Można zadawać pytania. O wszystkim. A biorąc pod uwagę, że dzisiaj niedziela to nawet o seksie 🙂 Będzie filmik wkrótce na podstawie pytań, które najcześciej omawiamy na konsultacjach i dodamy do tego najciekawsze pytania Czytelników. Welcome 🙂
To ja mam pytanie jak skutecznie zmienić kody w podświadomości? jak z tą podświadomością pracować żeby wciąż nie powielać tych samych schematów? Cieszę się że już wróciłaś
Ja też się podpinam do tego zapytania. Czy te zmiany są samoistne czy też wpływ ma na to otoczenie, inna osoba? Jak postrzegać fakt że człowiek się kieruje nimi przez większość życia a w momencie odejścia ze związku mówi "ja taki jestem " Czy to łatwe wytłumaczenie i zrzucenie odpowiedzialności z siebie czy życie w iluzji drugiej strony?
Czy instynkt, podswiadomosc moze nas mylic, zwodzic? wydaje mi sie, czuje, ze mezczyzna z ktorym sie spotykam klamie, cos jakby wybujala wyobraznia, wiele rzeczy o ktorych mowi jest niespojna, ale konkretnych dowodow nie mam
Ściągam do siebie zawsze takie same partnerki. Zawsze DDA. Jak magnes. Jak sie z tego wyzwolic? Co zmienic w sobie by przejsc na tryb normalnych relacji bez toksycznej składowej?
Pozdrawiam :-)
Witam Pani Tatiano :) Od rozstania z Plusem mija 3 mies. On zakończył zwiwzek. Plus pisał smsy typu co słychać. ..... Nie odpisywalam. Jedynie podziekowalam za życzenia imieninowe. Od jakiegoś czasu mam wrażenie że Plus mnie śledzi, pojawia się w miejscach gdzie ja jestem. Widzę że chce abym fo zauważyła, ale nie zaczepia mnie, nie podchodzi blisko. Czy Pani może powiedzieć co jest grane? Czy powinnam obawiać się Plusa, czy on szuka kontaktu? Nie chciałabym spotkania, jeszcze jestem za słaba, wpadam w panikę, ręce mi drżą, czuję niepokój. Co Pani o tym myśli?
To jeśli zachęca Pani o seksie to będą takie pytania :): Jak budować zasób seksu (w sytuacji kiedy to nie jest możliwe)? Czy mogłaby Pani rozwinąć temat seksu jako zasobu wewnętrznego (ja nie do końca to rozumiem)? Na jednym z filmików powiedziałą Pani że zrobi film o tym jak się rozstać w sytuacji kiedy są już dzieci i żeby było dobrze. Więc moje pytanie: jak się rozstać z mężem/żoną kiedy są małe dzieci, jak to zrobić najlepiej? I ostatnie: jak poradzić sobie z uczuciem żalu po "straconej" czy może nieprzeżytej dobrze młodości? W ogóle jak sobie radzić z tym uczuciem (ja nie wiedziałam co to żal dopoki nie dopadł mnie kryzys wieku średniego i zrozumienie faktu że nie otwarłam pewnych drzwi które można otworzyć tylko w pewnym okresie życia). Z góry dziękuję i cieszę się bardzo że Pani daje czytelnikom taką możliwość. Pozdrawam serdecznie.
Co Pani sądzi o relacjach zaczynających się od tzw. miłości od pierwszego spojrzenia? Czy one mają szanse przemienić się w trwałe relacje? Jak nie być minusem kiedy ktoś zafascynował nas tak mocno od pierwszej chwili? Kiedyś wspominała Pani o tym że kobieta zakochująca się w młodszym mężczyźnie w taki sposób ma najprawdopodobniej problem ze swoim wiekiem. Czy mogłaby Pani rozwinąć teź ten temat? Jak wyjść z tej fascynacji będąc starszą od niego kobietą (kiedy wiadomo że nie ma szans na realną relację)?
Dużo czyta się o tym że najlepsze związki to te oparte na przyjaźni. Co zrobić jeśli ogień namiętności płynie w kierunku innego mężczyzny, a same jesteśmy w super związku opartym na przyjaźni i wspólnych wartościach i opcja skok w bok odpada? Jak poradzić sobie z tym konfliktem wewnętrznym? Czy da się jakoś skierować namiętność w stronę partnera z którym jesteśmy już bardzo długo? Nadmienię iż nie jestem typem dla której namiętność w związku to najważniejszy z priorytetów, raczej nie i tak było od zawsze (oboje z partnerem nie cenimy sexu jako naszego bardzo ważnego zasobu). Ale niestety bezsenność od dłuższego czasu dokucza bo zjawił się kolega w pracy i wzbudził takie uczucia których do tej pory nie znałam.
Rozstaliśmy się w dobrej atmosferze.. ją minus, on plus. Czy jeśli zacznę poznawać nowych mężczyzn, to plus będzie to czuł na odległość i zacznie tęsknić ? Chciałabym, by zechciał odbudować relacje stąd to pytanie...
Jeśli zacznie Pani poznawać nowych mężczyzn plus nie zacznie tęsknić. Plus zacznie tęsknić jeśli Pani przestanie stawiać jego w centrum swojego pola psychicznego, w centrum swojego życia. Jeśli Pani zapomni o nim i zacznie pamiętać o sobie, plus zacznie tęsknić. Ale proszę najpierw pokonać swoją zależność od niego. To trudne ale możliwe. Kiedy Pani zapomni o nim, on zatęskni. Ale dla Pani to nie będzie już miało znaczenia. Tak to działa.
Dzień dobry. Czy to chodzi o samo "zapomnienie"? Nie jestem i chyba nigdy nie będę w stanie zapomnieć o osobie, która tak zmieniła moje życie - pomimo dużego kryzysu - na wiele lepsze. Nawet ona sama się tego nie domyśla. Przez te doświadczenia uświadomiłem sobie, że wtedy nie kochałem siebie, pozwalałem spychać do narożnika, Miałem problemy z asertywnością a nawet czuciem i wyrażaniem własnych uczuć takich jak np gniew (granice). Pozwalałem na rzeczy które nie powinny mieć miejsca. Teraz staję się zupełnie innym człowiekiem, szczęśliwszym i bardziej odpornym. A jej czasami mi jest nawet żal. Jest jak róża z "Małego Księcia". Czy w takim razie chodzi o zapomnienie plusa czy o zrozumienie że nasze miejsce nie jest "pod" ale "na poziomie" równowagi albo gdzieś indziej - czyli tam gdzie się znajdzie prawdziwą miłość - szacunek, akceptację i wolność ? Dziękuje z góry za odpowiedź i pozdrawiam, ps. Czy po szkoleniu w Wwie będzie Pani mogła zrobić spotkania indywidualne?
Dziękuję. Po konsultacji z Panią stosuje się do rad. Tydzień po rozstaniu napisał, zalajkował też moje zdjęcie ale ja milczę. Dziwne ale coraz mniej tęsknię. Gdy wchodzi do głowy, zmieniam myśli, by nie myśleć o nim. Jest to coraz łatwiejsze. Zaczynam widzieć jego "zwyczajność" Ciekawe czy możliwe jest, by na odległość stał się minusem, bo wrzuciłam go z pola psychicznego..? Dziękuję Pani, naprawdę :-)
Ja w zwązku z tym mam pytanie: jak przestać być tym tęskniącym plusem? Czy to taka sama stratego jak wychodzenie z minusa? Minus wyszedł z minusa ewidentnie i zamknął swój gestalt. Jest już w nowym związku. A plus tęskni i nie chce czuć już tej tęsknoty.
Będąc dużym minusem w związku z rozwodnikiem zakochanym w swoich dzieciach jak odbudować swoje zasoby i próbować żyć po swojemu i nie być tak uzależnionym emocjonalnie od drugiej osoby. Jak wygrać z lękiem przed samotnością?
Pani Tatiano, jak zadbać o siebie gdy mąż plus tłumaczy że pozostaje ze względu na dzieci w związku. Jest ta trzecia którą jak twierdzi kocha ale ona go nie chce. Jak czytam pani wpisy to myślę że w tamtej relacji mąż jest minusem. Skupiony na utrzymaniu tamtej relacji, błagający o jakikolwiek kontakt. Ja słyszę że uczucia do mnie odleciały ale obowiązek trzyma męża przy nas w domu. Obecność tylko ciałem bo znajduje argumenty związane z pracą żeby się od naszej obecności odizolować. Czytając pani wpisy widzę że wchodzimy w stan upadłości. On chce zachować pozory a ja jestem zmęczona tym stanem rzeczy i być może dlatego na dziś nie widzę innej możliwości jak rozwód. Można pozbierać siebie i małżeństwo w takiej sytuacji?
Ja mam pytanie P. Tatiano. Przepraszam wszytkich za dlugosc. Niestety przykra sytuacja. Bo w sytuacji braku rownowagi znaczenia pojawia sie ciaza i dylemat jak utrzymywac jakies relacje z ojcem dziecka ktory nie chcial ani mnie ani dziecka zeby dla dziecka w przyszlosci wyszlo jak najlpiej.
