo to nawet w twarz nie dają.
W punkt humor mi poprawiłas Basiu. Dzięki
Princeska jest przecież tyle telefonów wsparcia emocjonalnego że można na free godzinami rozmawiać prawda
Nie korzystałam ale cos takiego chyba funkcjonuje więc można komuś suszyć ucho .... Biedni ludzie .
kim ta osoba się czuję, żeby mówiła Pani co ma robić, ...jakie wymagania! nie wierze. przykre to i żałosne. Zachowuje sie jak młoda smarkula. Współczuje trochę, że musiała tracić czas na ten list. Ale tak to czasem bywa, że w życiu musi napotkać się na jakiś chwast.
Mam nadzieję, że w ogóle Pani się tym nie przyjmuje.
Podrawiam serdecznie
Bardzo Panu dziękuję za wsparcie, dziewczynom też. Pozdrawiam serdecznie <3
przejmuje*- proszę poprawić, jeśli komentarz zostanie upublikowany
Tatiano, jesteś wspaniala, nigdy o tym nie zapominaj! Dzięki Tobie zrozumialam tak wiele i aż strach pomyśleć, że są az tak roszczeniowe osoby, ale to chyba "choroba" naszych czasów. ..daj komuś palec a urwa całą rękę, ściskam
Nie wiem ta Pani jaki ma problem, przecież wiele osób które zajmują się rozwojem osobistym albo duchowym udostępniają wiele rzeczy za darmo ludziom artykuły, videa, motywacje i nawet codziennie to robią na swoich stronach. No a za inne rzeczy biorą pieniądze, przecież to też ich praca, bo z tego żyją. To dobrze że żyją z czegoś co pomaga też ludziom a nie tylko im przynosi korzyści. A poza tym nie widziałam żeby P. Tatiana pisała gdzieś na blogu że nie można nic za darmo dla innych robić. Trochę mi się wydaje że to jakieś nieporozumienie.
Pani Tatiano nasza mentalność - dać palec chcą rękę :) ja czytam bloga od miesiąca i wiele się nauczyłam z samego darmowego i ze zrozumiałego czytania. Pozdrawiam
Wydaje mi się, że piszę dosyć zrozumiałym językiem, staram się, by jak największe grono ludzi skorzystało z tego, co robię. Bardzo mi miło czytać Pani komentarz, dziękuję :)
Dobitności w odpowiedzieć „czy jak jedzie pani pociągiem i jest ginekolog to czy pani się rozbiera, żeby zostać przebadana (...)” Haha mistrz ! Dziękuje Pani Tatiano
:))
Tak to prawda pani Tatiano . Wspaniały blog . Tyle wiadomości z życia wziętych. Tyle porad i przykładów. Ja też bardzo korzystam z tych wiadomość i . Człowiek przeciez jest istotą którą popełnia wiele błędów i cały czas się uczy . Wracam do starych artykułów i czytam, czytam aby zapamiętać jak najwięcej. I mam to zapewnione całkiem za darmo . W tej chwili nie mam jakichś poważnych zawirowań w życiu i nie mam takiej potrzeby korzystać z bardziej osobistej i prywatnej porady . Ale myślałam już wcześniej o spotkaniach w grupie chętnych osób np. W Krakowie gdzie chętnie udalalabym się na takie spotkanie pani Tatiano. Pamiętam że były takie spotkania Ale wtedy nie mogłam uczestniczyć z racji braku wolnego czasu . Bardzo ciekawy blog do zapoznania się z nim zaprosiłam kilkoro moich znajomych . Mam nadzieję że czytają i korzystają z pani rad . Cieszę się że znów widzę aktywność na blogu . Pozdrawiam serdecznie . A osoby roszczeniowe nie należy traktować poważnie. Należy im jasno dac do zrozumienia ze aby wymagać to i od siebie należy co zdać. Nic za darmo . A i wdzięcznym być i wiedzieć dlaczego. Ktoś lubi zamęt siać i tyle .
