Jestem w trakcie pisania wpisu o idealnym partnerze, jak go znaleźć i co w tym przeszkadza wielu ludziom ) Proponuję, że pomożecie mi w tym, odpowiadając na pytanie: czy mamcie w głowie swój wymarzony obraz mężczyzny czy kobiety, taki szablon, ramki, w których powinien się mieścić ewentualny kandydat na relacje? Czy poznając kogoś nowego patrzycie pod tym względem na niego, oceniając, czy on się nadaje na rękę i serce czy jeśli się nie nadaje, to „do widzenia”?
I drugie pytanie, trochę na inny temat, ale wydaje mi się ciekawe. Zobaczcie, jeśli człowiek ma jakieś wady, jakieś swoje słabe strony ale zaczyna się rozwijać, pracować nad sobą i mocno idzie w tym do przodu (podstawą rozwoju, istotnych zmian w życiu, jak mówiliśmy jest zmiana umiejscowienia kontroli. Podejście do życia nie ” Tatiana piszę durne teksty” tylko „dlaczego ten tekst mnie irytuje?” ) – jeśli człowiek poważnieje, dojrzewa, przestaje oskarżać innych i mieć pretensje słuszne czy nie – dlaczego u człowieka silnego, który zrobił siebie sam, włożył w to dużo pracy, przeszedł na następny poziom – dlaczego właśnie te jego kiedyś słabe strony staną się jego zaletami? Tak zawsze bywa. Zauważaliście? ) Dlaczego właśnie słabe strony stają się najciekawszymi i najmocniejszymi w człowieku, który wyrósł? 🙂 Jak myślicie?
TK
85 komentarzy
Witam.
Brak przerosnietego ego, latwosc w przyznawaniu sie do bledu.
Bezproblematycznosc.
To są Pani wymagania do kandydata?
Człowiek dopiero widzi zmianę gdy zaczynają dziać się sytuacje w których reaguje już zupełnie inaczej niż do tej pory. ...przeżyłam niezwykły dla mnie rozwój, za tym idą kroki w nowa przyszłość, zmiana pracy ,miejsce zamieszkania z czasem może i ktoś fajny do pary się znajdzie. ...kiedyś rozstajc się z człowiekiem, który przyczynił się do tych wszystkich zmian. .. Chodziłam po ścianach gryzłam sufit, cierpiałam jak nigdy wczesniej...dziś wiem skąd mój stan się wziął, kończąc. ..trafilam do psychologa,miałam zadanie by wypisać cechy wymarzonego partnera,napisałam elaborat mieszcząc również cechy jakie mieć powinien.. Pani psycholog prosiła bym skreslila cechy których mój były nie posiadał, zdziwienie ogromne bo niewiele zostało,to na marginesie.Dziś wiem ze problem leżał we mnie i wybrałam kogoś kto uzupełniał moje braki....dziś pracuje nad sobą i wiem ,że jak będę całkowicie w pionie to dostrzege kogoś fajnego .Myślę ze oba pytania itak podkreślają nasza waznosc, istotne by mieć szacunek do siebie. ...to co Pani mówi to działa. Wszystko jest w nas...
Pyt. 1. Tak, istnieje zestaw cech, które mi imponują, na które zwracam uwagę u mężczyzn (chociaż kiedyś bywało, że nawet jeśli ich nie miał i wszystko mówiło: to nie to, ja nie słuchałam ;-)
Czasami się zastanawiam, czy rzeczywiście mówić "do widzenia", bo coś mi się nie spodobało i jestem przekonana, że więcej nic z tego nie będzie, czy to złudne zachowanie rapana, który unika emocji i myśli, że wygrał życie, bo ma spokój?
Pyt. 2. Jak człowiek dojrzewa i się rozwija, przestaje obwiniać innych, dlatego, że przestaje obwiniać siebie samego. Wie, że ma kontrolę nad sobą i wpływ na swoje życie. Jeśli posiada jakieś słabe strony, to potrafi je dostrzec i sam chce nad nimi pracować, a skoro skupia się na rozwoju tych sfer, które miały jakąś słabość, to wzmacnia je i stają się jego mocną stroną?
Być może na tle silnej osobowości niektóre wady wypadają po prostu "uroczo"? Dodają smaczku? Np kobieta roztrzepana z silnymi zasbami może się wydawać romantyczna?
Nie o to chodzi, że wyglądają uroczo. Chodzi o to, że to, co było słabością staje się atutem człowieka. I dlaczego właśnie bylę slabości stają się atutami?
bo zdajemy sobie sprawę, że mamy taką słabość i kiedy ktoś w ten punkt uderza to poniewaz stalismy sie silniejsi umiemy się nie przejować tą słabością
Bo dużo uwagi temu poświęcamy. Zastanawiamy się nad tym, szukamy rozwiązań i tę właśnie cechę u siebie wzmacniamy i rozwijamy. Tak ze mną było i z niektórymi moimi słabościami. I to co Pani napisała daje mi nadzieję na przyszłość :) bo to by oznaczało, że będę silna w relacjach ;)
A wymarzony, bo ubogo opisałam ,kros kto ma jakaś pasję, aktywnie żyje,lubi sport ,łatwo rozładowuje to napięcia ;-) ktoś kto będzie miał swoja przestrzeń i będzie moja rozumiał..wczesniej oczywiście tego nie rozumiałam ;-)no i musi mi się fizycznie podobać, chociaż nie wiem czy tak powinno być? Spotykałam się z kimś kto miał wiele pozytywnego a fizycznie mi nie podobał się ,czułam się z każdym spotkaniem gorzej...ale tez zauważyłam ze patrzyłam na korzyści płynące z tej relacji.Chociaż cieszyłem się ze już potrafiłam rozpoznać teren
" czy mamcie w głowie swój wymarzony obraz mężczyzny czy kobiety, taki szablon, ramki, w których powinien się mieścić ewentualny kandydat na relacje?"