Spotykaja sie dwoje ludzi(31 lat kazda z nich) przez 2,5 miesiaca. Spedzaja ze soba czas w rozny mily i ciekawy sposob, wszystko wyglada jak na normalne zapoznawanie sie i zainteresowanie z obu stron. Po tych 2,5 mieisiacach dziewczyna dochodzi jednak do wniosku ze chyba uczucia nie sa odwzajemnione, bo strony chlopaka nie padaja zadne deklaracje ani o uczuciu, ani o jej waznosci dla niego, ani o checi bycia razem. Wiec dziewczyna pomimo uczucia postanawia sie z tego wycofywac, czyli zniknac powoli z pola plusa, zajac sie wlasnym zyciem i szukac szczescia gdzies indziej. Po 3 tygodniach okazuje sie ze jest z tym chlopakiem w ciazy. Powiadamia go o tym. Na co on ze nie chce tego dziecka i ze chce zeby je usunela, zdania swojego nie zmienia. Dziewczyna przy okazji pyta go sie czy przez ten czas jak sie spotykali mial do niej uczucia bo ona mial, na co on ze ; nie, nie mialem uczuc. Ona usuwac dziecka nie chce, przez mysl jej to nawet nie przeszlo. Jej rodzina jak uslyszala o pozycji chlopaka w tej sprawie mowi jej rowniez zeby dzieco usunac. Dziewczyna przy braku wsparcia ze strony chlopaka ani rodziny i w dodatku niedawnej utraty pracy zalamuje sie. Niedlugo po tym na wizycie kontrolnej i przy dokladnym badaniu lekarz ja informuje ze to ze zaszla w ciaze to bylo prawie cudem, to ze ciaza sie utrzymala tez, ze ma takie warunki narzadu rodnego ze to moze byc jej ostatnia szansa na bycie mama, ze tu sa grube problemy z zajciem w ciaze, a jesli uda sie zajsc to w ogole z jej utrzymaniem, takze mowi jej ze ta ciaza to cud od Boga i nalezy o nia bardzo dbac i ma nadzieje ze wszystko potoczy sie dobrze. Rodzina dzieczyny po uslyszeniu takiej informacji zmienia zdanie i akceptuje ta sytuacje. Chlopak po uslyszeniu tej wiadomosci nie byl zadowolony ale juz nie wspominal o usunieciu, wyglada na to jakby zaakceptowal stan rzeczy, zrozumial powage sytuacji, i zaakceptowal to ze dziecko sie na swiecie pojawi. Na ostatnim spotkaniu na ktorym uslyszal jak wyglada sprawa zachowywal sie milo w stosunku do dziewczyny, bez skwaszonej miny i pretensji w spojrzeniu. Po czym od tamtego spotkania przez nastepny miesiac sie nie odzywa, jesli ja nie napisze do niego to on zero odzewu.... Nie chcialam zbyt szybko poruszac z nim tematu jak beda wygladaly w przyszlosci sprawy z dzieckiem, czy je normalnie uzna,czy bedzie chcial je widywac, czy bedzie pomagal finansowo, i w ogole jak on to widzi i jak zamierza sie do tego ustosunkowac prawnie i w ogole jako ojciec... bo uznalam ze pewnie potrzebuje czasu zeby sie z tym wszystkim oswoic i poukladac to sobie w glowie. I moje pytanie po moim dlugim niestety opisie: jak podejsc w ogole do tej sprawy? Bo wyglada na to ze chlopak raczej nic ze mna nie chce, bo nie wykazuje ani checi spotkac sie, ani kontaktu z jego strony nie ma.... nie interesuje sie po prostu.... ja nie ukrywam ze chcialabym no ale rzeczywistosc wyglada jak wyglada..... nie kleje sie do niego w ogole, nic mu nie proponuje ani nie wyznaje, od czasu do czasu napisze i zapytam sie co slychac i powiem jak u mnie rozwijaja sie sprawy zdrowotne zwiazane z ciaza, bo zdaje sobie sprawe ze jakis kontakt ze wzgledu na dziecko bedziemy musieli w przyszlosci miec....(Dodam ze tak ogolnie to mamy i mielismy bardzo poprawne stosunki, nigdy sie nie poklucilismy, ani nie obrazilismy na siebie, ani nigdy nie bylo zadnego problemu ani przykrej sytuacji miedzy nami).Ja chcialabym zeby w przyszlosci chcial miec kontakt z dzieckiem, widywac sie z nim, zeby to dziecko nie mialo tylko oczu matki ktore patrza na niego tylko tez zeby ojciec byl w miare obecny w jego zyciu, tym bardziej ze ja jestem tutaj sama, a mama przyjedzie tylko wtedy zeby mi pomoc, takto rodzine mam za granica..... Co by Pani Droga Tatiano polecila w takiej sytuacji? Jak do tego podejsc ? zeby chociaz dla dziecka wyszlo jak najlepiej w tak zaistnailej sytuacji?
Jesli ktos z czytelnikow moze znal podobna sytuacje i cokolwiek wie na taki temat to tez bede bardzo wdzieczna za kazda opinie.
Dziekuje za odpowiedz i przepraszam jeszcze raz za dlugosc.
Poleciłabym nie manipulować dzieckiem i nie narzucać siebie i dziecka komuś, kto tego nie chce. Nawet gdyby zmusiła Pani chłopaka do ślubu szczęścia by to nikomu nie przyniosło. Uciekała by Pani później z małżeństwa. Dobrze, że się Pani nie poddała i nie usunęła ciąży, skoro nie chciała tego zrobić. Nawet nie dlatego, że były jakieś powody medyczne do zachowania ciąży. Dlatego, że zawsze należy robić to, czego się chce. A Pani chciała zachować ciążę. Po prostu teraz trzeba troszeczkę dojrzeć, wydorośleć w przyspieszonym tempie i zrozumieć, że ponosi Pani odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale i za drugą osobę. To nie jest takie straszne, jak się może Pani na początku wydawać. I nie musi Pani biegać za ojcem dziecka i zmuszać go do brania udziału w Waszym życiu. Da Pani radę. On może dojrzeje z czasem i poczuje potrzebę bycia ojcem. A może i nie. Proszę tylko nie myśleć o tym, jako o jedynie możliwej i słusznej opcji rozwoju wydarzeń. Jest mnóstwo alternatyw, z czasem Pani je zobaczy. Spotka Pani kogoś, dla kogo stanie się Pani wartością, nie należy panikować. Nie musi to być ojciec dziecka. Proszę się uspokoić, po prostu żyć, robić, co należy i cieszyć się tym stanem, każda chwilą, bo to tak szybko przemija :) Wszystko będzie dobrze. Proszę tylko nie tańczyć szybciej, niż gra muzyka ;) Wszystko będzie dobrze, napewno.
Więc tak, o ślubie nie myślałam w ogóle, no bo gdzie? mężczyzna się w ogóle nie interesuje, nie odzywa. Nawet jak pisałam mu ostatnio że jestem w szpitalu bo są pewne problemy z ciążą i muszą mnie zatrzymać na jakiś czas żeby to ustabilizować, no to nie przejął się tym zbytnio, odpisał coś w stylu "aha", a przez następne dni ani nie zapytał się jak się czuję, ani nic...Więc jego stosunek do mnie jest jakby jasny... Ale po tym pozostał niepokój dotyczący dziecka, i smutek mając przed oczami tą wizję że będzie się wychowywalo bez ojca .. i zaczęłam myśleć co mogę zrobić żeby w przyszłości "jakiegoś" tego ojca jednak miało...pojawiły wahania wte i z powrotem: czy może skoro się nie interesuje to dać sobie spokój, nie przypominać mu o nas? czy może jednak powinnam poszukać jakiegoś sposobu, przymknąć trochę oko na szacunek do siebie i próbować podtrzymywać z nim jakiś kontakt dla dobra dziecka? I te wahania targały mną a ja ciągle nie wiedziałam co mam robić. Nie chcę mieć kiedyś świadomości że nie zrobiłam wszystkiego żeby moje dziecko było szczęśliwe, tylko na odwrót że postarałam się wystarczająco. Stąd ten niepokój.
Ale po Pani odpowiedzi jestem spokojniejsza, utwierdziła mnie Pani w tym że 'nie narzucanie się i nie przypominanie o sobie' jest tym właściwym postepowaniem. Dziękuję za pomoc, już teraz tak mną nie szarpie. Mam większą pewność że postepuję właściwie. Dziękuję niezmiernie za wsparcie Pani Tatiano w tak delikatnej a zarazem dotkliwej dla mnie sytuacji <3 Jestem wdzięczna.
"czy może jednak powinnam poszukać jakiegoś sposobu, przymknąć trochę oko na szacunek do siebie i próbować podtrzymywać z nim jakiś kontakt dla dobra dziecka?" - nawet jeśli przymknie Pani dwa oka to nic nie da, skoro facet nie chce kontaktu. Nie widzę problemu w tym, by być szczęśliwą bez kogoś, kto mnie nie chce. Dziecko będzie szczęśliwe mając spokojną i pewną siebie mamę, zamiast znerwicowaną uganiającą się za facetem, który jej nie chce. Proszę zobaczyć ile Pani ma szczęścia - jest Pani zdrowa i będzie miała dziecko! Wie Pani ile kobiet zazdrościło by Pani? Nie ma w życiu idealnych sytuacji, ich po prostu nie ma. Czasami są pozory i ludzie dają się nabrać. Ale idealnych sytuacji i warunków dla szczęścia nie istnieje. Szczęście człowiek "robi" sobie sam. Kiedy nie robi zbędnych ruchów, tylko skupia się na tym, co jego. Buziaki <3
Proszę mi wierzyć że zdaję sobie sprawę z tego szczęścia o którym Pani pisze, ogólnie bo wiem ile osób stara się być rodzicami a nie może, i szczególnie bo biorę pod uwagę moją indywidualną możliwość zajścia w ciążę i utrzymania jej :)
Rozumiem wszystko co Pani napisała u góry o 'nie uganianiu się i nie narzucaniu siebie' osobie która nas nie chcę. Zrobię tak jak Pani mówi. Czyli wracamy do zasady szacunku do siebie która jest podstawą w każdych sytuacjach.
PS. "Nie widzę problemu w tym, by być szczęśliwą bez kogoś kto mnie nie chce" - świetnie powiedziane :))) i tego trzymajmy my kobiety i ogólnie ludzie :))
Pozdrawiam i Dziękuję za pomoc jeszcze raz <3
Pani Tatiano
Mam nastepujace pytanie. W jednym z Pani artykule byla mowa o tym , ze jesli po rozstaniu minus sie rozwinie, wzmocni swoje zasoby i przestanie myslec o plusie, to plus to bedzie wiedzial,, w jakis sposob te zmaine czul, mimo ze nie bedzie mial zadnych konkretnych na temat minusa informacji
W jaki sposob dziala ten mechanizm?