Bardzo Pani dziękuję za ciepłe słowa! Myślę, że wrócimy do tych naszych spotkań w Krakowie, też je bardzo lubiłam :) Latem poczułam się trochę "wypalona", poza tym byłam na Ukrainie i tamta rzeczywistość trochę odciągała moją uwagę od bloga... Ograniczyłam się samymi konsultacjami przez skype'a. Ale myślę, że razem zrobimy znowu jakieś fajne spotkanie :) Roszczeniowe komentarze są trochę przykre, bo naprawdę wkładam sporo czasu i wysiłku w prowadzenie bloga. Ale trzeba zawsze pamiętać, że od miłości do nienawiści tylko jeden krok, dlatego nigdy nie wolno się mocno zachwycać i przeceniać rzeczywistość, żeby później się nie rozczarować :) Pozdrawiam Panią serdecznie, bardzo dziękuję za Pani komentarz, sprawił mi dużo radości! :) <3
Co do spotkań, to zachęcam i polecam. Nie opuściłam ani jednego. :-)
Pani Tatiano, ten blog jest dla mnie bezcenny. Takiej wiedzy nie znalazłam nigdzie indziej. Dzięki niej wiele zrozumiałam. Z serca Pani dziękuję,to wielki dar Pani dla innych.
Serdecznie pozdrawiam.
Kiedy czytam podobne komentarze czy maile, chce mi się dzielić wiedzą jeszcze bardziej, jeszcze bardziej chce się dawać i robić. Bardzo dziękuję, że chciało się Pani, że miała Pani taką potrzebę, by napisania do mnie te parę zdań. Dzięki Pani czuje się teraz bardzo szczęśliwa! :)
Odkad Pania znalazlam, czytam i slucham codziennie - chce jak najszybciej uzupelnic braki. Mimo, ze od czasu rozstania ( pozostawiona przez plusa ) wpadlam w wir poglabiania wiedzy psychologicznej, szukania odpowiedzi na pytania dotyczace zwiazkow, naprawiania swych wad, poglebiania swej duchowosci itp, nikt tak jasno i celnie nie nazwal rzeczy po imieniu. Dzieki Pani zrozumialam kim jestem i jak wiele popsulam tuz po rozstaniu, zrozumialam, ze przez to szanse na odbudowe zwiazku minely. Nazwala Pani celnie i dobitnie moje zachowania, zdjela bielmo z oczu, rozjasnila bledne pojmowanie mislosierdzia i pojecia granic. Czuje, ze dziki Pani pracy jestem na dobrej drodze wzrostu - dziekuje z calego serca :)
dziękuję Pani! :)
Super wpis :) Najlepsze scenariusze pisze samo życie!
Swoją drogą jest Pani jedyną osobą w tym kraju, która pisze o trzymaniu się w swoich granicach. Wszyscy inni piszą o stawianiu granic innym.
Pani Tatiano, czy budowanie samodyscypliny to też budowanie granic dla siebie?
Między innymi.
Moja Babcia mawiała "za darmo boli gardło.", ale można sobie pomóc, żeby nie bolało - założyć buty, które dostało się za darmo, przed wyjściem z domu zgasić światło, albo nie! nie gasić, bo jest za darmo i iść za róg do apteki po lekarstwo od bólu gardła (portmonetkę zostaw w domu).
Ale tak na poważnie. Słusznie, że nie podoba Ci się praca Pani Tatiany. Zmień sobie, bo masz duży wybór. Przecież jest wielu specjalistów, którzy przyjmują za darmo. Nie musisz się męczyć.
Tak, ku ścisłości. Człowiek, który publicznie wyciąga rękę, by dostać coś za darmo - to żebrak.
Ja, wdzięczna jestem mojej przyjaciółce,że powiedziała mi o istnieniu Pani Tatiany. Czytam często, bo chcę się nauczyć, chcę zmienić nawyki. Chcę żyć godnie.
Pani Tatiano, bardzo dziękuje za Pani pracę, nieustające chęci oraz dzielenie się swoją wiedzą i doświadczeniem. Z chęcią i przyjemnością oglądam filmiki i czytam bloga. Dziś mam świadomość, że dużą część tej wiedzy powinien mi dać dom rodzinny, szkoła i specjaliści z których w swoim życiu korzystałam (oczywiście odpłatnie). Tę cenną wiedzę dostałam od Pani - w dużej mierze za darmo.
Serdecznie dziękuje i pozdrawiam.
<3 :)
Mam to samo, to znaczy widzę, że jest tu podana wiedza za darmo, nic, tylko przeczytać i wyciągać wnioski. Jestem "tu" od prawie roku (jakoś tak w wakacje będzie rok). Trafiłam tu przez jakiś filmik z Yotuba, zaciekawił mnie tytuł. Nagranie jakościowo było średnie - za cichy dźwięk, coś szumiało w tle, siedzi jakaś baba i gada (przepraszam za "babę"ale tak wtedy pomyślałam), i gada i gada, słucham i myślę-coś w tym gadaniu jest, dobrze kobieta mówi, poszukam, może są kolejne filmiki - a potem jak zaczęłam oglądać to już się wciągnęłam. Pożniej natomiast odkryłam, ze wow, jest też blog - i tak czytam do dziś, Czasem wracam po parę razy do danych wpisów.. A czasami jest tak, że wracam do konkretnego wpisu po paru miesiącach i dopiero go , jak sądzę , rozumiem.