Dobre pytanie. Dawno temu (powiedzmy w wieku 20paru lat) miałam takie "ramki". Z biegiem czasu one się zatarły. Pewne cechy potencjalnego partnera stały się mniej istotne, natomiast inne okazały się znów bardzo ważne. Powiem tak, z biegiem czasu doszłam do wniosku, że często pozory mylą i trzeba człowieka poznać, a można się zdziwić (pozytywnie albo negatywnie).
Obecnie wiem kogo szukam, ale nie są to aż tak ścisłe ramy (np 181 cm wzrostu, czarne włosy, w przeszłości tylko 2 partnerki i aby się interesował kulturą wschodniej Azji ;)) . Bardziej patrzę na to, czy po prostu dobrze się czuję w jego towarzystwie i czy będę miała ochotę na dalsze spotkania, nawet jak od pierwszego zapoznania nie będzie tzw gromu z jasnego nieba.
" Czy poznając kogoś nowego patrzycie pod tym względem na niego, oceniając, czy on się nadaje na rękę i serce czy jeśli się nie nadaje, to „do widzenia”?" - staram się tego nie robić, to znaczy nie oceniać od razu czy "nadaje się na męża czy nie" - bo to nie jest dobre. To, że się staram nie znaczy, że mi wychodzi. Drażni mnie ta moja cecha, że często jak kogoś poznam, to nie mogę jak normalny człowiek poznać po prostu neutralnie drugiej osoby, tylko rozmyślam, czy to byłby dobry mąż czy nie.
"dlaczego u człowieka silnego, który zrobił siebie sam, włożył w to dużo pracy, przeszedł na następny poziom – dlaczego właśnie te jego kiedyś słabe strony staną się jego zaletami?" - szczerze, nie zauważyłam czegoś takiego. Nie wiem, jak słabe strony mogą stać się jego zaletami. Moim zdaniem co najwyżej osiągnie się poziom "zero" i tyle. W każdym razie jeśli to prawda to chętnie o tym poczytam.
Nie, nie zero ) Tylko czymś, co go wyróżnia staje się.
To tym bardziej chętnie poczytam. Pierwsze słyszę, więc tym chętniej się dowiem.
Jeszcże mi się przypomniało, co do tych ram, że może być tak, że na danym etapie życia szuka się kogoś innego, a także jeżeli człowiek się rozwija, zmienia się, to zmienia się też jego oczekiwanie co do partnera.
Ktoś, kto bym "dobry" jak miało się 19 lat, w wieku 40stu-nie spojzaloby się na osobę z takim zestawem cech.
Poza fizycznymi cechami ktore biorę pod uwagę partner powinien być : uczciwy, szczery, zapewniający poczucie bezpieczeństwa, powodujący uśmiech, wierny, dojrzały emocjonalnie, nie uciekający od problemów tylko próbujący je rozwiązać, umiejacy rozmawiać!, nie powinien być egoista
I wtedy Pani się zakocha? :))
Witam Pani Tatiano, życzę miłego dnia. Cieszę się, że szykuje Pani dla nas ciekawe tematy :-) Dla mnie najtrudniejsze w znalezieniu partnera jest to, żeby spotkać kogoś "fajnego", z kim zainteresowanie będzie obustronne. Ludzie są często zamknięci na uczucia i nowe znajomości. Jak już jest ktoś "fajny" to myślę, że nie mam wygórowanych i konkretnych wymagań. Patrzę na osobę jako na całość, tu coś brakuje, ale przykrywają to zalety. Jednak wystarczy jakieś nieodpowiednie zachowanie, czy słowa i jeśli poczuję, że z tej mąki chleba nie będzie, to się wycofuję. Raczej nie proponuję przyjaźni, czy koleżeństwa, bo myślę, że to oszukiwanie siebie i kogoś. Drugi temat to jeśli " przerobiłam materiał", odrobiłam lekcje, nauczyłam się i zdałam egzamin tzn. "poradziłam sobie z sytuacją", o to doświadczenie jestem mądrzejsza. Wtedy jest to moja mocna strona
ad1. ja nie miałam stworzonego w głowie obrazu osoby, z którą chciałabym być, kogoś wymarzonego itd. Zazwyczaj okazywało się, że ktoś fascynował mnie pod jakimś względem, jakąś cechą charakteru, osobowości. Dzisiaj wiem jakie cechy charakteru są u mnie w cenie, ale nawet jeśli spotkam kogoś silnego, odważnego, kogoś słownego kto zna znaczenie słowa honor, siła charakteru, odpowiedzialność itp. i przy kim czułabym się bezpiecznie to jeśli nie emanuje z tego człowieka to co mnie urzeka i "porywa" to i tak sama nie wywołam w sobie miłości. Nie wiem czy w ogóle potrafimy zapanować nad tym zauroczeniem pierwszym i jakoś sami sobie to zaplanować, wyszukać....emocje generalnie zauważyłam, że się pojawiają i odchodzą kiedy chcą a czasami bez żadnej finezji nawet dręczą nas jeśli zostaniemy odrzuceni a zakochaliśmy się. Ja mam takie doświadczenia.
