Do godziny 00.00 proszę zadawać pytania, odpowiem filmikiem lub wpisem. Jeśli kogoś interesują odpowiedzi na pytania nie związane z relacjami (lęki, fobie, ataki paniki i inne) można też o nich pisać.
Dzięki za wszystkie wpisy i możliwość zadawanIa takich pytań:)
1.Zastanawia mnie czy jesli wiemy ,ze partner zawsze albo z reguły bywał w zwiazku minusem.To czy opłaca się teraz POUDAWAC troszkę maly minus żeby nie wiem podnieść jego samoocenę.
2.Czy jeśli ludzie odbierają nasze WS wyżej od partnera ,ale w naszym odczuciu jestesmy na równi. To jest to moja iluzja ?
Chciałam napisać szybko i może pokręciłam wiec napisze prostymi slowami .Sytuacja w ktorej inni mówią, że np jesteś za ładna, za mądra nie wiem za bardzo kolorowa ;)a on szary , brzydki itd.Natomiast dla Nas partner jest wg Nas na równi z Nami.
Pani Tatiano co Pani myśli o bardzo dużym dysonansie na początku znajomości (2 różne światy ,poziomy życia ,statusy materialne i zawodowe)
Co prawda zaciekawienie jest z obu stron ale jak rozsądnie do tego podejsc i tym pokierować ,jeśli w ogóle ?
Miłego Dnia
Jak nie zamykać się we własnej głowie z dręczącymi myślami? Jak rozmawiać z partnerem i komunikować mu nasz stan, to, co czujemy. Co zrobić w sytuacji, kiedy partner zrobił coś nie tak albo nas po prostu denerwuje jego obecność, rośnie w nas frustracja, a my zamiast rozmawiać, po prostu milczymy, przez co wychodzimy na wieczną obrażalską? Jak w praktyce radzić sobie w sytuacji, kiedy nas samych przerastają nasze emocje, partner próbuje z nami rozmawiać, a my nie jesteśmy gotowi i wychodzi tak, że jak zapyta, o co chodzi to źle, a jak nie zapyta, to jeszcze gorzej ;-)? (nie musi chodzić o wielkie sprawy,ale o zwykłą codzienność).
Z czego może wynikać to, że łatwo jest nam się kimś zafascynować, że ktoś nam zaimponuje? Czy jest to kwestia szukania kogoś kto zaspokoi moje potrzeby a powinnam robić to sama dla siebie (mam na myśli np. potrzebę bezpieczeństwa, troski, każdy ma inne potrzeby które potrzebuje zaspokoić) czyli wynikałoby z tego, że szukam rodzica a nie partnera bo wiadomo, że z drugim człowiekiem można zaspokoić potrzebę bliskości, miłości, seksu (chyba pozostałe powinniśmy sami zaspokajać w każdym razie nie czekać aż ktoś mi zapewni to i owo), czy może z wychowania, może ze słabych granic? Myślę teraz nad tym a skoro pojawiła się możliwość zadawania pytań to tak nagłos teraz myślę :))) I też zastanawia mnie dlaczego tak mocno jest w stanie ktoś na mnie wywrzeć wpływ swoimi cechami charakteru, że sama taka chciałabym być czyli opanowaniem, jakaś siłą charakteru, wytrzymałością....? Może teraz jestem w takim okresie, że właśnie tego najbardziej potrzebuję a samej brak mi na tyle energii aby to sobie zapewnić, aby taką się stać by udźwignąć ciężar, który staram się nieść i szukam osoby, która by udzieliła mi takiej siły albo wzięła mnie na plecy i niosła? Może taki leszcz ze mnie, że mam problem z dojrzałością i szukam relacji dziecko-opiekun gdzie ktoś mnie będzie niańczył i za mnie podejmował decyzje :P ...tak też może być. Najdłuższe pytanie ever hahahhahhha :)))
Całuję obie dłonie :))) Ale wiadomo wszystko w wolności jak przegięłam z pytaniem to trudno :) jakoś przeżyję no z trudem ale jakoś będę musiała dać radę i w końcu może kiedyś tam hen hen daleko wymyślę odpowiedź, która będzie blisko prawdy ;)
Często Pani powtarza, że trzeba robić tylko to co się chce i nigdy nie robić tego czego się nie chce. A co jeżeli to czego chcę, to jeść chipsy i siedzieć przed komputerem zamiast iść na siłownię? A co jeśli nie chcę rano wstać i iść do pracy? Zauważyłam, że jest naprawdę wiele rzeczy do których się zmuszam na co dzień, ale jeżeli przestanę, to konsekwencje raczej nie będą pozytywne. Jak w takim razie mam robić tylko to co chcę? Wydaje mi się to nie do wykonania....Zastanawiam się nad tą kwestią od pewnego czasu i jestem wdzięczna, że mam możliwość w końcu spytać :)