W krótce "ten mechanizm" działa tak, że człowiek zawsze czuje, kiedy przestaje być obciążony uwagą i energią strony, która na niego poluje. Minus zawsze poluje na plusa. Nawet jeśli próbuje blefować. Plus to czuje. Kiedy minus przekierowuje swoja uwagę i zainteresowanie na inne sfery życia, plus odczuwa ulgę. Najpierw ulgę, po czasie zdziwienie, możliwe, że zaciekawienie. O ile minus nie narobił totalnych głupot i nie zniechęcił ostatecznie do siebie. Tylko to nie może być blefowanie. Minus rzeczywiście musi się zmienić i zapomnieć o plusie.
Efekt obserwatora. Wplyw obserwatora na obserwowany obiekt. Obciazenie myslami obiektu, wymuszajace okreslone zachowanie. To ja mam pytanie o Pani wiedze na temat powiazania psychologii z mechanika kwantowa.
Po co Pan podpisuje się "Lord Edward"? Zawsze zastanawiają mnie takie dziwaczne nicki ) Nie prościej było by się podpisać np "Maciek"? Interesuje się Pan fizyką kwantową czy chce po prostu sprawdzić moją wiedzę? ))
Lord Edward, 16 lipca 2018
Chciałbym odpowiedzieć, ale myślę że czytelnicy niespecjalnie są zainteresowani historią mojego nicka. Nie śmiałbym nikogo sprawdzać. Gdybym w Panią wątpił (co nie jest zbyt interesujące i przykro mi, że o tym wspominam), nie odwiedzałbym Pani twórczości tak namiętnie. Nie chciałbym robić z blogu czata, dlatego już kończąc-jeśli nie dla mnie, to dla dobra ogółu- proszę uniżenie o zaspokojenie tejże niewiedzy. A korzystam tylko z możliwości, jakie sama Pani nam dała. P.S. Cieszę się że jest Pani wypoczęta i jak widzę zarówno po komentarzu jak i filmiku - w najwyższej formie)). Maciek
Czy można gdzieś o tym poczytać? Bardzo mnie intersuje ta teoria. Bardzo proszę o podpowiedź.
Mam jeszcze pytannie: czy ta teoria wyjaśnia na przykłd takie zjawisko kiedy ktoś jest przez kogoś obserwowany np. z tyłu i po jakimś czasie odwraca się i patrzy prosto w oczy osobie która go/ją obserwuje? To się bardzo często zdarza. Kiedyś słyszłam o wyjaśnieniu tego zjawiska ale już zapomniałam. Baaaardzo mnie to interesuje. :)
Tatiana, 16 lipca 2018
Tak, można o tym poczytać u Stevena Volinski w "Kwantowej świadomości". Bardzo polecam.
Czy to może działać też w tę stronę, że odczuwamy kiedy plus o nas intensywnie myśli? Miałam kilka razy taką sytuację że niespodziewanie przypominał mi się plus, mimo że w danej chwili nie działo się nic co mogloby te wspomnienia przywołać, i nie mogłam przez długi czas w żaden sposób odwrócić uwagi od tych myśli. Strasznie męczące to było i bardzo silne. Po czasie okazywało się że w tych momentach plus mnie obserwował z daleka bądź niedługo później dostawałam od niego jakąś wiadomość. Zastanawia mnie czy to mogło być spowodowane tą "magiczną" teorią pola czy coś już ze mną bywa nie tak;)
Dlaczego mężczyzna nie wyznaje miłości? Jesteśmy razem od 5 miesięcy, znamy się od 6. Mieszkamy razem od dwóch tygodni. Od początku zlapalismy świetny kontakt, uważam że bardzo do siebie pasujemy, ale ciągle nie usłyszałam, że kocha...
Nie sądzę, żeby próbował zachować to w tajemnicy wbrew sobie. Jeśli Panią to męczy proszę mu zadać pytanie. Zakładam, że z samooceną ma Pani porządek i jest gotowa usłyszeć każdą odpowiedź.
Jak zamknąć Gestalt? Po rozstaniu z plusem, kiedy rozstanie nie odbyło się w sposób naturalny ani nie było planowane : minus poprosił o przerwę w relacji, plus się zgodził ale po kilkutygodniowej przerwie- kiedy minus się odezwał plus już nie chciał minusa znać. Mija rok a ulgi się specjalnie nie odczuwa.
Pani Tatiano
Klasyk ... Facet w długoletnim zwiazku nie deklaruje sie ,czasem nawet nie ma wspolnego mieszkania.
Po rozstaniu w bardzo krotkim czasie Ten sam mezczyzna zarecza sie,zeni,zaklada rodzinę.
Dlaczego tak sie dzieje?
Bardzo czesto slyszy sie podobne historie.
Z czego to wynika?
Podpisuję się również pod tym pytaniem, dlaczego mężczyzna "chodzi" z kobietą np 5 czy 10 lat i nic, po czym ich drogi się rozchodzą, a on zaraz poznaje inną kobietę i w niedługim czasie z nią planuje ślub i dzieci ?
Czy to kwestia dojrzenia do pewnych spraw, czy po prostu ta pierwsza kobieta nie była tą właściwą? Czy może to był tzw "przechodzony związek".
pozdrawiam
Witam Pani Tatiano :) Zastanawiam się czy jeśli kiedyś było się wielkim plusem, a później minusem ( zleciałam w niego książkowo po odejściu minusa ) Było wszystko tak jak Pani pisze, on odszedł ( z mojej winy, zrobiłam wielką głupotę ) a ja próbowałam przepraszać, tłumaczyć, kajać się, itd. Nie mamy kontaktu, sporadycznie widujemy się na siłowni. Natomiast zastanawia mnie zmiana pola...czy można być plusem , później minusem...i czy postępowanie powinno być takie samo ? Jeśli mi teraz zależy, a on jest obojętny zasada działania pola jest taka sama ? Bardzo proszę o odpowiedź Pani Tatiano. Czytam Pani bloga od pół roku, jestem niesamowicie wdzięczna losowi że tu trafiłam. Jest Pani cudowna, budzi nadzieję kiedy człowiek myśli że już jej nie ma... Życzę cudownych wakacji i dziękuję za każdy wpis <3
Dlaczego były plus okazuje złość w kierunku byłego minusa? Rozstanie bardzo poprawne, kulturalne, plus bez problemu puszcza minusa oferując mu przyjaźń. Spotkanie po roku braku kontaktu: widać, że były plus ma sporo złości, a wręcz "agresji" do byłego minusa. Skąd ta reakcja? Mam wielki dysonans, pani Tatiano :)
Pani Tatiano,
. Dlaczego nie potrafię panować nas emocjami i nimi kierować w sytuacji poznania mężczyzny, który mnie się spodobał? Nie potrafię zahaczyć go, zainteresować sobą swobodnie prowadzić rozmowę. Zupełnie odwrotnie się zachowuję kiedy na mężczyźnie mnie nie zależy i nie zależy mnie na bliższej znajomości. z nim . Czy jest psychologiczne uzasadnienie takiego zachowania. ?
Pozdrawiam.
1. Karanie ciszą/milczeniem nawet do tygodnia (tzw. foch, ciche dni, obrażanie się, nieodzywanie się) po kłótni, wymianie zdań a czasem z powodu błahostki. Nie ma nic złego w daniu sobie czasu na przemyślenia ale dlaczego u niektórych osób trwa to tak długo. Z mojego doświadczenia wynika, że działa dystansowanie się do takiej osoby ale szkoda mi życia na takie wielodniowe zawieszenie. Czasami poczucie humoru pomaga rozładować atmosferę. Czy jest jakiś inny sposób lub działanie wobec "obrażalskiego", które można zastosować w takiej męczącej dla obu stron sytuacji?
Pani Tatiano - jak aktywnie szukać swojego życiowego powołania po trzydziestce? Czy Pani od zawsze wiedziała, że zostanie psychologiem? Z góry dziękuję za odpowiedz :-)!
Pani Tatiano, a ja mam pytanie natury uniwersalno-ludzkiej z dziedziny psychologii. Nurtuje mnie ostatnio zagadnienie patologicznego altruizmu, ktory gdzies sie pewnie zaczyna od ukrytego egocentryzmu w dawaniu. Nie wiem na ile zglebila pani to zagadnienie, ale zastanwialam sie nad nim w kontekscie kobiet, ktore maja przeciez naturalna potrzebe dawania. Czy istnieje jakas typologia altruistow, ktora opsuje psychologia, jako nauka? Ktos sie kiedys tym zajmowal? Niestety nie znalazlam nic konkretnego, a sama znam osoby, które nieświadomie czują się zawiedzione ludźmi i swoje wysiłki kierują w stronę zwierząt, czyli istot z gruntu dobrych i niewinnych. I faktycznie – pewni Pomagacze kna portalach typu Siepomga skupiaja sie namniejszych braciach, Przedkładając ich problemy nad cierpienia ludzi. Mysle, ze motywacje sa tu czesto nieswiadome. Co pani na ten temat mysli?
Rozwinięcie problemu pilnowania granic. Jak ich bronić z ukochaną osoba, kiedy okazanie zaufania i dzielenia się (obiektywnymi wartosciami, nie"sobą"), konfrontuje się z pytaniem, czy to już nie za wiele? Gdzie leży granica w dawaniu (czy powiedzeniu "dość" kiedy ktoś sięga po więcej), jak to się ma do milosci, gdzie podstawą jest dawanie? Zapewne chodzi o równowagę i wymianę, jednak w jaki sposób egzekwowac, kiedy ktoś sam zaczyna więcej brać i zapuszczać się głębiej ? Dać mu iść dalej -wpadniemy w minus, a on zacznie walczyć o więcej. Wyrzucić go z naszego terytorium- on wpadnie w minus. Czy w miłości warto kalkulować by nie dać się "wykorzystywać"? Jak ją dawac i umiejętnie dopuszczać na swój teren by nie zaczął tworzyć się dysbalans?