ad2.to drugie pytanie ma trochę związek z tym tematem dotyczącym zahaczania się, jakiegoś dysonansu, który pozostali w nas zauważają po tej zmianie. Nie osiągnęłam takiego pułapu żeby moje słabe strony okazały się silne, ale intuicyjnie wyczuwam, że ma to związek z tym, że ludzie szukają osób silnych wokół siebie, potrzebują tego kierunku, tego dowodu że można, że się da, że to od nas zależy i ta osoba to udowodniła więc i ja spróbuję. Potrzebują silnego przywódcy, który w razie sytuacji kryzysowej zapanuje nad nimi i powie co trzeba robić. To jest takie naturalne dążenie w zwyż i rozwój zamiast smędzenia i szukania w nieskończoność kogoś kto potwierdzi teorię ludzi, którzy są słabi i nie próbują nic zmienić w życiu. Także... maszeruj albo giń :)))
Musi być chemia. Od samego początku muszę poczuć, że mnie ciągnie do tego mężczyzny. Później są spotkania, rozmowy i albo czuję że mamy o czym rozmawiać, wspólne pasje itp albo nie. Ciężko dokładnie sprecyzować te ramy. Powinien być troskliwy, szarmancki, pomysłowy, bez nałogów, zaradny życiowo, Zbliżając się do 40 myślę że dla mnie oprócz powyższego, ważne jest poczucie aby mój idealny partner dążył do spotkań i aby chciał być ze mną i tylko ze mną.
I przepraszam że ta droga,proszą nie publikować, jeśli Pani uzna za stosowne treści.Wpisala się Pani w historię mojego życia ,mój samorozwoj jest udziałem bardzo czytelnego przekazu...cieszę się że stanęła Pani na mojej drodze!
:) <3 dziękuję :)
Samodzielność (także ta rozumiana jako zaradność finansowa a co za tym idzie niezależność), własne pasje i zainteresowania, wewnątrz sterowność, w moim przypadku umiejętność utrzymania porządku, otwartość na uczenie się, umiejętność przyznawania się do błędów, umiejętność mówienia przepraszam, umiejętność tarzania się po trawie ze śmiechu - spontaniczność, umiejętność podejmowania decyzji - tych najprostszych i tych bardziej skomplikowanych - a potem umiejętność ponoszenia za nie odpowiedzialności - szczerego cieszenia się z sukcesów i ponoszenia odpowiedzialności za złe decyzje.
Generalnie, brania odpowiedzialności za swoje życie i postępowanie i nie poddawanie się manipulacjom. To jest sexi. Własny mózg ;)
Pozdrawiam serdecznie
Myślę, że dojrzały człowiek to też taki, który ma do siebie właściwy dystans i potrafi śmiać się z samego siebie. Mam koleżankę, która opowiada o swoich "wpadkach" tak dowcipnie, że potrafi rozbawić towarzystwo. To, że potrafi opowiadać o sobie , właśnie tych słabszych stronach, w sposób dowcipny, z humorem powoduje, że jest bardzo lubiana w towarzystwie, potrafi znaleźć ten klucz - do serca innych. No , ale jest ładna, ładnie się ubiera, więc to też powoduje, że jest poważana w towarzystwie. Zmieniam trochę temat, ale ładnym ludziom ...trochę lżej w życiu. :)
Dla mnie uroda mężczyzny nie jest na pierwszym miejscu- dodam, żeby było jasne.
Co jest na pierwszym?)
Na pierwszym : poczucie humoru ( ale nie głupkowate), kultura osobista, odpowiedzialność za drugą osobę i za własne czyny, dobre prowadzenie w tańcu :) szczerość, życzliwość, o ! co ważne : umiejętności tj. malowanie, tapetowanie , naprawa roweru itp.:) .
Pani Tatiano. W "Relacjach neurotycznych" powiedziała Pani, że relacje z naszym partnerem to powtórzenie relacji z naszym rodzicem ( to tak jakby ta ramka, szablon na kandydata ). Jaki szablon może mieć dziecko, którego rodzic umarł, gdy miało 6 lat. Czy ten szablon stworzył się do tego okresu i został w podświadomości dziecka? proszę o odpowiedź.
Ok, ok. Też będzie w filmiku. Niedługo, w najbliższych dniach.
Czy ktoś z szanownych czytelników bloga wie, w którym filmiku Pani Tatiana odpowiedziała na to pytanie?
niestety nie znam odpowiedzi na te dwa pytania...
Witam Pani Tatiano:)
Odkad pamietam, zwracalam uwage na to czy ewentualny kandydat posiada tzw." to cos" i dopiero czytajac Pani bloga dowiedzialam sie ze ma to nawet swoja nazwe- charyzma. Powinien wiedziec czego chce w zyciu. Byc pewny siebie.To sa takie podstawy, na ktore zwracam uwage ale mam wrazenie, ze sama taka nie jestem i dlatego szukam tego w innych;(
Odnosic sie z szacunkiem.
Miec podstawowe pojecie o kulturze osobistej.
A co do drugiego pytania to moze dlatego, ze pokazuja jak duzo pracy i dyscypliny trzeba bylo aby zamienic slabosci na sile?
Nie ważne, co pokazuje. Pytanie było "dlaczego właśnie to, co było słabością najlepiej rozkwita i staje się silną stroną osoby, która pracowała nad sobą, która przeszła przez wszystkie kamienie młyńskie tej pracy"?
Próbuję:) Jeżeli jest to przepracowana słabość to znaczy, że jest to bardzo mocny zasób, bo świadomie przepracowany. A świadomość to siła i umiejętność wewnętrznego i stabilnego zarządzania daną np umiejętnościa?
A może chodzi o to, że osoba rokuje na przyszłość, chce się rozwijać i nie będzie balastem, a w razie problemów wykaże się chęcią zmian, naprawy a nie schowa głowy w piasek, bo "nic się nie da zrobić".
Sądzę, że te najsłabsze strony, kiedy się je przepracuje samemu, stają się "najbardziej własne" - poddane świadomym procesom, uwewnętrznione. Nie ma tu wątpliwości, że to nie od mamy i taty, że nie spadło z nieba, tylko jest to nasze. Dlatego najbardziej buduje nasze poczucie wartości, charyzmę, wewnątrzsterowność. Poza tym wiedząc, jak wygląda brak tych zasobów, można lepiej zrozumieć ludzi, którzy dopiero zaczynają rozwój w tym obszarze.