Na początku wciągnęły mnie wpisy i filmiki o pikach, manipulacjach i pewnych schematach postępowania, jak się zachować, aby druga strona zrobiła to, to czy tamto. Potem uznałam, że to przydatne, ale nie do końca o to mi chodzi. Przeszłam na wpisy o granicach - na początku szukałam, czegoś, jak nie dać się innym "zaatakować"i jak się bronić - ale po jakimś czasie pomyślałam, ze to też nie tak - tu trzeba trzymać się w taki sposób we własnych granicach, że jak się już to opanuje, to niemożliwe jest, aby ktoś nas dotknął, zranił, wyprowadził z równowagi, wyprowadził z naszych granic - to jest na pewnym etapie po prostu niemożliwe, wszystko spływa po powierzchni.
Potem skupiłam się na szacunku do siebie, bo z tym było kiepsko. A jak jest z tym kiepsko- pomyślałam, to na nic się zdadzą i granice, i haczyki i pikowanie itd.
Kolejne było robienie tego co się chce i nie tłumaczenie się innym - to naprawdę działa.
A teraz niemal po roku doszłam już do tego, o co chodzi z tym dawaniem innym, w końcu to poczułam wewnętrznie. To dawanie to jest wielka moc. Aż nie potrafię tego opisać, z resztą nie ma potrzeby bo to czuję.
Kiedyś zadałam tu pytanie - niestety nie pamiętam przy którym wpisie -, kiedy człowiek jest już po prostu sobą (rozmowa była coś o rozwoju wewnętrznym, pracy nad sobą, zmianie przekonań, zachowań - zastanawiałam się, kiedy to się skończy i człowiek będzie mógł powiedzieć, że jest już po prostu sobą - czuję, że właśnie teraz mam ten czas. Dziwne uczucie być w końcu sobą.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Pani Tatiano i ja serdecznie dziękuję,za wszystko czego mogłam się tutaj dowiedzieć , zastosować w życiu i patrzeć jak bardzo powolutku kiełkuje w dobrym kierunku. Wysyłam do Pani dużo pozytywnej energii.
Czy tylko ja odebrałam odpowiedź pani Tatiany jako złośliwą i sarkastyczną?
Nie można było postawić tych granic w spokojniejszy i kulturalniejszy sposób?
W odpowiedzi pani Tatiany widać duże poirytowanie, złość a nawet kpinę z czytelniczki.
Ja uważam, że ktoś może prosić, nawet żądać, a ja mam prawo mu odmówić. I to, w jaki sposób ktoś prosi czy żąda to jego odpowiedzialność, a ja odpowiadam za sposób w jaki odmawiam.
"Czy tylko ja odebrałam odpowiedź pani Tatiany jako złośliwą i sarkastyczną?
Nie można było postawić tych granic w spokojniejszy i kulturalniejszy sposób?" - niech mnie Pani jeszcze pouczy, jak mam pisać w swoim blogu.
Pani Tatiano,
ostatnio w gronie rodzinnym jedna osoba mocno przekroczyła moje granice. Odpowiedziałam bardzo dosadnie, na co moja matka odpowiedziała, że mogła się obyć bez podnoszenia głosu i mocnych słów - nie używałam przekleństw. Uważam, że jak ktoś wchodzi na nasz teren i depcze kwiaty w naszym ogrodzie, trzeba bronić naszego mienia w natychmiastowy i mocny sposób. Nie wiem czy są to dobre wnioski. Ale odpowiedziałam matce, że nie żałuje żadnych swoich słów bo osoba toksyczna nie rozumie `miłych słów`, jest na tyle tępa, że brak odzewu traktuje jako przyzwolenie. Podjęłam decyzje o bardzo małym kontakcie, bo wszystko co wypracuje przez 3 miesiące, rozsypuje się po wizycie w toksycznym domu. Zawsze mam dosłownie dzień depresji, leżę i nie mogę nic zrobić po takiej wizycie. Dobrze, że tu już tylko dzień, kiedyś był tydzień. Dziękuję Pani za dzielenie się informacjami jak sobie radzić, bo mogłam być neurotykiem do końca swoich dni. Lękającym się życia, ludzi, mężczyzn, samodzielności.