Witam.Moje pytanie jest związane z kwestią wybaczania. . .nie mam na myśli radzenia sobie z wybaczeniem innej osobie krzywd zadanych nam,bądź nawet tych które zadaliśmy...najwięcej czasu zabiera mi wybaczenie sobie tego że nie potrafiłam siebie uchronić i nie czytałam kodów, które wyraźnie wskazywały na porażkę. ..jak skutecznie rozliczyć się z trudnym etapem w życiu. ..
Witam.Moje pytanie jest związane z kwestią wybaczania. . .nie mam na myśli radzenia sobie z wybaczeniem innej osobie krzywd zadanych nam,bądź nawet tych które zadaliśmy...najwięcej czasu zabiera mi wybaczenie sobie tego że nie potrafiłam siebie uchronić i nie czytałam kodów, które wyraźnie wskazywały na porażkę. ..jak skutecznie rozliczyć się z trudnym etapem w życiu. ..
Pani Tatiano.Mój największy problem dotyczy wybaczania, dokładnie sobie ,nie chodzi o krzywdy wyrządzone przez plusa czy minusa,to jakby jest coraz bardziej czytelne po wnikliwych analizach z treści jakie są mi tutaj przekazywane.intelektualnie wszystko wiem...rozliczyć się ze sobą ,ze mogłam popełnić tak dużo błędów w całym swoim zyciu jest najtrudniej. ..jak rozgrzeszyc siebie skutecznie i szybko...no bo szkoda życia
Przepraszam oba wpisy są jednej osoby zrobiłam w mejlu literowke i wiadomość mi nie przechodziła wiec dokonałem zmian w boginie.przepraszam za zamieszanie.pa proszę tej wiadomości nie publikować, zasmiece tylko nic nie wnoszacymi treściami. Nie ma Pani pojęcia jaką wierna franka jestem;-)
WItam
Dlaczego niektóre osoby , mam na myśli głównie mężczyzn, potrafia oddzielić seks od uczuć, a dla większości kobiet seks jest ściśle związany z uczuciami?
Czy jest możliwe nauczenie się oddzielenia seksu od uczuć, czy jest to jakby "cecha"danej osoby, której nie można zmienić?
Pozdrawiam
Pani Tatiano, czyli jak powrotow I odejsc plusa bylo wiele, przy czym minus nie blagal nigdy o to by plus wrocil, ale minus popelnial wiele bledow podczas rozstan wypytywal o wszystko nie zatrzymujac, nie proszac, ale jednak nie powiedzial ok, tylko drazyl dlaczego? Oraz minus wracal do plusa za kazdym razem gdy tylko on sie odezwal, czy istnieje szansa, ze plus uderzy po raz kolejny? Bo wczesniej Pani napisala, ze jesli minus nie zniechecil plusa tak do konca to ten wroci a jesli zniechecil od poczatku do konca to czy jest jakakolwiek szansa?
Mówiła Pani, że nie powinno sie blokować plusa na fb. Miała Pani rozwinąć ten temat, ale nigdy więcej nie został poruszony. Zastanawiam się dlaczego nie zablokować osoby o której chce się zapomnieć, szczególnie, że wymaga to ogromne silniej woli nie podglądać życia plusa na fb. Wiem, że to trochę dziecinada ale czasami lubimy taki masochizm ;)
Nie powinno się blokować, ponieważ w ten sposób dajemy do zrozumienia, że nam bardzo zależy na tym kimś. To proste. Jeśli ktoś mi jest obojętny po prostu nie pamiętam o nim, tym bardziej go nie blokuję.
W skrocie wedlug mnie czlowiek z duza iloscia cech narcystycznych, ale nie z zaburzeniami jeszcze i cos go ubodlo. Poza tym nie jestem pewne czy to nadal plus bo jakos mi nie jest smutno.
Nie blokowac na fb? Lepiej usunac konto?, bo jesli plus nie.pozwala o sobie zapomniec a my nie jestesmy gotowi jeszcze na zmiany, co robic? Usunac nr w tel, nie blokujac? Nie odbierac tel?
Co oznacza "plus nie pozwala o sobie zapomnieć"? Plusowi jest obojętne, czy minus pamięta o nim. Minus sam się nakręca, odwiedzając profile plusa. Nr telefonu można zablokować, żeby nie kusiło. Plus nie będzie wiedział, że jest zablokowany. Ale na FB plusa blokować nie należy. Plusowi jest to obojętne, ale minus blokowaniem tylko pokazuje, jak mocno mu zależy, jak mocno nim szarpie. Po co? Nie wchodzić na FB, dorosnąć.
Gdy plus jednak blokuje to chyba zmienia postać rzeczy? On raczej chce się skutecznie pozbyć problemu?Dobrze rozumiem?jeżeli ktoś mnie nie chce to odchodzę, usunęłam nr plusa w komórce jednak wiadro goryczy wylalam no i pan plus usunal i zablokował mnie co też bardzo mi pomogło. Czuję się jak nastolatka poruszając dalej ten temat ;-)
"usunęłam nr plusa w komórce jednak wiadro goryczy wylałam" - to wiadro goryczy było zbędne. Usuwamy numer w komórce i wystarczy, skupiamy się na innych sprawach i ludziach. Jeśli zamykają się jedne drzwi, napewno otwierają się 10 innych.
Ola, 17 lipca 2018
Dokładnie.Tak też się stało od ponad roku dzieją się fantastyczne rzeczy. .bylam dużo dalej i trochę sama się wkrecilam w dalekie sprawy .Myślę ze już nigdy w życiu nie znajdę się w podobnym potrzasku. ..dziś mam wiedzę i dużo większy dystans do siebie ludzi i całego świata. Największa zyciowa porażka dała największą lekcje : -)
Tatiana, 17 lipca 2018
Tak zawsze bywa. Tylko kryzysy pomagają w osiągnięciu czegoś istotnego.
Jak odnaleźć swoją pasję?
Dzięki mojej pracy jestem w stanie utrzymać się sama, pojechać na wakacje, generalnie żyć spokojnie.. daje mi ona poczucie bezpieczeństwa. Jestem za to bardzo wdzięczna i dlatego nie marudzę, ale czuję w środku, że to nie dla mnie.
Nie jest to coś, co chciałabym robić całe życie, coraz częściej wydaje mi się, że minełam się z powołaniem, ale nie mam pomysłu innego na siebie, jak go odnaleźć ? Fajnie jest robić, to co się lubi, Pani Tatiano, mimo wszystko
Pani Tatiano, jak rozróżnić czy to co czujemy do byłego już plusa jest uzależnieniem czy miłością? Szczególnie jesli minęło bardzo dużo czasu od rozstania, pracuje się ładnie nad własnymi zasobami, czuje się dobrze z tym co się buduje, ale mimo to nadal się o nim pamięta i tęskni (ale nie tak chorobliwie jak w początkowym okresie po rozstaniu tylko znacznie spokojniej).
Polskiego przekładu nie znalazłem. Są dostępne w sieci pdf z angielskimi wersjami "Quantum Consciousness" i "The Beginner's Guide to Quantum Psychology" Nie wiem czy mogę publicznie podawać gdzie. Pozdrawiam,
Dzień dobry jeśli Pan znalazł w pdf. czy mogłabym jakoś się z Panem skontaktować zapytać o te książkę? Jeśli to nie problem dla Pana proszę napisać maila anialee111@wp.pl. Z góry dziękuję.
Dobry wieczór. Czy jeżeli mieszkająca daleko osoba nas nienawidzi to wpływa to negatywnie na jakieś z naszych pól a jeżeli tak to na które i jak się przed tym obronić ? Dziękuje i pozdrawiam, P
Pani Tatiano, czy może Pani poruszyć temat narcystycznego zaburzenia osobowości? Czy taki mściwy narcyz wraca, czy w ogóle warto się nad tym zastanawiać, albo jak się otrząsnąć po takiej relacji z narcyzem? (wiem, że sposobem na wszystko jest rozwijanie zasobów :) ), choć to okropne doświadczenie i ciężko zapomnieć. Pozdrawiam serdecznie
Dzień dobry Pani Tatiano,
czasem się boję, że to że mam wysoki poziom inteligencji i zaradności uniemożliwia mi poznanie partnera. W jednym z filmów powiedziała Pani, że mężczyźni boją się mądrych kobiet. Ja niestety jestem nauczona, że żeby przetrwać muszę wszystko zrobić sama i nie liczyć na nikogo. Wiem, że to utrudnia relacje. Chciałabym dzielić się "obowiązkami" z partnerem i kiedy ufam to powoli udaje mi się to. Natomiast co z mądrością? Czasem się boję, że nikogo nie znajdę a ukrywać ją czasem umiem, choć na dłuższą metę jest to oczywiście męczące i nie pociąga mnie. Pozdrawiam serdecznie.
90 komentarzy
Plus przez 6lat nie poznaje rodzicow,rodzenstwa minusa tlumaczac to ze sie wstydzi itp
Co Pani sadzi o takim zachowaniu?
To ja mam pytanie jak skutecznie zmienić kody w podświadomości? jak z tą podświadomością pracować żeby wciąż nie powielać tych samych schematów? Cieszę się że już wróciłaś
Czy ludzie sie zmieniaja chodzi mi o osobowosc, zachowanie, mentalnosc, zasady?
Ja też się podpinam do tego zapytania. Czy te zmiany są samoistne czy też wpływ ma na to otoczenie, inna osoba? Jak postrzegać fakt że człowiek się kieruje nimi przez większość życia a w momencie odejścia ze związku mówi "ja taki jestem " Czy to łatwe wytłumaczenie i zrzucenie odpowiedzialności z siebie czy życie w iluzji drugiej strony?