Pani Tatiano, Pokłócilam sie ze swoim facetem, nie rozmawiamy od 2 m-cy. W zwiazku jestem troche minusem i to ja zawsze wszystko odkręcam, pierwsza wyciągam reke do zgody, chociaz to nie moja wina. Troche mam tego dosyc. Co zrobic, jak go zahaczyc ekologicznie, zeby to on odezwal sie jako pierwszy. Zeby cos zrozumial w koncu. B tęsknie za nim, nie chcialabym rozstania. Jestesmy ze sobą ponad rok, bywalo gorzej i lepiej, ale ostatnio dobrze. On jest b. uparty i ma zawzięty charakter i pewnie tak szybko sie nie odezwie. ja też milcze ale juz mam dosyc tej ciszy. B. proszę o odpowiedz. Pozdrawiam i podziwiam ♥♥
Jak poradzić sobie z toksycznym rodzicem, który zachorował, z którym trzeba się kontaktować, ale który stosuje przemoc emocjonalną na najbliższych. Jest neurotykiem. Na chęć oddania dobrowolnie uwagi i energii wykorzystuje sytuacje, ubliża i uderza w najczulsze punkty, Taki nieświadomy wampir energetyczny, który nie wiadomo czy chce w ogóle wyzdrowieć. Niszczy siebie i innych, ale jednak chce mu się jakoś dopomóc, bo się wie, że ta osoba jest słaba, szczególnie w chorobie. Wie się też, że jest za późno na wdrażanie nauk, jakich Pani uczy na stronie. Pozdrawiam
Chodzi mi o narzędzia do pokonywania neurotyzmu i szukania siły w sobie by się wyciągnąć z dołka. Samemu jest ciężko to na sobie stosować, a co dopiero pouczać innych (Rodzica chorego fizycznie i z depresją), Nikt nie dał nam prawa nikogo na siłę wyciągać z jego cierpień, szczególnie jeśli tego nie chce. Ale jeśli to nas samych rani ( lub osoby najbliższe, skazane na opiekę), to jaką taktykę obrać by wszystkim było "w miarę" dobrze.
Koleżanki/przyjaciółki kopiujące styl ubierania się, zachowania, mówienia, wyposażania wnętrz itp. Nawet czyjeś latami wypracowane pomysły na życie, hobby czy zainteresowania, które wkrótce stają się ich pomysłami i zainteresowaniami i dowiadujemy się, że były nimi od zawsze. Mam wrażenie, że to ostatnio jakaś plaga. I nie dotyczy to tylko młodych ludzi ale coraz częściej tych po 30-40/stce .Plaga braku własnego stylu, własnych zainteresowań, wręcz własnej tożsamości. I nie chodzi mi o to, że czasem coś co ma czy kupiła sobie inna osoba spodoba nam się i kupimy sobie to samo. Chodzi o chorobliwe kopiowanie, wręcz kradzież nawet stylu mówienia, powtarzanie nawet całych zdań jako swoje, takie samo spędzanie wolnego czasu w tych samych miejscach itp. Ja po wielu latach znajomości w końcu nie wytrzymałam, próbowałam rozmawiać,tłumaczyć ale to nic nie dało. Zerwałam znajomość i poczułam ulgę ale mam wroga. Jak bronić się przed takimi osobami? Dlaczego to robią? Jak dyplomatycznie zerwać taką znajomość? Pani Tatiano, dziękuję za wszystkie Pani wpisy i pozdrawiam.
Tatiano co myślisz o tzw. karmie? Czy uważasz, że np. jeżeli spotyka nas coś złego obecnie to może być to karma za poprzedni związek? Kiedyś byłam w związku dużym plusem i odeszłam, bo przestałam kochać, bardzo zraniłam drugą stronę swoim odejściem. Czy możliwe, że obecne niepowodzenia w życiu prywatnym to może być karma za tamte wydarzenia? Dziękuję :)
No myślę, że karma wraca, tak. Ale też myślę, że należy nie bać się jej bezsilnie tylko zrobić coś dobrego dla potrzebujących, dla osób trzecich, nie dla byłego partnera. Po prostu, ważne mieć potrzebę robienia dobrych rzeczy (nie mówiąc o tym nikomu) i w ten sposób wyrównywać jakieś swoje rachunki.
Dzień dobry Tatiano pamiętam na filmiku mówiłaś że charakteru nie da się zmienić a osobowość tak. Zawsze były to dla mnie synonimy. Jaka jest różnica między jednym a drugim? Pozdrawiam ciepło
Co z tą miłością Pani Tatiano?;)
Czy to jak z wygraną w lotto? Wiemy, że ktoś tam wygrywa, ale osobiście nikogo takiego nie znamy...
Wszędzie widać związki i funkcje- funkcja sprzątaczki, robota kuchennego, bankomatu, czasem złotej rączki.
Układy, funkcje widać, ale miłości jakoś tak już nie.