O rany!
Jakiś roszczeniowy babol pakuje się nieproszony w zabłoconych buciorach do salonu, depcze dywan, niepytany poucza gospodarza i narzeka, że nie dostał darmowego deseru... Może jeszcze po głowie pogłaskać?
Pani Tatiano - wyrazy szacunku i ogromnej wdzięczności za tyle darmowej mądrości.
Ludzie w Polsce chyba nie są przyzwyczajeni do tego, że za zdrowie psychiczne też trzeba płacić :). Mają się za egocentryków. Wydaje im się, że jak mają jakiś problem to cały wszechświat powinien im służyć pomocą - oczywiście za darmo. Konsultacja u psychologa jest normalną usługą i płacimy za poświęcony nam czas i analizę, po to aby podnieść jakość swojego życia. A to jest bezcenne i warto w to inwestować. Pani Tatiana prowadzi bloga, publikuje filmy na kanale YT. Udostępnia więc ZA DARMO wspaniałą bazę wiedzy, a ludzie jeszcze są niezadowoleni, bo są zbyt leniwi i chcą mieć gotowe rozwiązania podane na tacy.... A najlepiej gdyby Pani Tatiana miała czarodziejską różdżkę, która za jednym dotknięciem rozwiąże każdy problem... Cudów nie ma. Praca nad sobą wymaga wysiłku. Z drugiej strony - jak widać, każdy psycholog musi mieć bardzo mocno postawione granice :).
Już trzy lata od tego wpisu pani Tatiany minęło. Ale ja dopiero teraz mam okazję go czytać. Już od dawna słucham filmików pewnego pana, który opowiadał nie raz o tym, jak rozdawał swoją wiedzę za darmo. Każdemu kto chciał, bo chciał być dobry, pomocny a pozwolił w rezultacie zrobić z siebie dojną krowę. Ludzi potrzebujących pomocy było coraz więcej, stawali się coraz bardziej roszczeniowi, bo przecież mi też pan musi pomóc, co pan sobie myśli! Od tego pan jest! Pan przypłacił to zdrowiem, aż w końcu wprowadził opłaty za swoją pomoc. I ludzie zaczęli go traktować z należytym szacunkiem, pan zbudował swoje granice szczelnie i zaczął pokazywać innym co się stanie jak zaczniemy rozdawać siebie i swoje zasoby za darmo. Nie da się zbawić świata traktując samych siebie jak popychadło.
Pani Tatiano, uwielbiam jak pani odpowiada na listy czytelników w taki właśnie sposób, to bardzo wartościowa, przydatna wiedza. Serce pełne serdeczności dla Pani <3
Ciekawam, co to za Pan?
A Pani Tatianie slicznie dziekuje :) za wartosciowe teksty i za przykladowa dawke cietej riposty :)
Pani Tatiano,
Zarówno bloga, którego Pani prowadzi jak i filmiki, które zamieściła Pani na youtubie przeczytałam i przesłuchałam wzdłuż i wszerz :). I do tych zawartości cały czas wracam. Bardzo lubię słuchać Pani głosu oraz czytać zarówno zamieszczone przez Panią wpisy jak i komentarze na blogu. Tyle ciekawej i interesującej wiedzy (a przede wszystkim bardzo pomocnej w ciężkich chwilach) nigdy nie przyswoiłam, nie mówiąc o stosowaniu jej w swoim życiu. Co więcej, wszystkie najważniejsze zdania, słowa, stwierdzenia i porady notuję w swoim tajnym kajecie :), wszystko mam pod ręką i gdy tylko dopada mnie kryzys, głupie myśli, wątpliwości w jakiejkolwiek dla mnie ważnej spawie to szybko do niego sięgam i wracam na swoje lepsze tory. I do tego wszystko za darmo! Wyobraża sobie Pani? Jest Pani najlepsza w tym co robi. Pozdrawiam ciepło Panią i wszystkich czytelników.
Pani Tatiano super Pani pisze.
Przypomina mi się sytuacja kiedy jeszcze w liceum koleżanka prosiła nauczycielke by ta się ulitowala i postawiła jej pozytywną ocenę. Oczywiście nie była przygotowana do odpowiedzi. Wtedy nauczycielka powiedziała dziewczynie " to idź do sklepu i poproś o bułkę, dostaniesz?"
To prosta formuła, nic nie ma za darmo. A jeśli już to jest czyjaś dobra wola. A już komentowanie tego.....