Tak... z pewnoscią mam takie ramki. Poniewaz jestem obecnie singlem nie ukrywam, ze robie pewne ruchy by wyjsc losowi na przeciw ale tez nie w desperacki sposob.. Wiadomo, ze jako facet „widze” kobiete. Wazne jest by byla zadbana ale tez miala swoja naturalnosc i wdziek. Istotna sprawa jest dla mnie plaszczyzna porozumienia, wspolne tematy do rozmowy, wlasne zainteresowania. Nie mam wyidealizowanego wygladu choc lapie sie na tym, ze preferuje takie kobiety jak ostatnia partnerka. Moze to przyzwyczajenie ;-)
Szukam w kazdym razie wartosci, ciepla, lojalnosci, kobiecosci, smaku, umiejetnosci tworzenia domu...
Co do punktu drugiego to szczerze mowiac nie widze takiej zaleznosci. Albo moze nie zauwazam. Nie wiem za bardzo co ze slabosci moglo sie stac zaletą. To, ze sie słabosc w miare okiełznało znaczy chyba tylko tyle, ze mamy szanse nie wpasc drugi raz w tą samą dziurę... choc kto wie czy zaraz sie nie okaze, ze nowa relacja to nowe rozdanie... Moze gdyby Pani rozjasniła troche sprawe to łatwiej byłoby sie do tego odniesc.
Pozdrawiam serdecznie
STARAM SIE BYC WYROZUMIALA I NIE ZMIENIAC PARTNERA,ALE JESLI PARTNER MA W SOBIE,ZE ODPISUJE NA SMS-Y PO 2 ,ALBO PO 3 GODZINACH TO ROBI TO SIE TROCHE IRYTUJĄCE. ROBI TAK OD SAMEGO POCZĄTKU.
Nie odpowiada to Pani?
Ma wszystko w sobie to co mezczyzna powinien mieć,ale tylko jak jestem z Nim A jak sie rozstajemy to tak jakby go nie było.
Moj byly plus robil tak samo
Ja nie mam wyraźnie preferowanych cech partnera. Bardziej szukam znaków na nie, jak nałogi, agresywne zachowanie czy brak szacunku. Widzę atrakcyjne cechy w różnych typach ludzi, ale zawsze zadaję sobie pytanie, jak ja się z tym kimś czuję. Jeśli dobrze, to mniejsze znaczenie ma dla mnie wygląd czy osiągnięcia (oczywiście bez przesady, jest jakieś niezbędne minimum). Przekonałam się, że nie można ignorować braku chemii seksualnej i poczucia niepokoju w obecności drugiej osoby. Więc dla mnie to kwestia tego, czy moje wnętrze rezonuje z tą drugą osobą, czy też nie.
Nie odpowiada i dlatego raz przeprowadzilam z Nim rozmowę o tym A On"Będę próbował ""Jest to dla mnie wyzwanie" "Nad wszystkim trzeba pracować musisz dac mi czas" No i co ja biedna mam na to powiedzieć.
Nic, już Pani powiedziała. Jeśli sytuacja się nie zmieni należy odejsć albo zostać i przestać robić mu wyrzuty. Decyzja należy do Pani. Pozostawać i cały czas prosić nie ma sensu.
Gdy miałam 20 lat miałam w głowie idealnego partnera ktorego nigdy nie poznałam. Dzis majac 37 wiem ze ideałów nie ma i sama tez nim nie jestem. Są cechy ktore bardzo cenie (np zaradność dobroć uczciwość) ale dziś raczej kieruje sie intuicją ze warto sprobowac. To co zauważyłam to tez spojrzenie -czasem sie zaurocze czyims spijrzeniem i kurcze mysle ze ja sie zauraczam w czyichs oczach plus intuicja i wtedy wiem ze warto poznac kogos blizej. Ale relacja to relacja i chec 2 osob. Kilka lat temu piznalam kogos kto w pierwszym momencie nie byl moim tyoem ale intuicyjnie czulam ze warto poswiecic temu wiecej uwagi. I po kilku tygodniach zakochalam sie jak nigdy w zyciu. Niestety on we mnie sie nie zakochal :) Tak w zyciu bywa... Oooo... jeszcze mysle ze to na co patrze to jak ktos traktuje innych ludzi oraz czy wazne sa dla niego podobne rzeczy co dla mnie -czy umielibysmy pojsc w tym samym kierunku, podobne cele. I nie kieruje sie juz chemia fizyczna bo kiedys tym sie kierowalam i zawsze zle na tym wyszlam. Im wiecej mam lat tym bardziej kieruje sie rozumem. Chociaz w glebi duszy smutno ze nie udalo sie hyc z kims z serca i rozumu... i chemii.
"Dzis majac 37 wiem ze ideałów nie ma"
Właśnie, że są ideały, tylko te ideały maja i wady i zalety. Dla jednej osoby kobieta czy meżczyna będzie ideałem, a inny będzie się dziwił, "co ona w nim widzi?". Moim zdaniem niektórzy robią błąd, gdy czują, że to nie to, nie ta osoba, ale czas leci no i "ideałów nie ma - każdy ma jakieś wady" - a potem wady te urastają do rozmiarów góry.
" I nie kieruje sie juz chemia fizyczna bo kiedys tym sie kierowalam i zawsze zle na tym wyszlam"- ja natomiast parę razy całkiem zignorowałam brak chemii fizycznej, myśląc, ze może się w trakcie rozwinie - rezultat był taki, że znajomość się skończyła..