A może trzeba się wybrać do okulisty?;)
Pani Tatiano, proszę o pomoc... 15letni syn ma okropny "bałagan" w pokoju. Od dwóch lat na moje "jest mi przykro, że nie szanujesz ubrań, zakupionych rzeczy, posprzataj" odpowiada "zaraz" i ma to w nosie.to tylko pusta odpowiedź. Przestałam kupować nową odzież, skoro obecna leży na podłodze.. Ale totalnie ma to w nosie. Nic nie działa... Kompletnie nic, zabrałam komputer, kieszonkowe... W pokoju 20cm warstwa ubrań i taka sama warstwa kurzu na półkach... Gdy coś chce też odpowiadam "zaraz" (lustro) i... wycofuje się. Jak mam z nim postępować? Metoda lustra nie działa... Mam udawać, że mnie to nie boli?
Co zrobić, jeśli ktoś był ofiarą bullyingu w szkole i w życiu dorosłym cały czas w każdych relacjach (również przyjacielskich) wchodzi w rolę minusa? Czy istnieje inny sposób wyleczenia się z kompleksu niższości niż przez udowadnianie sobie czegoś (np. że można być kimś ważnym/popularnym, że można zdobyć partnera marzeń)?
Czy związek nieneurotyka z neurotykiem jest możliwy? Partner wciąż sie obraża i urządza jazdy o wszystko. Ciągła huśtawka. Jak zakończyć ekologicznie taka relacje?
Jak się zachować gdy ktoś z kim się było blisko spotykając nas udaje ze nie zna ,czy nie widzi.Jak zachować klasę i zachować się tak by druga sstrona poczula wstyd z powodu swego zachowania ;-)...
Witam, Pani Tatiano w jednym z filmików mówi Pani, że zawsze powinniśmy kierować sie sobą i wybierać to co my chcemy i budować związek na własnych warunkach itp. Ale jeśli cały czas kierujemy się sobą i tylko tym co nam pasuje czy nie stajemy się egoistami a nasz Partner tzw. pantoflarzem? Np. termin wspólnego urlopu dostosowuje tylko do swojej pracy bo tak mi psuje, chce mieć dziecko w danym momencie to się na nie decyduje nie patrząc czy partner chce, nie lubię gotować to zrzucam ten obowiązek na Partnera nie patrząc czy on lubi... itd. Czy jeśli każde z nas ma w danym momencie inne zdanie a kompromisy nie są dobrym rozwiązaniem to jak inaczej postępować?
Witam
1. Pisała Pani, że jak minus chce wyjść z minusa i chce osłabić figurę plusa w swoim polu i robi to, aby przyciągnąć czy zatrzymać przy sobie plusa, to skupia się na innych sferach życia, nie zabiega o plusa, nie zamęcza go telefonami, nie śledzi go na fb, ma swoje hobby, koleżanki, aktywności i tym podobne - a wtedy jest szansa, że partner będący plusem to dostrzeże i zmieni się cała relacja. To zrozumiałam. Ale pisała też coś Pani o tym, że plus dostrzeże zmianę minusa nawet wtedy, gdy przez jakiś czas nie ma między nimi kontaktu, nie widują się, nie dzwonią do siebie. Jak to jest możliwe, skoro są fizycznie oddaleni od siebie?
2. Kłótnie w związku - kiedy jest normalna, "zdrowa "kłótnia", a kiedy jest tzw "przegięcie" w kłótni. Byłam kiedyś w związku, gdy bałam się kłócić, bo nie wiedziałam, czy nie przegnę w ten sposób, że partner mnie w końcu zostawi, więc na wszelki wypadek się prawie nie kłóciłam. Najzabawniejsze, że i tak mnie zostawił.
pozdrawiam
Pani Tatiano mam pytanie dotyczace pewnej niescislosci, skoro o tym w kim się zakochamy a w kim nie - decyduje jakaś mapa z uwarunkowań z dziecinstwa, coś co zahacza, rozbudza libido i co zostało zakorzenione w dziecinstwie zgodnie z rachunkiem prawdopodobienstwa każdy powinien mieć w życiu choć zbliżona ilość osób, które mogą się w nim potencjalnie zakochać, a to nieprawda, w niektórych dużo osób się zakochuje i to szybko w innych w ogole. Dodatkowo skoro to w kim się zakochamy wynika z dzieciństwa tak bardzo i mamy sie nie przejmować , ze ktoś się w nas nie zakochał, nie ma do nas pociągu - to nie nasza wina, jak celowo pikaperzy sprawiają , ze niektórzy się w nich zakochują? Skoro zakochiwania się jest uwarunkowane biologicznie i podswiadomie ?
Pani Tatiano, powtórzę się tutaj z wcześniej zadanym pytaniem gdyz bardzo zależy mi na Pani spojrzeniu na ten temat:
Kiedy wiadomo ze ktos nas krzywdzi? Czy jesli po czyims zachowaniu wzgledem nas (klamstwo, niemila uwaga, lekcewazenie) jest nam zle to to jest krzywda? I czy jesli ktos zrobil niechcacy cos co sprawilo nam bol to to tez moze byc odbierane przez nas jako krzywda czy moze powinno zostac "usprawiedliwione" i nie powinno nas bolec? Kiedy cos mozna okreslic jako krzywde a kiedy jako "przewrazliwienie na swoim punkcie" i miejsce do pracy nad soba?