Czy instynkt, podswiadomosc moze nas mylic, zwodzic? wydaje mi sie, czuje, ze mezczyzna z ktorym sie spotykam klamie, cos jakby wybujala wyobraznia, wiele rzeczy o ktorych mowi jest niespojna, ale konkretnych dowodow nie mam
Ściągam do siebie zawsze takie same partnerki. Zawsze DDA. Jak magnes. Jak sie z tego wyzwolic? Co zmienic w sobie by przejsc na tryb normalnych relacji bez toksycznej składowej?
Pozdrawiam :-)
Witam Pani Tatiano :) Od rozstania z Plusem mija 3 mies. On zakończył zwiwzek. Plus pisał smsy typu co słychać. ..... Nie odpisywalam. Jedynie podziekowalam za życzenia imieninowe. Od jakiegoś czasu mam wrażenie że Plus mnie śledzi, pojawia się w miejscach gdzie ja jestem. Widzę że chce abym fo zauważyła, ale nie zaczepia mnie, nie podchodzi blisko. Czy Pani może powiedzieć co jest grane? Czy powinnam obawiać się Plusa, czy on szuka kontaktu? Nie chciałabym spotkania, jeszcze jestem za słaba, wpadam w panikę, ręce mi drżą, czuję niepokój. Co Pani o tym myśli?
To jeśli zachęca Pani o seksie to będą takie pytania :): Jak budować zasób seksu (w sytuacji kiedy to nie jest możliwe)? Czy mogłaby Pani rozwinąć temat seksu jako zasobu wewnętrznego (ja nie do końca to rozumiem)? Na jednym z filmików powiedziałą Pani że zrobi film o tym jak się rozstać w sytuacji kiedy są już dzieci i żeby było dobrze. Więc moje pytanie: jak się rozstać z mężem/żoną kiedy są małe dzieci, jak to zrobić najlepiej? I ostatnie: jak poradzić sobie z uczuciem żalu po "straconej" czy może nieprzeżytej dobrze młodości? W ogóle jak sobie radzić z tym uczuciem (ja nie wiedziałam co to żal dopoki nie dopadł mnie kryzys wieku średniego i zrozumienie faktu że nie otwarłam pewnych drzwi które można otworzyć tylko w pewnym okresie życia). Z góry dziękuję i cieszę się bardzo że Pani daje czytelnikom taką możliwość. Pozdrawam serdecznie.
To ja się dołączam to pierwszej częsci listu :)))))))
Co Pani sądzi o relacjach zaczynających się od tzw. miłości od pierwszego spojrzenia? Czy one mają szanse przemienić się w trwałe relacje? Jak nie być minusem kiedy ktoś zafascynował nas tak mocno od pierwszej chwili? Kiedyś wspominała Pani o tym że kobieta zakochująca się w młodszym mężczyźnie w taki sposób ma najprawdopodobniej problem ze swoim wiekiem. Czy mogłaby Pani rozwinąć teź ten temat? Jak wyjść z tej fascynacji będąc starszą od niego kobietą (kiedy wiadomo że nie ma szans na realną relację)?
Dużo czyta się o tym że najlepsze związki to te oparte na przyjaźni. Co zrobić jeśli ogień namiętności płynie w kierunku innego mężczyzny, a same jesteśmy w super związku opartym na przyjaźni i wspólnych wartościach i opcja skok w bok odpada? Jak poradzić sobie z tym konfliktem wewnętrznym? Czy da się jakoś skierować namiętność w stronę partnera z którym jesteśmy już bardzo długo? Nadmienię iż nie jestem typem dla której namiętność w związku to najważniejszy z priorytetów, raczej nie i tak było od zawsze (oboje z partnerem nie cenimy sexu jako naszego bardzo ważnego zasobu). Ale niestety bezsenność od dłuższego czasu dokucza bo zjawił się kolega w pracy i wzbudził takie uczucia których do tej pory nie znałam.
Też mnie ciekawi ten temat :)
Rozstaliśmy się w dobrej atmosferze.. ją minus, on plus. Czy jeśli zacznę poznawać nowych mężczyzn, to plus będzie to czuł na odległość i zacznie tęsknić ? Chciałabym, by zechciał odbudować relacje stąd to pytanie...
Jeśli zacznie Pani poznawać nowych mężczyzn plus nie zacznie tęsknić. Plus zacznie tęsknić jeśli Pani przestanie stawiać jego w centrum swojego pola psychicznego, w centrum swojego życia. Jeśli Pani zapomni o nim i zacznie pamiętać o sobie, plus zacznie tęsknić. Ale proszę najpierw pokonać swoją zależność od niego. To trudne ale możliwe. Kiedy Pani zapomni o nim, on zatęskni. Ale dla Pani to nie będzie już miało znaczenia. Tak to działa.
Dzień dobry. Czy to chodzi o samo "zapomnienie"? Nie jestem i chyba nigdy nie będę w stanie zapomnieć o osobie, która tak zmieniła moje życie - pomimo dużego kryzysu - na wiele lepsze. Nawet ona sama się tego nie domyśla. Przez te doświadczenia uświadomiłem sobie, że wtedy nie kochałem siebie, pozwalałem spychać do narożnika, Miałem problemy z asertywnością a nawet czuciem i wyrażaniem własnych uczuć takich jak np gniew (granice). Pozwalałem na rzeczy które nie powinny mieć miejsca. Teraz staję się zupełnie innym człowiekiem, szczęśliwszym i bardziej odpornym. A jej czasami mi jest nawet żal. Jest jak róża z "Małego Księcia". Czy w takim razie chodzi o zapomnienie plusa czy o zrozumienie że nasze miejsce nie jest "pod" ale "na poziomie" równowagi albo gdzieś indziej - czyli tam gdzie się znajdzie prawdziwą miłość - szacunek, akceptację i wolność ? Dziękuje z góry za odpowiedź i pozdrawiam, ps. Czy po szkoleniu w Wwie będzie Pani mogła zrobić spotkania indywidualne?
Dziękuję. Po konsultacji z Panią stosuje się do rad. Tydzień po rozstaniu napisał, zalajkował też moje zdjęcie ale ja milczę. Dziwne ale coraz mniej tęsknię. Gdy wchodzi do głowy, zmieniam myśli, by nie myśleć o nim. Jest to coraz łatwiejsze. Zaczynam widzieć jego "zwyczajność" Ciekawe czy możliwe jest, by na odległość stał się minusem, bo wrzuciłam go z pola psychicznego..? Dziękuję Pani, naprawdę :-)
Ja w zwązku z tym mam pytanie: jak przestać być tym tęskniącym plusem? Czy to taka sama stratego jak wychodzenie z minusa? Minus wyszedł z minusa ewidentnie i zamknął swój gestalt. Jest już w nowym związku. A plus tęskni i nie chce czuć już tej tęsknoty.
Plus nie tęskni, inaczej nie był by plusem.
Będąc dużym minusem w związku z rozwodnikiem zakochanym w swoich dzieciach jak odbudować swoje zasoby i próbować żyć po swojemu i nie być tak uzależnionym emocjonalnie od drugiej osoby. Jak wygrać z lękiem przed samotnością?
Ja do tego jeszcze dołączę pytanie: jak przestać czuć się samotnym? Czy to w ogóle możliwe?
Pani Tatiano, jak zadbać o siebie gdy mąż plus tłumaczy że pozostaje ze względu na dzieci w związku. Jest ta trzecia którą jak twierdzi kocha ale ona go nie chce. Jak czytam pani wpisy to myślę że w tamtej relacji mąż jest minusem. Skupiony na utrzymaniu tamtej relacji, błagający o jakikolwiek kontakt. Ja słyszę że uczucia do mnie odleciały ale obowiązek trzyma męża przy nas w domu. Obecność tylko ciałem bo znajduje argumenty związane z pracą żeby się od naszej obecności odizolować. Czytając pani wpisy widzę że wchodzimy w stan upadłości. On chce zachować pozory a ja jestem zmęczona tym stanem rzeczy i być może dlatego na dziś nie widzę innej możliwości jak rozwód. Można pozbierać siebie i małżeństwo w takiej sytuacji?
Ja mam pytanie P. Tatiano. Przepraszam wszytkich za dlugosc. Niestety przykra sytuacja. Bo w sytuacji braku rownowagi znaczenia pojawia sie ciaza i dylemat jak utrzymywac jakies relacje z ojcem dziecka ktory nie chcial ani mnie ani dziecka zeby dla dziecka w przyszlosci wyszlo jak najlpiej.