Kazdy kiedys miał ideały w głowie i marzenia o wielkiej miłosci. Chyba mały % ludzi miało szczescie spotkac wielka i szczęsliwą milosc. Ale nie kazdemu to sie udaje a jesli kobieta chce miec dzieci i dobija 40tki a tej wymarzonej milosci nie ma to w koncu przestaje na nią czekać. To smutne ale prawdziwe. (Pani Tatiano może jakis film do kobiet w takiej sytuacji?). A jeszcze dodam ze bylam kiedys zakochana kilka razy (no moze raz zakochana i kilka zauroczona) i zawsze zle sie to konczylo. Dzis boje sie zakochania bo kojarzy mi sie z cierpieniem. To taki paradoks -z jednej strony czlowiek chce milosci z drugiej kojarzy sie ona z cierpieniem.
No ja tak samo mam :) koajrzy mi się z cierpieniem, trzy razy byłam naprawdę mocno w coś zaangażowana i trzy razy to nie wyszło choć za każdym razem byłam pewna że jednak wyjdzie. Również mam taki problem ze z jednej strony nie chce wchodzić w coś jeżeli to nie jest miłość a z drugiej strony ludzkie życie jest tak skonstruowane głównie dla kobiet że w pewnym momencie jest za późno.
dlaczego u człowieka silnego, który zrobił siebie sam, włożył w to dużo pracy, przeszedł na następny poziom – dlaczego właśnie te jego kiedyś słabe strony staną się jego zaletami? Tak zawsze bywa. Zauważaliście? - Pani Tatiano nie zauważyłam czegoś takiego, ani u siebie ani u innych, a sie jako tako rozwijamy. Sama rozwijam swoje słabe punkty, dalej są słabe i nic w nich uroczego, czy mocnego itp.
Ja mam cechy idealnego partnera, tzn takie minimum, które musi spełnić, a reszta to zaskakuje nawet mnie samą, jestem elastyczna, jeśli minimum jest spełnione, tzn podstawowe cechy.
1. Miałam widełki na partnera myślę że każdy ma.... (choć zapewne to nie jest dobre i ogranicza mnie. Bo może ktoś kogo odrzucilam uczynił by mnie szczęśliwa. Jednak cóż poradzę skreślam kandydatów poniżej 175 są dla mnie nie atrakcyjni tak mam. Wiadomo 1 wrażenie wizualne czy ok i jeśli tak to daje szansę na znajomość)
2. Bo praca nad słabościami powoduje że ma się szacunek do siebie, samoocena rośnie pewność siebie też. To nadaje charyzme. Ludzie czują to i lgną do takich osób.
Bardzo ciekawe pytania i nie moge się już doczekać kolejnego wpisu :) ja osobiście nie miałam nigdy jakiegoś wymarzonego partnera, ważne było żeby był samodzielny, stanowił dla siebie istotną wartość, co się okazuje...że predzej czy później "wybranek" próbuje się na mnie uwiesic. Zdaje sobie sprawę, że jestem silną osobowością i nie łatwo to "przeskoczyć" ale lubię jak mężczyzna nosi "spodnie" co mnie spotyka predzej czy później? Pytania typu czemu nie dzwonisz czemu nie napisalas a odpowiedzi na moje propozycje spedzania czasu to jak chcesz, tak jak lubisz, wymyśl coś....szczerze wszystko mi opada jak cos takiego słyszę. Nigdy nie próbuje zmieniać partnera i teraz chwilowo mam dylemat, bo poznalam kogoś kto klnie jak szewc i na moje sugestie, że chciałabym żeby to ograniczył, nie musi kompletnie likwidować, usłyszałam, że nie ma ludzi idealnych i żebym tak nie przebierala, bo póki jestem mloda i ładna to mogę sobie na to pozwolić ale kiedys przyjdzie starość i zostanę sama ;) moim.zdaniem interesująca teoria....
Wymarzony obraz: 1.pracowity,2.potrafiący radzić sobie w sytuacjach kryzysowych, 3.zaradny, 4.spokojny, 5.wyrażający miłość czynem nie słowem, 6. majacy podobne podejście do życia jak ja, 7.szanujacy ludzi, 8.majacy zaplecze finansowe(auto, mieszkanie)9. dobry kierowca, 10.równie bardzo,bardzo ważne...mający męski chód, a nie jakby podskakiwał... i jeszcze nosi obuwie sportowe typu adidasy:-(... Poznałam... niestety zupełnie nie spełnia pkt 8,10 a i być może 9, bo nie ma nawet własnego auta...mimo 4tuzinów lat. Powiedziałam, że będę z nim jak "zbuduje mi dom" niedawno zdobył dobrze płatną pracę, bo jak stwierdził "zrobię wszystko, by Cię uszczęśliwić"... ale jego chód? Jak mam powiedzieć, że nie znoszę adidasow i takiego chodu?? Może lepiej od razu odejść? Ale pozostałe pkt ciągną do niego jak magnes... Poza tym skoro w tym wieku nie ma zaplecza finansowego czy zdolny będzie zapewnić finansowy byt? A jeśli to chwilowe,że zaczął oszczędzać, bo poczuł motyle w brzuchu? P. S... nie znoszę pasożytów, ciot, cwaniaków, szantażujacych, nie mających własnego zdania, nygusow i ...kobieciarzy...