Może kiedyś, w wolniejszej chwili, uda się Pani zrobić film poświęcony bardzo ogólnemu zagadnieniu - psychologia a moralność.
Przyznam, że nie potrafię się pogodzić z tym, że to nie zawsze idzie w parze.
Każdy człowiek powinien być moralny.
Człowiek moralny, będzie się starał być takim zawsze, niezależnie od sytuacji, czy wykonywanego zawodu.
W innym wypadku nikt, nigdy, na nikim nie mógłby polegać.
Lekarz, prawnik, małżonek szukałby osobistego szczęscia, osobistych korzyści. Punktualność? E... tam, co z tego, że się umówiłem, skoro naszła mnie ochota pójść gdzieś indziej.
Dane słowo, przysięga? A cóż one są warte, skoro większą radochę akurat teraz sprawi mi machnięcie ręką na przysięgę.
Nie, nie potrafię się pogodzić z tym, że w jakichś sytuacjach można być na bakier z moralnością, lub doradzać komuś zachowania niemoralne.
Kochanie siebie to jest wymaganie od siebie, a nie chodzenie na łatwiznę.
Dlatego proszę o poruszenie tego zagadnienia.
I coś co się z tym wiąże - co z poradami psychologów w przypadku osób, które absolutnie chcą trzymać się moralności, etyki, które nie chcą budować własnego szczęścia na czyimś cierpieniu, a jednak pomocy psychologa szukają. Czy psycholog szanuje te granice?
Znam kilka osób, które po dłuższym czasie od zakonczenia trudnej relacji badz po uczestniczeniu w bardzo trudnej dla nich sytuacji, zaczynały mieć stany lękowe i napady stresu w sytuacjach które im przypominaly tamte dawne doswiadczenia. Np. nagle zaczynaly strachem reagować na miejsca czy słowa, które przypominaly im o nieprzyjemnej sytuacji; zaczynały się im snić koszmary w ktorych wracały tamte sytuacje. Skąd mogą się brać takie opóźnione reakcje? Dlaczego nie pojawiło się to podczas tamtych sytuacji czy relacji tylko dopiero dlugi czas po? Jest jakis mechanizm ktory odpowiada za takie działanie psychiki?
Do pytania Anny "Jak budować przyjaźnie koleżeństwa" dodam:
1. Czego unikać a co wzmacniać w przyjaźni/relacjach z rodzeństwem by nie doszło do dysbalansu i co zrobić, gdy jednak dojdzie,a zależy nam na tej relacji? Czyli naprawianie ważnych relacji.
Do kwestii Eweliny Ewy ...". plus dostrzeże zmianę minusa nawet wtedy, gdy przez jakiś czas nie ma między nimi kontaktu, nie widują się, nie dzwonią do siebie. Jak to jest możliwe, skoro są fizycznie oddaleni od siebie?" dodam
2, Jak wychwycić ten moment,że plusowi zaczyna zależeć, by nie tworzyć kolejnej korony z iluzji i figury plusa w polu. I też chodzi mi relacje przyjacielskie, chociaż to działa na każde?
3. Jak układać relacje z partnerem/przyjacielem DDA?
Jak to jest z tą miłością? Skoro można się jej tak" łatwo pozbyć' poprzez rozwój innych stref życia. Wychodząc z minusa przechodzę przez różne fazy, obecnie czuję albo wmawiam sobie obojętność, jakbym wylaczyla wszelkie uczucia, wszystko dookoła jest mi ambiwalentne, ale przy tym czuję się lepiej, zdystanowana, odcięta od bólu. Zatem jak to jest? Czy miłość to tylko reakcje psychologiczne? Czy faktycznie istnieje? Wydawało mi się że osobie którą kochamy możemy ufać na 100% okazuje się że jednak nie , czy można być w związku i nie ufać na 100% nie oddawać siebie drugiej osobie w całości?
"wszystko dookoła jest mi ambiwalentne" - proszę sprawdzić znaczenie słowa "ambiwalentne" i przekonać się, czy właśnie o to chodzi. Bo nie jestem pewna.
Mówiła Pani w ostatnim filmiku o libido, dlaczego nam się podobają jedne osoby a inne nie :) że to się składa z różnych skomplikowanych skojarzeń z dzieciństwa schowanych głęboko w podświadomości...że jeśli się komuś nie podobamy to nie należy się tym przejmować bo to nie chodzi o nas tylko o to że nie jesteśmy w jakiś sposób podobni do jego rodziców... bardzo bardzo mnie to zaciekawiło, pierwszy raz usłyszałam o takim mechanizmie zakochania się/libido... czy mogła by Pani trochę więcej powiedzieć na ten temat?