Spotykaja sie dwoje ludzi(31 lat kazda z nich) przez 2,5 miesiaca. Spedzaja ze soba czas w rozny mily i ciekawy sposob, wszystko wyglada jak na normalne zapoznawanie sie i zainteresowanie z obu stron. Po tych 2,5 mieisiacach dziewczyna dochodzi jednak do wniosku ze chyba uczucia nie sa odwzajemnione, bo strony chlopaka nie padaja zadne deklaracje ani o uczuciu, ani o jej waznosci dla niego, ani o checi bycia razem. Wiec dziewczyna pomimo uczucia postanawia sie z tego wycofywac, czyli zniknac powoli z pola plusa, zajac sie wlasnym zyciem i szukac szczescia gdzies indziej. Po 3 tygodniach okazuje sie ze jest z tym chlopakiem w ciazy. Powiadamia go o tym. Na co on ze nie chce tego dziecka i ze chce zeby je usunela, zdania swojego nie zmienia. Dziewczyna przy okazji pyta go sie czy przez ten czas jak sie spotykali mial do niej uczucia bo ona mial, na co on ze ; nie, nie mialem uczuc. Ona usuwac dziecka nie chce, przez mysl jej to nawet nie przeszlo. Jej rodzina jak uslyszala o pozycji chlopaka w tej sprawie mowi jej rowniez zeby dzieco usunac. Dziewczyna przy braku wsparcia ze strony chlopaka ani rodziny i w dodatku niedawnej utraty pracy zalamuje sie. Niedlugo po tym na wizycie kontrolnej i przy dokladnym badaniu lekarz ja informuje ze to ze zaszla w ciaze to bylo prawie cudem, to ze ciaza sie utrzymala tez, ze ma takie warunki narzadu rodnego ze to moze byc jej ostatnia szansa na bycie mama, ze tu sa grube problemy z zajciem w ciaze, a jesli uda sie zajsc to w ogole z jej utrzymaniem, takze mowi jej ze ta ciaza to cud od Boga i nalezy o nia bardzo dbac i ma nadzieje ze wszystko potoczy sie dobrze. Rodzina dzieczyny po uslyszeniu takiej informacji zmienia zdanie i akceptuje ta sytuacje. Chlopak po uslyszeniu tej wiadomosci nie byl zadowolony ale juz nie wspominal o usunieciu, wyglada na to jakby zaakceptowal stan rzeczy, zrozumial powage sytuacji, i zaakceptowal to ze dziecko sie na swiecie pojawi. Na ostatnim spotkaniu na ktorym uslyszal jak wyglada sprawa zachowywal sie milo w stosunku do dziewczyny, bez skwaszonej miny i pretensji w spojrzeniu. Po czym od tamtego spotkania przez nastepny miesiac sie nie odzywa, jesli ja nie napisze do niego to on zero odzewu.... Nie chcialam zbyt szybko poruszac z nim tematu jak beda wygladaly w przyszlosci sprawy z dzieckiem, czy je normalnie uzna,czy bedzie chcial je widywac, czy bedzie pomagal finansowo, i w ogole jak on to widzi i jak zamierza sie do tego ustosunkowac prawnie i w ogole jako ojciec... bo uznalam ze pewnie potrzebuje czasu zeby sie z tym wszystkim oswoic i poukladac to sobie w glowie. I moje pytanie po moim dlugim niestety opisie: jak podejsc w ogole do tej sprawy? Bo wyglada na to ze chlopak raczej nic ze mna nie chce, bo nie wykazuje ani checi spotkac sie, ani kontaktu z jego strony nie ma.... nie interesuje sie po prostu.... ja nie ukrywam ze chcialabym no ale rzeczywistosc wyglada jak wyglada..... nie kleje sie do niego w ogole, nic mu nie proponuje ani nie wyznaje, od czasu do czasu napisze i zapytam sie co slychac i powiem jak u mnie rozwijaja sie sprawy zdrowotne zwiazane z ciaza, bo zdaje sobie sprawe ze jakis kontakt ze wzgledu na dziecko bedziemy musieli w przyszlosci miec....(Dodam ze tak ogolnie to mamy i mielismy bardzo poprawne stosunki, nigdy sie nie poklucilismy, ani nie obrazilismy na siebie, ani nigdy nie bylo zadnego problemu ani przykrej sytuacji miedzy nami).Ja chcialabym zeby w przyszlosci chcial miec kontakt z dzieckiem, widywac sie z nim, zeby to dziecko nie mialo tylko oczu matki ktore patrza na niego tylko tez zeby ojciec byl w miare obecny w jego zyciu, tym bardziej ze ja jestem tutaj sama, a mama przyjedzie tylko wtedy zeby mi pomoc, takto rodzine mam za granica..... Co by Pani Droga Tatiano polecila w takiej sytuacji? Jak do tego podejsc ? zeby chociaz dla dziecka wyszlo jak najlepiej w tak zaistnailej sytuacji?
Jesli ktos z czytelnikow moze znal podobna sytuacje i cokolwiek wie na taki temat to tez bede bardzo wdzieczna za kazda opinie.
Dziekuje za odpowiedz i przepraszam jeszcze raz za dlugosc.
Poleciłabym nie manipulować dzieckiem i nie narzucać siebie i dziecka komuś, kto tego nie chce. Nawet gdyby zmusiła Pani chłopaka do ślubu szczęścia by to nikomu nie przyniosło. Uciekała by Pani później z małżeństwa. Dobrze, że się Pani nie poddała i nie usunęła ciąży, skoro nie chciała tego zrobić. Nawet nie dlatego, że były jakieś powody medyczne do zachowania ciąży. Dlatego, że zawsze należy robić to, czego się chce. A Pani chciała zachować ciążę. Po prostu teraz trzeba troszeczkę dojrzeć, wydorośleć w przyspieszonym tempie i zrozumieć, że ponosi Pani odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale i za drugą osobę. To nie jest takie straszne, jak się może Pani na początku wydawać. I nie musi Pani biegać za ojcem dziecka i zmuszać go do brania udziału w Waszym życiu. Da Pani radę. On może dojrzeje z czasem i poczuje potrzebę bycia ojcem. A może i nie. Proszę tylko nie myśleć o tym, jako o jedynie możliwej i słusznej opcji rozwoju wydarzeń. Jest mnóstwo alternatyw, z czasem Pani je zobaczy. Spotka Pani kogoś, dla kogo stanie się Pani wartością, nie należy panikować. Nie musi to być ojciec dziecka. Proszę się uspokoić, po prostu żyć, robić, co należy i cieszyć się tym stanem, każda chwilą, bo to tak szybko przemija :) Wszystko będzie dobrze. Proszę tylko nie tańczyć szybciej, niż gra muzyka ;) Wszystko będzie dobrze, napewno.
Serdecznie dziekuje za odpowiedz. Jest Pani Kochana <3 Odpisze jutro :))
Więc tak, o ślubie nie myślałam w ogóle, no bo gdzie? mężczyzna się w ogóle nie interesuje, nie odzywa. Nawet jak pisałam mu ostatnio że jestem w szpitalu bo są pewne problemy z ciążą i muszą mnie zatrzymać na jakiś czas żeby to ustabilizować, no to nie przejął się tym zbytnio, odpisał coś w stylu "aha", a przez następne dni ani nie zapytał się jak się czuję, ani nic...Więc jego stosunek do mnie jest jakby jasny... Ale po tym pozostał niepokój dotyczący dziecka, i smutek mając przed oczami tą wizję że będzie się wychowywalo bez ojca .. i zaczęłam myśleć co mogę zrobić żeby w przyszłości "jakiegoś" tego ojca jednak miało...pojawiły wahania wte i z powrotem: czy może skoro się nie interesuje to dać sobie spokój, nie przypominać mu o nas? czy może jednak powinnam poszukać jakiegoś sposobu, przymknąć trochę oko na szacunek do siebie i próbować podtrzymywać z nim jakiś kontakt dla dobra dziecka? I te wahania targały mną a ja ciągle nie wiedziałam co mam robić. Nie chcę mieć kiedyś świadomości że nie zrobiłam wszystkiego żeby moje dziecko było szczęśliwe, tylko na odwrót że postarałam się wystarczająco. Stąd ten niepokój.
Ale po Pani odpowiedzi jestem spokojniejsza, utwierdziła mnie Pani w tym że 'nie narzucanie się i nie przypominanie o sobie' jest tym właściwym postepowaniem. Dziękuję za pomoc, już teraz tak mną nie szarpie. Mam większą pewność że postepuję właściwie. Dziękuję niezmiernie za wsparcie Pani Tatiano w tak delikatnej a zarazem dotkliwej dla mnie sytuacji <3 Jestem wdzięczna.
"czy może jednak powinnam poszukać jakiegoś sposobu, przymknąć trochę oko na szacunek do siebie i próbować podtrzymywać z nim jakiś kontakt dla dobra dziecka?" - nawet jeśli przymknie Pani dwa oka to nic nie da, skoro facet nie chce kontaktu. Nie widzę problemu w tym, by być szczęśliwą bez kogoś, kto mnie nie chce. Dziecko będzie szczęśliwe mając spokojną i pewną siebie mamę, zamiast znerwicowaną uganiającą się za facetem, który jej nie chce. Proszę zobaczyć ile Pani ma szczęścia - jest Pani zdrowa i będzie miała dziecko! Wie Pani ile kobiet zazdrościło by Pani? Nie ma w życiu idealnych sytuacji, ich po prostu nie ma. Czasami są pozory i ludzie dają się nabrać. Ale idealnych sytuacji i warunków dla szczęścia nie istnieje. Szczęście człowiek "robi" sobie sam. Kiedy nie robi zbędnych ruchów, tylko skupia się na tym, co jego. Buziaki <3
Proszę mi wierzyć że zdaję sobie sprawę z tego szczęścia o którym Pani pisze, ogólnie bo wiem ile osób stara się być rodzicami a nie może, i szczególnie bo biorę pod uwagę moją indywidualną możliwość zajścia w ciążę i utrzymania jej :)
Rozumiem wszystko co Pani napisała u góry o 'nie uganianiu się i nie narzucaniu siebie' osobie która nas nie chcę. Zrobię tak jak Pani mówi. Czyli wracamy do zasady szacunku do siebie która jest podstawą w każdych sytuacjach.
PS. "Nie widzę problemu w tym, by być szczęśliwą bez kogoś kto mnie nie chce" - świetnie powiedziane :))) i tego trzymajmy my kobiety i ogólnie ludzie :))
Pozdrawiam i Dziękuję za pomoc jeszcze raz <3
:) <3
Pani Tatiano
Mam nastepujace pytanie. W jednym z Pani artykule byla mowa o tym , ze jesli po rozstaniu minus sie rozwinie, wzmocni swoje zasoby i przestanie myslec o plusie, to plus to bedzie wiedzial,, w jakis sposob te zmaine czul, mimo ze nie bedzie mial zadnych konkretnych na temat minusa informacji
W jaki sposob dziala ten mechanizm?
W krótce "ten mechanizm" działa tak, że człowiek zawsze czuje, kiedy przestaje być obciążony uwagą i energią strony, która na niego poluje. Minus zawsze poluje na plusa. Nawet jeśli próbuje blefować. Plus to czuje. Kiedy minus przekierowuje swoja uwagę i zainteresowanie na inne sfery życia, plus odczuwa ulgę. Najpierw ulgę, po czasie zdziwienie, możliwe, że zaciekawienie. O ile minus nie narobił totalnych głupot i nie zniechęcił ostatecznie do siebie. Tylko to nie może być blefowanie. Minus rzeczywiście musi się zmienić i zapomnieć o plusie.