Ja się nieszczęśliwie zakochałam i bardzo chciałabym wiedzieć dlaczego mi się to stało. Kiedy będzie ten wpis :P ? Bo już też bardzo chciałabym wiedzieć :)
:) Będzie, będzie. Chociaż o nieszczęśliwym zakochaniu będzie filmik. Trochę cierpliwości, właśnie pracuję nad tym :)
No kocham Panią :*
Ze wzajemnością :)
Bardzo dziękuję :)
Ad1. To chyba zależy jaki kto ma sam typ osobowości, na ogół poszukujemy ludzi do siebie emocjonalnie podobnych bo tylko z takimi się dogadujemy, albo jeśli jesteśmy na wczesnym etapie związku uważamy że będziemy się dogadywać, Ja uważam że związek jest tylko po to żeby wychować dzieci, jeśli ktoś szuka tam czegoś innego to szybko się znudzi. Mężczyźni szukają przede wszystkim potencjalnych matek dla swych dzieci, Atrakcyjność fizyczna jest oczywiście ważna (chociaż jak mówi stare przysłowie nie ma brzydkich kobiet są tylko niedoinwestowane, a ja się obiema rękami pod tym podpisuje). W cenie są też kobiety silne i zaradne (słyszałem kiedyś stwierdzenie że mężczyźni boją się takich kobiet , ale chyba kobiety to wymyśliły zwłaszcza te co uważają się za takie silne a w rzeczywistości nie są). W ogóle radzenie sobie z kryzysami, żeby nie było np że po 15 latach małżeństwa ktoś odchodzi bo się zakochał w kimś innym np w pracy i gdzieś ma że partnerce/owi i dzieciom funduje piekło na ziemi, raczej niech się postara odkochać albo prace niech zmieni a nie rodzinę. Należy sobie zdawać sprawę że mężczyźni posiadają nieźle popierdoloną seksualność (przynajmniej z punktu widzenia kobiet). Facet to nie kobieta mamy wiele cech wspólnych ale i różnimy się bardzo.
Ad2. Wada to wada, nie bardzo rozumiem jak wada ma stać się zaletą, u mnie nic takiego nie było. Człowiek to tak naprawdę maszyna, bardzo skomplikowana ale jednak. Ktoś kto zaczyna np chodzić do psychologa zaczyna rozumieć jak ten mechanizm funkcjonuje co u niego działa nie tak, jak wyłączyć albo osłabić mechanizmy szkodliwe a jak uaktywnić bądź wzmocnić pozytywne "mięśnie" ludzkiej psychiki. Może chodzi o wzrost empatii, bo ja dostrzegam w ludziach pewne typy zachowań, coś czego kiedyś nie miałem, wie ze np dziś czyjeś zachowanie jest złe, choć kiedyś tak nie uważałem, myślałem że ktoś robi dobrze bo i ja tak robiłem.
Najlepiej znaleźć partnera w miejscach które my lubimy w takich miejscach można znaleźć kogoś kto ma podobne zainteresowania. .ktoś kto lubi sport może łatwiej odnajdzie się z kimś na silowni itp ja szukam na portalach randkowych, co daje niesamowity przekrój osobowości. ...w miejscach sprzyjajacych łatwiej poznać osobę ,która do nas pasuje...
Mój ideał mężczyzny ewaluował na przestrzeni wielu lat. Niektóre oczekiwane przeze mnie cechy u mężczyzn były bardziej ważne a niektóre mniej ważne i odwrotnie ale katalog tych cech nie uległ drastycznym zmianom. Kiedy byłam młodą kobietą tak w przedziale 20-30 lat uwagę przywiązywałam do wyglądu zewnętrznego mężczyzny, sprawności fizycznej, jego oczytania, poglądów. . Dzisiaj jako 50 plus singielka mój ideał niewiele się zmienił. uzupełniłabym go o wysoką WO, stabilizację finansowa a także podobne postrzeganie świata, zainteresowania podobne i dla mnie najważniejsze aby był gotów pokochać moją osobowość i indywidualność.
Odpowiedź na drugie pytanie. Fragment z mojego młodzieńczego życia. Spotykałam się z chłopakiem, który się jąkał i zacinał Było to dla niego krepujące. .a mnie przeszkadzała ta jego wada.. On był bardzo zaangażowany w przeciwieństwie do mnie Znajomość skończyła się. Spotkałam go po wielu latach.. Przystojny zaradny mężczyzna..Mowa płynna ani śladu jąkania i zacinania. Przyjemnie nam rozmawiało się. Jego córka o moim imieniu. Wiele lat temu była to jego słaba strona. Po lata pracy, terapii specjalistycznej osiągnął, myślę, że sukces. Może to nie jest jego szczególny atut ale na pewno jego wartość wzrosła. Poczuł się pewniejszy z większymi zasobami. Miałam w tym jakiś swój udział.
Ja mam swoje ramki i co? I nic. Tzn chyba nic... Każdy mój partner był inny, zupełnie rozny od reszty... Mam wrażenie, że to nie ja wybieram. Zawsze to mnie ktoś wybiera, a ja się na to (na coś) godzę lub nie. Może dlatego, że to nie ja wybieram (bo nie mam odwagi, pewności siebie), to tych partnerów było już kilku ... A nie tylko jeden.
:-|
1. Mężczyzna moze zaimponować mi dystansem do swiata i do siebie. Jesli potrafi mieć refleksje nad sobą samym z dystansem, z uśmiechem, który dostrzega swoja inność, odmienność, swoje słabości i potrafi mowic o tym w sposób naturalny, to czuje, że to jest grunt na ktorym mozemy się porozumieć, bo rozbrojenie siebie jest zaczatkiem glebszej relacji. Myślę, że szczerość, uczciwość i prawdomownosc jest dla mnie bardzo pociągająca w mężczyznach.
W dzisiejszym siecie trudno jest spotkac człowieka, ktory potrafi zdjąć swoją maskę i być prawdziwym, naturalnym.
Natomiast gdy słyszę od mężczyzny "mam mieszkanie, samochód, dobrą pracę i szukam żony" (a to się czesto zdarza, zwlaszcza u panów po 30) to wolę już zostać starą panną :D
2. Moze dlatego, że czlowiek widząc swoje slabe strony wlasnie na nich skupil swoją uwagę i czas. Zmieniła się perspektywa, można na daną sytuacje spojrzeć z innej strony, tej łaskawszej.