Pozdrawiam serdecznie :))
Ps. Bardzo dobry ten ostatni wpis wyjaśniający jak mamy się zachować w przypadku braku równowagi znaczenia, i jak mamy startować w zależności od poziomu barykady na którym się znajdujemy...tak wszystko jasno zobrazowane że prawie jak narysowane :))
Witam. Wychowałam się w zasadzie, że to mężczyzna zabiega o kobietę. Czy kobieta gdy podoba jej się mężczyzna i pierwsza podejmuje inicjatywę zaczyna z pozycji minusa? Jak to zrobić ekologicznie?
Pani Tatiano czy w związku z osobą o osobowości narcystycznej też mają zastosowanie reguły relacji z brakiem równowagi znaczenia tj. czy gdyby minus nie był minusem to w związku z taką osobą równowaga znaczenia byłaby możliwa czy też osoba z osobowością narcystyczną zawsze jest w związku plusem i cokolwiek byśmy nie zrobili to związku takim nie będzie równowagi znaczenia?
Z czego rodzi się uczucie niepokoju?Często mówimy, czuje ,ze wydarzy się coś złego....kolezanka,która przechodzi masę problemów często wspomina ze budzi się z lękiem...z czego te stany wynikają?
1. Jak to jest kiedy duży minus zamienia się w plusa i znika.... lecz mimo upływu czasu śledzi swojego minusa... poświęca na to sporo czasu. W jakim celu to robi? (Koło zapasowe, czy brak mu odwagi) minus stanął na nogi, wprawdzie tęskni ale już ma plusa w nosie.
2. Moja Mama i Babcia bardzo się kochają, lecz nie potrafią być dla siebie czułe. Nie rozumiem tego. Ja często mówię do Mamy, że ją kocham... jak im pomóc...?
Im więcej czytam książek o psychologii ...tym coraz mniej wierze w związki.... i coć wychowałam się we wspaniałej rodzinie to mam wrażenie, że dziś związek nie jest już tym co był dawniej...
Blog jest świetny i bardzo użyteczny. A Pani jest niczym Anioł,
Pani Tatiano, mam pytanie; jeśli nastąpiło ochłodzenie relacji ze strony plusa, a minus otrzymuje mimo tego jakieś mmsy od plusa ( tzw. pingi albo ''haczyki'' - jeśli dobrze zapamiętałam nazwy, takich plusowych gestów), to jak w takiej sytuacji ma reagować minus (tutaj ja jestem w roli minusa, niestety)? Bo odbieram takie gesty jako ''łaskę'' dla swojego niby czystego sumienia plusa, albo może sprawdzanie mojej uległosci...
Dziękuję za odpowiedz i pozdrawiam
Co myślec o partnerze który po dwóch latach znajomości nie wyznał miłości. Ja też jestem zablokowana ponieważ on nawet nie chce rozmawiać o uczuciach. Czy to oznacz tylko jedno? Że on po prostu nie kocha? Czy człowiek może mieć z innego powodu blokady przed takimi słowami?
Dziękuję i pozdrawiam.
Dziękuję, że dzieli się Pani z nami swoją wiedzą. Będę wdzięczna gdyby zechciała Pani odnieść się do moich pytań:
1. Czy jest możliwe, że „zdrowy” (silny, pewny siebie, z granicami, wieloma zasobami itd.) człowiek będzie nosił różne maski w zależności od tego z kim ma do czynienia? (np. jest zabawny przy kimś, podczas gdy w obecności innej osoby celowo nie ujawnia takich zachowań) - czy jest możliwe całkowite wyzbycie się „masek” i bycie sobą w każdej relacji?
2. Jak przyjmować przeprosiny z zachowaniem szacunku do siebie? (np. ktoś nas obraża w obecności innych, później przeprasza na osobności, później znowu obraża..)
3. Czy w pewnych relacjach z góry jesteśmy skazani na bycie minusem i? (np. środowisko pracy – relacje z przełożonymi- jeśli tak to czy z biegiem czasu pozostawanie w takiej relacji ma na nas negatywny wpływ? (np. powoduje spadek wiary w siebie) czy można być wiecznie małym minusem w pracy, a mimo to żyć szczęśliwie?
4. Czy będąc samemu/nie mając rodziny faktycznie można nie czuć się samotnym? ( prowadzimy ciekawe życie, mamy interesującą prace, po pracy hobby/ różne zajęcia / liczne wyjazdy - wszędzie spotykamy ludzi, są to jednak krótkie powierzchowne relacje… przychodzimy do pustego domu - nie ma nikogo… czy bez głębszych relacji z ludźmi naprawdę można być szczęśliwym, a jeśli się nie jest to czy to powinien być dla nas sygnał, że mamy problem ze sobą i czas z tym coś zrobić?
Pozdrawiam serdecznie
Witam, jak zawierać znajomości żeby przetrwały? Mam problem z poświęceniem znajomym czasu ponieważ sporo czasu spędzam sama i rozpadają się znajomości.