Efekt obserwatora. Wplyw obserwatora na obserwowany obiekt. Obciazenie myslami obiektu, wymuszajace okreslone zachowanie. To ja mam pytanie o Pani wiedze na temat powiazania psychologii z mechanika kwantowa.
Po co Pan podpisuje się "Lord Edward"? Zawsze zastanawiają mnie takie dziwaczne nicki ) Nie prościej było by się podpisać np "Maciek"? Interesuje się Pan fizyką kwantową czy chce po prostu sprawdzić moją wiedzę? ))
Chciałbym odpowiedzieć, ale myślę że czytelnicy niespecjalnie są zainteresowani historią mojego nicka. Nie śmiałbym nikogo sprawdzać. Gdybym w Panią wątpił (co nie jest zbyt interesujące i przykro mi, że o tym wspominam), nie odwiedzałbym Pani twórczości tak namiętnie. Nie chciałbym robić z blogu czata, dlatego już kończąc-jeśli nie dla mnie, to dla dobra ogółu- proszę uniżenie o zaspokojenie tejże niewiedzy. A korzystam tylko z możliwości, jakie sama Pani nam dała. P.S. Cieszę się że jest Pani wypoczęta i jak widzę zarówno po komentarzu jak i filmiku - w najwyższej formie)). Maciek
:)))))
Czy można gdzieś o tym poczytać? Bardzo mnie intersuje ta teoria. Bardzo proszę o podpowiedź.
Mam jeszcze pytannie: czy ta teoria wyjaśnia na przykłd takie zjawisko kiedy ktoś jest przez kogoś obserwowany np. z tyłu i po jakimś czasie odwraca się i patrzy prosto w oczy osobie która go/ją obserwuje? To się bardzo często zdarza. Kiedyś słyszłam o wyjaśnieniu tego zjawiska ale już zapomniałam. Baaaardzo mnie to interesuje. :)
Tak, można o tym poczytać u Stevena Volinski w "Kwantowej świadomości". Bardzo polecam.
Czy to może działać też w tę stronę, że odczuwamy kiedy plus o nas intensywnie myśli? Miałam kilka razy taką sytuację że niespodziewanie przypominał mi się plus, mimo że w danej chwili nie działo się nic co mogloby te wspomnienia przywołać, i nie mogłam przez długi czas w żaden sposób odwrócić uwagi od tych myśli. Strasznie męczące to było i bardzo silne. Po czasie okazywało się że w tych momentach plus mnie obserwował z daleka bądź niedługo później dostawałam od niego jakąś wiadomość. Zastanawia mnie czy to mogło być spowodowane tą "magiczną" teorią pola czy coś już ze mną bywa nie tak;)
Nie, teoria pola Kurta Lewina dotyczy czegoś innego.
Czyli to nie do konca chodzi o to ze odczuwamy, ze ktos o nas intensywnie mysli i skupia na nas uwage?
Dlaczego mężczyzna nie wyznaje miłości? Jesteśmy razem od 5 miesięcy, znamy się od 6. Mieszkamy razem od dwóch tygodni. Od początku zlapalismy świetny kontakt, uważam że bardzo do siebie pasujemy, ale ciągle nie usłyszałam, że kocha...
Nie sądzę, żeby próbował zachować to w tajemnicy wbrew sobie. Jeśli Panią to męczy proszę mu zadać pytanie. Zakładam, że z samooceną ma Pani porządek i jest gotowa usłyszeć każdą odpowiedź.
Jak zamknąć Gestalt? Po rozstaniu z plusem, kiedy rozstanie nie odbyło się w sposób naturalny ani nie było planowane : minus poprosił o przerwę w relacji, plus się zgodził ale po kilkutygodniowej przerwie- kiedy minus się odezwał plus już nie chciał minusa znać. Mija rok a ulgi się specjalnie nie odczuwa.
Pani Tatiano
Klasyk ... Facet w długoletnim zwiazku nie deklaruje sie ,czasem nawet nie ma wspolnego mieszkania.
Po rozstaniu w bardzo krotkim czasie Ten sam mezczyzna zarecza sie,zeni,zaklada rodzinę.
Dlaczego tak sie dzieje?
Bardzo czesto slyszy sie podobne historie.
Z czego to wynika?
Podpisuję się również pod tym pytaniem, dlaczego mężczyzna "chodzi" z kobietą np 5 czy 10 lat i nic, po czym ich drogi się rozchodzą, a on zaraz poznaje inną kobietę i w niedługim czasie z nią planuje ślub i dzieci ?
Czy to kwestia dojrzenia do pewnych spraw, czy po prostu ta pierwsza kobieta nie była tą właściwą? Czy może to był tzw "przechodzony związek".
pozdrawiam
Witam Pani Tatiano :) Zastanawiam się czy jeśli kiedyś było się wielkim plusem, a później minusem ( zleciałam w niego książkowo po odejściu minusa ) Było wszystko tak jak Pani pisze, on odszedł ( z mojej winy, zrobiłam wielką głupotę ) a ja próbowałam przepraszać, tłumaczyć, kajać się, itd. Nie mamy kontaktu, sporadycznie widujemy się na siłowni. Natomiast zastanawia mnie zmiana pola...czy można być plusem , później minusem...i czy postępowanie powinno być takie samo ? Jeśli mi teraz zależy, a on jest obojętny zasada działania pola jest taka sama ? Bardzo proszę o odpowiedź Pani Tatiano. Czytam Pani bloga od pół roku, jestem niesamowicie wdzięczna losowi że tu trafiłam. Jest Pani cudowna, budzi nadzieję kiedy człowiek myśli że już jej nie ma... Życzę cudownych wakacji i dziękuję za każdy wpis <3
Dlaczego były plus okazuje złość w kierunku byłego minusa? Rozstanie bardzo poprawne, kulturalne, plus bez problemu puszcza minusa oferując mu przyjaźń. Spotkanie po roku braku kontaktu: widać, że były plus ma sporo złości, a wręcz "agresji" do byłego minusa. Skąd ta reakcja? Mam wielki dysonans, pani Tatiano :)
Chciałabym jeszcze dodać do równania, jak mi się wydaje, stosunkowo ważny czynnik. To minus rzuca plusa, ale plus nie próbuje go zatrzymać.
Pani Tatiano,
. Dlaczego nie potrafię panować nas emocjami i nimi kierować w sytuacji poznania mężczyzny, który mnie się spodobał? Nie potrafię zahaczyć go, zainteresować sobą swobodnie prowadzić rozmowę. Zupełnie odwrotnie się zachowuję kiedy na mężczyźnie mnie nie zależy i nie zależy mnie na bliższej znajomości. z nim . Czy jest psychologiczne uzasadnienie takiego zachowania. ?
Pozdrawiam.
1. Karanie ciszą/milczeniem nawet do tygodnia (tzw. foch, ciche dni, obrażanie się, nieodzywanie się) po kłótni, wymianie zdań a czasem z powodu błahostki. Nie ma nic złego w daniu sobie czasu na przemyślenia ale dlaczego u niektórych osób trwa to tak długo. Z mojego doświadczenia wynika, że działa dystansowanie się do takiej osoby ale szkoda mi życia na takie wielodniowe zawieszenie. Czasami poczucie humoru pomaga rozładować atmosferę. Czy jest jakiś inny sposób lub działanie wobec "obrażalskiego", które można zastosować w takiej męczącej dla obu stron sytuacji?
Podpinam się do pytania.
Ja rowniez podpinam sie pod to pytanie.
Pani Tatiano - jak aktywnie szukać swojego życiowego powołania po trzydziestce? Czy Pani od zawsze wiedziała, że zostanie psychologiem? Z góry dziękuję za odpowiedz :-)!
Pani Tatiano, a ja mam pytanie natury uniwersalno-ludzkiej z dziedziny psychologii. Nurtuje mnie ostatnio zagadnienie patologicznego altruizmu, ktory gdzies sie pewnie zaczyna od ukrytego egocentryzmu w dawaniu. Nie wiem na ile zglebila pani to zagadnienie, ale zastanwialam sie nad nim w kontekscie kobiet, ktore maja przeciez naturalna potrzebe dawania. Czy istnieje jakas typologia altruistow, ktora opsuje psychologia, jako nauka? Ktos sie kiedys tym zajmowal? Niestety nie znalazlam nic konkretnego, a sama znam osoby, które nieświadomie czują się zawiedzione ludźmi i swoje wysiłki kierują w stronę zwierząt, czyli istot z gruntu dobrych i niewinnych. I faktycznie – pewni Pomagacze kna portalach typu Siepomga skupiaja sie namniejszych braciach, Przedkładając ich problemy nad cierpienia ludzi. Mysle, ze motywacje sa tu czesto nieswiadome. Co pani na ten temat mysli?
Pozdrawiam serdecznie
Anna
Rozwinięcie problemu pilnowania granic. Jak ich bronić z ukochaną osoba, kiedy okazanie zaufania i dzielenia się (obiektywnymi wartosciami, nie"sobą"), konfrontuje się z pytaniem, czy to już nie za wiele? Gdzie leży granica w dawaniu (czy powiedzeniu "dość" kiedy ktoś sięga po więcej), jak to się ma do milosci, gdzie podstawą jest dawanie? Zapewne chodzi o równowagę i wymianę, jednak w jaki sposób egzekwowac, kiedy ktoś sam zaczyna więcej brać i zapuszczać się głębiej ? Dać mu iść dalej -wpadniemy w minus, a on zacznie walczyć o więcej. Wyrzucić go z naszego terytorium- on wpadnie w minus. Czy w miłości warto kalkulować by nie dać się "wykorzystywać"? Jak ją dawac i umiejętnie dopuszczać na swój teren by nie zaczął tworzyć się dysbalans?