Kiedyś myślałam, że moj wewnętrzny spokój to nuda, więc wolalam żyć w chaosie, teraz wiem, że spokoj to szczęście. Kiedyś mialam kompleks na punkcie swoich dużych oczu, teraz wiem, że są moim atutem.
Jesli chodzi o pierwsze pytanie: nie mam wizji idealnego partnera dla mnie, musi byc to cos miedzy nami, czego nie potrafie zdefiniowac. Nie interesuje mnie jego zawartosc portfela, nie musi byc mega przystojny, ale musi mnie pociagac I mnie przyciagac, czym nie wiem. Wymagania rosna wraz z poznawaniem osoby wydaje mi sie, kiedy chcemy np zamieszkac z Ta Osoba, albo miec Dzieci wtedy patrzymy na partnera pod innyn wzgledem czy sie nadaje, ale w poczatkowej fazie jest wow, albo nie ma nic...
Dla mnie nie ma nic bardziej cenniejszego jak posiadanie wrazliwosci dzieki ktorej facet "czuje" jak porozumiewac sie ze zwierzakami,widzi ich potrzeby,rozumie zachowania..to jest cos czego czlowiek sie nigdy nie nauczy, to taka troche inna sfera emocjonalna. Atutem jest,chec niesienia pomocy,opiekunczosc,przyda sie szczypta zdecydowania,charyzmy i pewnosci siebie. Jasno okresla swoje granice i sie ich trzyma...aha i najwazniejsze ..musi bardzo dobrze tanczyc
Kiedys moj plus powiedzial mi: "tak moglbym sie w tobie zakochac", a po kilku dniach: "nie, nie zakocham sie w tobie". Pani Tatiano czy to normalne?
Bardziej mnie interesuje, co mu Pani odpowiedziała na jego „nie, nie zakocham sie w tobie” ?
Jak należałoby "ekologicznie" odpowiedzieć na takie stwierdzenie faceta? Czy "trudno" byłoby właściwą odpowiedzią?
Chyba tylko wtedy kiedy nie ma sie do siebie szacunku.
Pisząc "trudno" miałam raczej na myśli "odpuszczenie relacji", szybkie przekierowanie myślenia na inne tory, zajęcie się swoimi sprawami i własnym rozwojem. Na świecie jest miliony mężczyzn, którzy właściwie mogą docenić naszą wartość.
...a my możemy spośród miliona wybrać tego właściwego, który będzie nas traktował tak, jak tego oczekujemy. Albo nie wybierać nikogo i też żyć szczęśliwie:)
Kiedyś bardzo dawno temu zakochałam się w moim mężu a jego główny atutem było, jak wtedy sądziłam, że był całkiem inny od mojego ojca. Nawet fizycznie różnił się diametralnie. Niestety to było tylko moje wrażenie. On okazał się gorszą wersja mojego ojca. Tata nie dbał o mnie, był nieobecny, ale jak już się pojawił to dawał czadu tzn pokazywał jak cudnie może być jak można się bawić i cieszyć a potem znikał. Z mężem było podobnie. Facet miał w sobie jakąś siłę która mnie przyciągała a jednocześnie oddychają wiec totalna huśtawka. Wyhodowany w mojej głowie obraz mężczyzny Idealnego to ktoś potrafi śmiać się z siebie ma dystans ma swoje zainteresowania dba o rodzinę potrafi dać wsparcie, ma swoje zdanie ktore umie uzasadnić.Bardzo długo żyłam w przekonaniu ze takich nie ma. I nie znałam dobry i udanych par w moim otoczeniu.
" Facet miał w sobie jakąś siłę która mnie przyciągała a jednocześnie oddychają wiec totalna huśtawka" - to najbardziej przywiązuje. Pikaperzy robią takie rzeczy świadomie, to się nazywa efekt "wahadła". Albo "bliżej-dalej".
oł fuck ....serio ? A coś więcej :).........no ale to już skur...syństwo jest
Czy to wahadło bliżej-dalej działa tylko względem kobiet czy mężczyźni również są podatni?
Jak Pani myśli?
Intuicyjnie myślę, że działa na obie płcie tak samo.
Na poczatku, powiedzialam rozumiem, rozplakalam sie, pozegnalam I odeszlam, pozniej kiedy nasz kontakt dalej powrocil probowalam zrobic wszystko, dokladnie wszystko by sie zakochal...
Dodam, ze.nie zakochal sie, zranil nnie jeszcze mocniej...
A raczej ja siebie zranilam
Świadomość posiadania iluzji w związku z partnerem, szczera chęć zmiany, trzeźwe patrzenie na przebieg danej relacji i te kąsające, neurotyczne myśli- to mi się teraz miesza ze sobą. Jest dobrze, a zaraz czuję ogromną tęsknotę, zastanawiam się co by było gdyby. Można oczekiwać zmiany sytuacji, jednak żeby zabić w sobie czekacza trzeba mieć silną wolę, motywację lub zwyczajnie dostać od życia (a raczej od ukochanej osoby) wielki cios w kochające serce. Co do pytania: nie mam wizji mężczyzny ze snów, ponieważ z doświadczenia wiem, że nie wiązałam się z jednym typem człowieka (chociaż mieli wspólną, dość znaczącą cechę- nie byli oni dojrzali). Poza tym też byłam osobą wobec której stawiano wymagania, co mnie drażniło, więc staram się tego nie robić, nie zmuszam się też do dawania szansy "bo ktoś za mną chodzi". Nie na tym polega życie.
+ (on ): czy jesteś pewna że chcemy się spotkać? Znaczy.. tęsknię za Tobą.
Co minus powinien odpisac? Chce być z + i kocha go. Nie chcę go stracic.