Czy są jakieś skuteczne pytania do nowo poznanej osoby, weryfikujace jakie ma wobec nas zamiary, czy one są prawdziwe, szczere, czy będziemy tylko jednorazową przygodą?
Pani Tatiano,
Co Pani myśli o związku człowieka o osobowości introwertycznej z ekstrawertykiem? Czy w takim związku introwertyk będzie zawsze minusem ze względu na swój ugodowy charakter i dążenie do kompromisu?
Oj! Pewnie nie ma to szczególnego znaczenia, ale z mojego doświadczenia wynika, że to ekstrawertycy częściej inicjują kontakt co może z boku wyglądać jak minusowe zachowanie (choć takim nie jest). Introwertcy są bardzo oddanymi przyjaciólmi i partnerami, choć potrafią się chyba szybciej i ładniej zdystansować. Natomiast wydaje mi się, że w takim bipolarnym układzie ekstrawertyk ma większą szansę zostać minusem (przynajmniej na początku), gdyż introweryk potrzebuje więcej czasu i przestrzeni do rozwinięcia uczucia niż buzjacy emocjami ekstrawertyk. Tak na marginesie uwielbiam introwerykow i zawsze tylko takich kochalam;)
Nie wydaje mi się, żeby ugodowy charakter i chęć kompromisu szła z introwertyzmem. Znam introwerykow, którzy są bardzo nieugodowi i bezkompromisowi, tzw. twarde sztuki;)
Pani Tatiano, chcę prosić o wyjaśnienie niezrozumiałej dla mnie sytuacji. Np. spotykam się z mężczyzną, potem kontakt staje się mniej intensywny. Na końcu on robi mi niespodziankę, przywozi piękny, osobisty prezent na święta i... nigdy więcej się nie widzimy. Dowiaduję się skąd inąd, że Nowy Rok spędził już w podróży z inną kobietą.
Albo: mam z kimś intensywny kontakt elektroniczny. Na ostatnią wiadomość on nie odpisuje. Zamiast tego wysyła sms pełen troski (mocno przesadzonej) w związku z dramatycznym zdarzeniem w mojej okolicy. Nigdy więcej się nie odzywa.
O co tym facetom chodzi - czy to męska wersja ładnego rozstania?
Dlaczego faceci uważają, że po paru randkach albo pisaniu przez parę tygodni lepiej rzucić taki ochłap na dowidzenia, niż powiedzieć po prostu, że nie chcą już podtrzymywać kontaktu?
Ja nie wyjąśniam sytuacji. Ja zaproponowałam, żeby każdy , kto chce zadał jedno pytanie. Krótkie. Pamiętając, że inni też chcą uzyskać odpowiedź. Ręce opadają.
Dobry wieczór, Pani Tatiano:
1. jak grzecznie rezygnować z wcześniejszych decyzji ? proponują nam pracę - przyjmujemy ją, ponieważ jest to rozsądne, a propozycja jest bardzo dobra. Za dwa tygodnie pojawia się inna propozycja - taka na którą czekaliśmy długo. Jak ładnie wycofać się z podjętej 1szej decyzji by nie spalić sobie mostów i mimo wszystko być zapamiętanym pozytywnie ?
2. czy lepsze wybory są podyktowane sercem czy rozsądkiem ? w kontekście pracy - mamy propozycję rozsądną, świetne warunki, wynagrodzenie etc. ale nie jest to coś co chcielibyśmy robić, druga propozycja jest na gorszych warunkach (mniej stabilna, z miesiacami bez pracy, bardziej projektowa, mniejsze wynagrodzenie, prawdopodobnie mniejsza - dłuższa droga rozwoju). Nie jest to dylemat "mieć na chleb" albo nie mieć. Obydwie opcje są dobre. Po prostu inne. Jedna rozsądna, druga bliższa sercu. Ja podjęłam decyzję, ale zastanawiam się czy istnieje jakaś odpowiedź na pytanie - serce czy rozum ? :)
Dzien Dobry, jesli kobieta ma dwoje malych dzieci, przytyla po ciążach.Nie ma czasu zajac sie sobą i w tym momencie isc do pracy.Jej WO jest rowne zeru, jest zależna finansowo.Jak w takiej sytuacji podniesc WO ? Jesli jest sie zajetym caly dzien malymi dziecmi ? A partner sie nie sprawdzil ?Pozdrawiam Serdecznie
To było w którychś z ostatnich filmików i odpowiedź brzmiała mniej więcej tak : masz dzieci więc one są ważniejsze, trudno jak dorosną to będzie czas żeby zając się sobą....Niestety nie pamiętam dokładnie, w którym.
Zgadzam się z Marleną. A swoją drogą, wychowując dzieci robisz coś mega ważnego i wartościowego. Więc na pewno Twoja wartość nie jest równa zeru. A jeśli Twój mężczyzna tego nie rozumie, no cóż... to raczej świadczy o jego wartości.