Pani Tatiano czytam i słucham nieraz po kilka razy wszystko od Pani. Jest Pani Wielka!
Jaka "wielka", najzwyczajniejsza w świecie, ale miło mi czytać nieobiektywne pochlebstwa ))) jak zacznę w nie wierzyć -zastrzelcie mnie proszę
Zawszę będę powtarzać, że moment w którym odkryłam Pani zasoby odmienił moje życie. Rok później spotkałam Panią na warsztatach, co mnie tylko utwierdziło w wartości Pani osoby, przekazu. Niezmiennie uwielbiam!
Ze wzajemnością, pamiętam Panią! :) <3
:)))) moj maż jest prawnikiem, ma ten sam problem. Oczekiwanie darmowej porady to tak, jakby pólsc do sklepu, wziąc jakąs rzecz i nie zapłacic.
Pani Barbaro! Ja spieszę z "pociechą" ...moje granice były szeroko otwarte, jak Ocean Spokojny. Kto tylko dobrze pływał, to się przez nie dostawał i robił ze mną, co tylko chciał. Teraz, dzięki naukom Pani Tatiany wielu cwaniaków, manipulantów, psychopatów obija sobie o nie teraz swoją niewyparzoną mordę! ;-))) Nawet polubiłem tę zabawę ;-)
Witam - ja tu pierwszy raz. :) Już wiem dlaczego ktoś nazywa Panią zarozumiałą i złośliwą. Taki ktoś myli te cechy z posługiwaniem się żelazną logiką zaprawioną poczuciem humoru. Doceniam, że zniżyła się Pani do skomentowania tego listu dla celów dydaktycznych. ;-)
"zarozumiałą i nadętą"
To był mój pierwszy filmik z Panią, który oglądałam. Jak tylko Pani powiedziała "dobry wieczór państwu, to znowu ja, nadęta i egoistyczna Tatiana..." od razu wiedziałam, że zagości już Pani u mnie na stałe :) :) i tak też się stało :) :)
Kochana Pani jest ❤️
Ahaha :)))❤️❤️❤️
Dzień dobry Pani Miro. Cieszę się że jest nas dwie. Ale co zrobić żeby było wiadomo która z nas jest którą?
Pozdrawiam Panią serdecznie
Mam jeszcze taką refleksję, którą postanowiłam puścić w eter ;) Czy rodzicielstwo z założenia nie jest oddaniem granic? Nie mam doświadczeń dlatego liczę na głos rodziców - jak to odbieracie? Z boku wydaje mi się, że rodzicielstwo, szczególnie chyba macierzystwo to oddanie siebie praktycznie od zajścia w ciązę, niemowlęctwo, kiedy dziecko jest całkowicie zależne od opiekuna, po okres nastoletni - powolne oddzielanie się dziecka w sferze psychicznej, ale jednak nadal zależnośc od rodzica - opiekna w sferze ekonomicznej, socjalnej etc, az po dorosłośc dziecka ( ile to rodzin nastolatków zyje rytmem zycia dziecka, dowożenie, dodatkowe lekcje, szkoła, obserwacja czy nam sie dziecko nie stacza ;)) gdzie po tych wszystkich latach trzymania tej zaleznosci psychologowie radzą rodzicom puścic dziecko wolno w świat i dac mu byc samodzielnym, niczego nie oczekując. Wydaje mi się to piekielnie trudnym doświadczeniem, szczególnie dla kobiety - matki, Dziś jestesmy świadomi jak wiele trudu trzeba włozyc w wychowanie dziecka na początkowym etapie jego rozwoju i jak wiele zalezy od postawy rodzica w tym czasie, z drugiej strony, poleca się pokazywać dzieciom, że trzeba miec swoje zasoby ( nie wszystko inwestować w rodzinę), z trzeciej, nadchodzi moment, gdy dziecko trzeba puścic wolno w świat, jak wytrzymać tę schizofrenię postaw i oczekiwań? Może ktoś ma ochotę podzielić się swoją refleksją :)
Dzień dobry pani Tatiano,
przesyłam z serca płynące wyrazy wdzięczności. Pozdrawiam czule. Wszystkiego dobrego.
PS. Ze stanu "żeby nie zdechnać", z pozycji "listwy (pod) podłogowej" - do fajnego życia, DZIĘKI PANI
Dziękuję Pani Tatianko za bloga ❤
Dziękuję Pani Tatianko za bloga ❤ tyle wiedzy nie znalazłam w żadnej książce!
Zostaw Komentarz