Co do tych wad które się stają zaletami i siła to ja bym powiedział, ze to jest efekt kompensacji. U mnie tak było. To czego nienawidziłem w sobie czyli zależność od innych obrociłem w postawę w której robiłem tak, żeby nigdy nie być zależnym od nikogo i w KAŻDEJ sytuacji moc poradzić sobie samemu bez tracenia szacunku do siebie. Minus był taki, że nie byłem w stanie przez to nawiązać bliskiej relacji z nikim za bardzo, aczkolwiek czulem się pewnie i wygodnie w tym. Jak już otworzyłem granice na dziewczynę... To się rozlały w końcu jak mleko, nie uchwycilem tego momentu, ciągle wszystko racjonalizujac i nie ufajac swoim emocjom
Ja nie miałam raczej nigdy konkretnego obrazu , na pewno nie jak chodzi o wygląd fizyczny. Wzrost, kolor oczu - nic z tych rzeczy. Bardziej po prostu z wyglądu powinien być sympatyczny.
W sumie myślę że to czy się kimś zainteresowałam bardzo mocno wynikało z tego że to on mi okazywał zainteresowanie dłuższy czas a dodatkowo nie działał wprost więc może trochę było w tym cos w stylu że nie byłam pewna o co chodzi. Rozumowo aktualnie mam kryteria takie iż istotne jest abym czuła wobec mężczyzny podziw, szacunek a by był inteligentny, głęboki, uprzejmy, żeby dobrze nam się rozmawiało. Ale w praktyce to jest różnie .... Starałam się długo nie skreślać ludzi zanim ich lepiej nie poznałam mimo że czułam że mi nie pasują ale nigdy na tym dobrze nie wyszłam. I mężczyźni tak na pewno nie robią , jak im się kobieta nie podoba to od razu ucinają. Więc nie ma sensu.
Co do słabości które stają się zaletami kiedy nad sobą popracujemy to myślę że potem te słabości sprawiają że jesteśmy ludzcy, burzą dystans ? Wyróżniają nas z tłumu ?
A czy to nie jest tak, ze pracujac nad soba, pracujemy wlasnie nad przezwyciezeniem tych konkretnych slabosci i z braku przeksztalcaja sie one w nasz „zasob”, jak to nazywa Pani Tatiana?
Dokładnie tak jest! )
Witam serdecznie, odpowiedź moja na pytanie 1. Nie mam wyobrażenia o mężczyźnie na życie, żadnego ideału. Poznam to zobaczę czy mi odpowiada, że wszystkim z czym do mnie przyszedł. Pyt.2 zasób nad którym się pracuje powiększa się, staje się mocna stroną osoby, staje się filarem. Pod warunkiem że ktoś zauważy co jest u niego słabością i zechce to zmienić. Wtedy urośnie jego sprawczośc,motywacja, siła, szacunek do siebie. Tak to widzę. Tak to przeszłam i przechodzę nadal. Czytam i uczę się od Pani codziennie, wcześniej, gdzie indziej.
Moj idealny partner :
- ma super głos ( jak głos mi się u kogoś nie podoba to jakoś teudno jest. Głos dla mnie daje duży plus lub minus jeśli chodzi o atrakcyjnośc)
- jest bystry ( to musi być ) może być nawet cwany ale byleby nie używał tego do mnie xd
- pewny siebie ale nie za bardzo nie na wyrost (często widać to w twarzy . Nawet po samym zdjęciu często to widać )
- musi traktować dobrze zwierzęta . Jeśli nie traktuje dobrze zwierząt to wgl nie chciałabym mieć z taką osobą wogole do czynienia
-kiedys robiłam sobie test psychologiczny nazywał się test sześcianu jakiegoś Japończyka .może pani kojarzy nie wiem czy w to wierzyć czy nie. I w tym teście wyszło mi że dla mnie ważny jest wygląd . Jestem koziorozcem i też czytałam że koziorożce kobiety pragną mężczyzny którym mogą się pochwalić zey inni zazdrościli więc albo musi być bardzo majętny albo jeśli jest biedny to bardzo przystojny albo bardzo wybitny w czymś . Lub też cieszyć się autorytetem
- ogólnie uważam się za kobieca kobietę nie tylko dlatego że lubię sukienki więc może przez to też lubię męskiego mężczyznę silnego lubię gdy czasem on decyduje i zrzucam na niego odpowiedzialność w czymś tam lubię jak się czuje męski. Nie wiem czy to zdrowe podejście ...
- nie może palić !!! Nienawidzę tego .
- musi mnie kochać do szaleństwa a ja jego oczywiście . Oczywiście do szaleństwa w dobrym sensie .
A co do drugiego pytania . To tak sobie teraz pomyślałam że coś co było moja najsłabsza strona może stać się ta najsilniejsza bo przez to że jest to najsłabsza strona to wiem dlaczego jest słaba to jest przede mnie poznana na wylot wiem na ten temat dużo więcej niż inni i dlatego będę w tym profesjonalistką . Inni ludzie którzy nie mają z tym problemu nie skupiają siena tym nie myślą nad tym dużo bo nie mają z tym problemu ktoś kto ma z tym problem to uczy się tego i staje się profesjonalnym. Np. jeśli ktoś był bardzo gruby i to była jego słaba stroną i chce to zmienić to uczy się zdrowego odżywiania i ćwiczeń i studiuje i studiuje aż w końcu będzie wiedział na ten temat dużo więcej i ta wiedza pomoże mu osiągnąć sukces a później będzie mu już latwiej być lepszym .... Może źle myślę nie wiem ale wydaje mi się że to może być tak.
A co powoduje że się w kimś zakochuje ...hm pewnie ten zestaw cech nie wystarczy
Szczerze to Ja lubie na samym początku znajomości być trochę zbajerowana...
Zostaw Komentarz