78 komentarzy
Dzięki za wszystkie wpisy i możliwość zadawanIa takich pytań:)
1.Zastanawia mnie czy jesli wiemy ,ze partner zawsze albo z reguły bywał w zwiazku minusem.To czy opłaca się teraz POUDAWAC troszkę maly minus żeby nie wiem podnieść jego samoocenę.
2.Czy jeśli ludzie odbierają nasze WS wyżej od partnera ,ale w naszym odczuciu jestesmy na równi. To jest to moja iluzja ?
Co to jest WS? Zacznijmy od tego.
Chciałam napisać szybko i może pokręciłam wiec napisze prostymi slowami .Sytuacja w ktorej inni mówią, że np jesteś za ładna, za mądra nie wiem za bardzo kolorowa ;)a on szary , brzydki itd.Natomiast dla Nas partner jest wg Nas na równi z Nami.
Pani Tatiano co Pani myśli o bardzo dużym dysonansie na początku znajomości (2 różne światy ,poziomy życia ,statusy materialne i zawodowe)
Co prawda zaciekawienie jest z obu stron ale jak rozsądnie do tego podejsc i tym pokierować ,jeśli w ogóle ?
Miłego Dnia
Jak nie zamykać się we własnej głowie z dręczącymi myślami? Jak rozmawiać z partnerem i komunikować mu nasz stan, to, co czujemy. Co zrobić w sytuacji, kiedy partner zrobił coś nie tak albo nas po prostu denerwuje jego obecność, rośnie w nas frustracja, a my zamiast rozmawiać, po prostu milczymy, przez co wychodzimy na wieczną obrażalską? Jak w praktyce radzić sobie w sytuacji, kiedy nas samych przerastają nasze emocje, partner próbuje z nami rozmawiać, a my nie jesteśmy gotowi i wychodzi tak, że jak zapyta, o co chodzi to źle, a jak nie zapyta, to jeszcze gorzej ;-)? (nie musi chodzić o wielkie sprawy,ale o zwykłą codzienność).
Super pytanie, przyjęte.
Jak wyprostować sytuację kiedy w nowej znajomości następuje ochłodzenie relacji bez ważnego powodu.
Co należy zrobić żeby pobudzić dynamike ?
Dzisiaj był wpis o tym. Wrócić do tematu? Dobra, wrócimy na filmiku ale wydawało mi się, że wystarczajaco ujęłam to w ostatnim wpisie...
Z czego może wynikać to, że łatwo jest nam się kimś zafascynować, że ktoś nam zaimponuje? Czy jest to kwestia szukania kogoś kto zaspokoi moje potrzeby a powinnam robić to sama dla siebie (mam na myśli np. potrzebę bezpieczeństwa, troski, każdy ma inne potrzeby które potrzebuje zaspokoić) czyli wynikałoby z tego, że szukam rodzica a nie partnera bo wiadomo, że z drugim człowiekiem można zaspokoić potrzebę bliskości, miłości, seksu (chyba pozostałe powinniśmy sami zaspokajać w każdym razie nie czekać aż ktoś mi zapewni to i owo), czy może z wychowania, może ze słabych granic? Myślę teraz nad tym a skoro pojawiła się możliwość zadawania pytań to tak nagłos teraz myślę :))) I też zastanawia mnie dlaczego tak mocno jest w stanie ktoś na mnie wywrzeć wpływ swoimi cechami charakteru, że sama taka chciałabym być czyli opanowaniem, jakaś siłą charakteru, wytrzymałością....? Może teraz jestem w takim okresie, że właśnie tego najbardziej potrzebuję a samej brak mi na tyle energii aby to sobie zapewnić, aby taką się stać by udźwignąć ciężar, który staram się nieść i szukam osoby, która by udzieliła mi takiej siły albo wzięła mnie na plecy i niosła? Może taki leszcz ze mnie, że mam problem z dojrzałością i szukam relacji dziecko-opiekun gdzie ktoś mnie będzie niańczył i za mnie podejmował decyzje :P ...tak też może być. Najdłuższe pytanie ever hahahhahhha :)))
Proszę o krótsze pytania, litości )
Całuję obie dłonie :))) Ale wiadomo wszystko w wolności jak przegięłam z pytaniem to trudno :) jakoś przeżyję no z trudem ale jakoś będę musiała dać radę i w końcu może kiedyś tam hen hen daleko wymyślę odpowiedź, która będzie blisko prawdy ;)
))
1.Jak podzielić mądrze czas, aby wystarczyło go na realizację wszystkich sfer życia.?
2.Jakie są tajniki seksu?