Witam.Moje pytanie jest związane z kwestią wybaczania. . .nie mam na myśli radzenia sobie z wybaczeniem innej osobie krzywd zadanych nam,bądź nawet tych które zadaliśmy...najwięcej czasu zabiera mi wybaczenie sobie tego że nie potrafiłam siebie uchronić i nie czytałam kodów, które wyraźnie wskazywały na porażkę. ..jak skutecznie rozliczyć się z trudnym etapem w życiu. ..
Podpinam się z pytaniem
Witam.Moje pytanie jest związane z kwestią wybaczania. . .nie mam na myśli radzenia sobie z wybaczeniem innej osobie krzywd zadanych nam,bądź nawet tych które zadaliśmy...najwięcej czasu zabiera mi wybaczenie sobie tego że nie potrafiłam siebie uchronić i nie czytałam kodów, które wyraźnie wskazywały na porażkę. ..jak skutecznie rozliczyć się z trudnym etapem w życiu. ..
Pani Tatiano.Mój największy problem dotyczy wybaczania, dokładnie sobie ,nie chodzi o krzywdy wyrządzone przez plusa czy minusa,to jakby jest coraz bardziej czytelne po wnikliwych analizach z treści jakie są mi tutaj przekazywane.intelektualnie wszystko wiem...rozliczyć się ze sobą ,ze mogłam popełnić tak dużo błędów w całym swoim zyciu jest najtrudniej. ..jak rozgrzeszyc siebie skutecznie i szybko...no bo szkoda życia
Przepraszam oba wpisy są jednej osoby zrobiłam w mejlu literowke i wiadomość mi nie przechodziła wiec dokonałem zmian w boginie.przepraszam za zamieszanie.pa proszę tej wiadomości nie publikować, zasmiece tylko nic nie wnoszacymi treściami. Nie ma Pani pojęcia jaką wierna franka jestem;-)
:))
WItam
Dlaczego niektóre osoby , mam na myśli głównie mężczyzn, potrafia oddzielić seks od uczuć, a dla większości kobiet seks jest ściśle związany z uczuciami?
Czy jest możliwe nauczenie się oddzielenia seksu od uczuć, czy jest to jakby "cecha"danej osoby, której nie można zmienić?
Pozdrawiam
Pani Tatiano, czyli jak powrotow I odejsc plusa bylo wiele, przy czym minus nie blagal nigdy o to by plus wrocil, ale minus popelnial wiele bledow podczas rozstan wypytywal o wszystko nie zatrzymujac, nie proszac, ale jednak nie powiedzial ok, tylko drazyl dlaczego? Oraz minus wracal do plusa za kazdym razem gdy tylko on sie odezwal, czy istnieje szansa, ze plus uderzy po raz kolejny? Bo wczesniej Pani napisala, ze jesli minus nie zniechecil plusa tak do konca to ten wroci a jesli zniechecil od poczatku do konca to czy jest jakakolwiek szansa?
Mówiła Pani, że nie powinno sie blokować plusa na fb. Miała Pani rozwinąć ten temat, ale nigdy więcej nie został poruszony. Zastanawiam się dlaczego nie zablokować osoby o której chce się zapomnieć, szczególnie, że wymaga to ogromne silniej woli nie podglądać życia plusa na fb. Wiem, że to trochę dziecinada ale czasami lubimy taki masochizm ;)
Nie powinno się blokować, ponieważ w ten sposób dajemy do zrozumienia, że nam bardzo zależy na tym kimś. To proste. Jeśli ktoś mi jest obojętny po prostu nie pamiętam o nim, tym bardziej go nie blokuję.
a jak plus mnie zablokowal to co to znaczy ? ze mial mnie dosc ?
A jakie jeszcze ma Pani warianty? )
tak, ale to długa historia
W skrocie wedlug mnie czlowiek z duza iloscia cech narcystycznych, ale nie z zaburzeniami jeszcze i cos go ubodlo. Poza tym nie jestem pewne czy to nadal plus bo jakos mi nie jest smutno.
Nie blokowac na fb? Lepiej usunac konto?, bo jesli plus nie.pozwala o sobie zapomniec a my nie jestesmy gotowi jeszcze na zmiany, co robic? Usunac nr w tel, nie blokujac? Nie odbierac tel?
Co oznacza "plus nie pozwala o sobie zapomnieć"? Plusowi jest obojętne, czy minus pamięta o nim. Minus sam się nakręca, odwiedzając profile plusa. Nr telefonu można zablokować, żeby nie kusiło. Plus nie będzie wiedział, że jest zablokowany. Ale na FB plusa blokować nie należy. Plusowi jest to obojętne, ale minus blokowaniem tylko pokazuje, jak mocno mu zależy, jak mocno nim szarpie. Po co? Nie wchodzić na FB, dorosnąć.
Gdy plus jednak blokuje to chyba zmienia postać rzeczy? On raczej chce się skutecznie pozbyć problemu?Dobrze rozumiem?jeżeli ktoś mnie nie chce to odchodzę, usunęłam nr plusa w komórce jednak wiadro goryczy wylalam no i pan plus usunal i zablokował mnie co też bardzo mi pomogło. Czuję się jak nastolatka poruszając dalej ten temat ;-)
"usunęłam nr plusa w komórce jednak wiadro goryczy wylałam" - to wiadro goryczy było zbędne. Usuwamy numer w komórce i wystarczy, skupiamy się na innych sprawach i ludziach. Jeśli zamykają się jedne drzwi, napewno otwierają się 10 innych.
Dokładnie.Tak też się stało od ponad roku dzieją się fantastyczne rzeczy. .bylam dużo dalej i trochę sama się wkrecilam w dalekie sprawy .Myślę ze już nigdy w życiu nie znajdę się w podobnym potrzasku. ..dziś mam wiedzę i dużo większy dystans do siebie ludzi i całego świata. Największa zyciowa porażka dała największą lekcje : -)
Tak zawsze bywa. Tylko kryzysy pomagają w osiągnięciu czegoś istotnego.
Jak odnaleźć swoją pasję?
Dzięki mojej pracy jestem w stanie utrzymać się sama, pojechać na wakacje, generalnie żyć spokojnie.. daje mi ona poczucie bezpieczeństwa. Jestem za to bardzo wdzięczna i dlatego nie marudzę, ale czuję w środku, że to nie dla mnie.
Nie jest to coś, co chciałabym robić całe życie, coraz częściej wydaje mi się, że minełam się z powołaniem, ale nie mam pomysłu innego na siebie, jak go odnaleźć ? Fajnie jest robić, to co się lubi, Pani Tatiano, mimo wszystko
Pani Tatiano, jak rozróżnić czy to co czujemy do byłego już plusa jest uzależnieniem czy miłością? Szczególnie jesli minęło bardzo dużo czasu od rozstania, pracuje się ładnie nad własnymi zasobami, czuje się dobrze z tym co się buduje, ale mimo to nadal się o nim pamięta i tęskni (ale nie tak chorobliwie jak w początkowym okresie po rozstaniu tylko znacznie spokojniej).
Bardzo fajne pytania wszystkie :) od jutra biorę się do nagrywania filmiku. Bardzo dziękuje wszystkim za ciekawe pytania! <3
Pani Tatiano, nie mogę znaleźć nigdzie informacji o "Kwantowej świadomości". Czy ta książka jest dostępna w polskim przekładzie?
Nie mam pojęcia, w rosyjskim czytałam... ( O "teorii haosa" proszę też poszukać, może prędzej będzie.
Dziekuje, poszukam:) Teoria chaosu kojarzy mi sie typowo z fizyka, ale moze bedzie w literaturze polskiej cos zwiazanego z psychologia:)
Z psychologią kwantową.
Polskiego przekładu nie znalazłem. Są dostępne w sieci pdf z angielskimi wersjami "Quantum Consciousness" i "The Beginner's Guide to Quantum Psychology" Nie wiem czy mogę publicznie podawać gdzie. Pozdrawiam,
Dzień dobry jeśli Pan znalazł w pdf. czy mogłabym jakoś się z Panem skontaktować zapytać o te książkę? Jeśli to nie problem dla Pana proszę napisać maila anialee111@wp.pl. Z góry dziękuję.
Dobry wieczór. Czy jeżeli mieszkająca daleko osoba nas nienawidzi to wpływa to negatywnie na jakieś z naszych pól a jeżeli tak to na które i jak się przed tym obronić ? Dziękuje i pozdrawiam, P
Pytania można było zadawać do wczoraj. Podziękowałam już wyżej.
Pani Tatiano, czy może Pani poruszyć temat narcystycznego zaburzenia osobowości? Czy taki mściwy narcyz wraca, czy w ogóle warto się nad tym zastanawiać, albo jak się otrząsnąć po takiej relacji z narcyzem? (wiem, że sposobem na wszystko jest rozwijanie zasobów :) ), choć to okropne doświadczenie i ciężko zapomnieć. Pozdrawiam serdecznie
Ok, będzie o tym, proszę uzbroić się w cierpliwość. Na razie troszeczkę brakuję mi czasu na wszystko )
Dziękuję za odpowiedź :), uzbroję się w cierpliwość
Jaki ciekawy temat...mnie również tematyka interesuje...jak i temat o manipulacjach, manipulantach
Dzień dobry Pani Tatiano,
czasem się boję, że to że mam wysoki poziom inteligencji i zaradności uniemożliwia mi poznanie partnera. W jednym z filmów powiedziała Pani, że mężczyźni boją się mądrych kobiet. Ja niestety jestem nauczona, że żeby przetrwać muszę wszystko zrobić sama i nie liczyć na nikogo. Wiem, że to utrudnia relacje. Chciałabym dzielić się "obowiązkami" z partnerem i kiedy ufam to powoli udaje mi się to. Natomiast co z mądrością? Czasem się boję, że nikogo nie znajdę a ukrywać ją czasem umiem, choć na dłuższą metę jest to oczywiście męczące i nie pociąga mnie. Pozdrawiam serdecznie.
Zostaw Komentarz