Na to drugie to nie do mnie, nie wiem, jakie są tajniki ))) Tylko sprawiam wrażenie ))
Często Pani powtarza, że trzeba robić tylko to co się chce i nigdy nie robić tego czego się nie chce. A co jeżeli to czego chcę, to jeść chipsy i siedzieć przed komputerem zamiast iść na siłownię? A co jeśli nie chcę rano wstać i iść do pracy? Zauważyłam, że jest naprawdę wiele rzeczy do których się zmuszam na co dzień, ale jeżeli przestanę, to konsekwencje raczej nie będą pozytywne. Jak w takim razie mam robić tylko to co chcę? Wydaje mi się to nie do wykonania....Zastanawiam się nad tą kwestią od pewnego czasu i jestem wdzięczna, że mam możliwość w końcu spytać :)
Właśnie, super pytanie, proszę czekać na filmik :)
Pani Tatiano, Pokłócilam sie ze swoim facetem, nie rozmawiamy od 2 m-cy. W zwiazku jestem troche minusem i to ja zawsze wszystko odkręcam, pierwsza wyciągam reke do zgody, chociaz to nie moja wina. Troche mam tego dosyc. Co zrobic, jak go zahaczyc ekologicznie, zeby to on odezwal sie jako pierwszy. Zeby cos zrozumial w koncu. B tęsknie za nim, nie chcialabym rozstania. Jestesmy ze sobą ponad rok, bywalo gorzej i lepiej, ale ostatnio dobrze. On jest b. uparty i ma zawzięty charakter i pewnie tak szybko sie nie odezwie. ja też milcze ale juz mam dosyc tej ciszy. B. proszę o odpowiedz. Pozdrawiam i podziwiam ♥♥
Jak poradzić sobie z toksycznym rodzicem, który zachorował, z którym trzeba się kontaktować, ale który stosuje przemoc emocjonalną na najbliższych. Jest neurotykiem. Na chęć oddania dobrowolnie uwagi i energii wykorzystuje sytuacje, ubliża i uderza w najczulsze punkty, Taki nieświadomy wampir energetyczny, który nie wiadomo czy chce w ogóle wyzdrowieć. Niszczy siebie i innych, ale jednak chce mu się jakoś dopomóc, bo się wie, że ta osoba jest słaba, szczególnie w chorobie. Wie się też, że jest za późno na wdrażanie nauk, jakich Pani uczy na stronie. Pozdrawiam
Na stronie zdaje się o niczym takim nie pisałam? :)
Chodzi mi o narzędzia do pokonywania neurotyzmu i szukania siły w sobie by się wyciągnąć z dołka. Samemu jest ciężko to na sobie stosować, a co dopiero pouczać innych (Rodzica chorego fizycznie i z depresją), Nikt nie dał nam prawa nikogo na siłę wyciągać z jego cierpień, szczególnie jeśli tego nie chce. Ale jeśli to nas samych rani ( lub osoby najbliższe, skazane na opiekę), to jaką taktykę obrać by wszystkim było "w miarę" dobrze.
Ok, ja odpowiem. Dzisiaj do 00.00 zostawiamy pytania, jutro będę nagrywać odcinek z odpowiedziami.
Koleżanki/przyjaciółki kopiujące styl ubierania się, zachowania, mówienia, wyposażania wnętrz itp. Nawet czyjeś latami wypracowane pomysły na życie, hobby czy zainteresowania, które wkrótce stają się ich pomysłami i zainteresowaniami i dowiadujemy się, że były nimi od zawsze. Mam wrażenie, że to ostatnio jakaś plaga. I nie dotyczy to tylko młodych ludzi ale coraz częściej tych po 30-40/stce .Plaga braku własnego stylu, własnych zainteresowań, wręcz własnej tożsamości. I nie chodzi mi o to, że czasem coś co ma czy kupiła sobie inna osoba spodoba nam się i kupimy sobie to samo. Chodzi o chorobliwe kopiowanie, wręcz kradzież nawet stylu mówienia, powtarzanie nawet całych zdań jako swoje, takie samo spędzanie wolnego czasu w tych samych miejscach itp. Ja po wielu latach znajomości w końcu nie wytrzymałam, próbowałam rozmawiać,tłumaczyć ale to nic nie dało. Zerwałam znajomość i poczułam ulgę ale mam wroga. Jak bronić się przed takimi osobami? Dlaczego to robią? Jak dyplomatycznie zerwać taką znajomość? Pani Tatiano, dziękuję za wszystkie Pani wpisy i pozdrawiam.
Błagam o ściślejsze pytania, bez przesady, to nie pamiętnik )
Tatiano co myślisz o tzw. karmie? Czy uważasz, że np. jeżeli spotyka nas coś złego obecnie to może być to karma za poprzedni związek? Kiedyś byłam w związku dużym plusem i odeszłam, bo przestałam kochać, bardzo zraniłam drugą stronę swoim odejściem. Czy możliwe, że obecne niepowodzenia w życiu prywatnym to może być karma za tamte wydarzenia? Dziękuję :)
No myślę, że karma wraca, tak. Ale też myślę, że należy nie bać się jej bezsilnie tylko zrobić coś dobrego dla potrzebujących, dla osób trzecich, nie dla byłego partnera. Po prostu, ważne mieć potrzebę robienia dobrych rzeczy (nie mówiąc o tym nikomu) i w ten sposób wyrównywać jakieś swoje rachunki.
Dzień dobry Tatiano pamiętam na filmiku mówiłaś że charakteru nie da się zmienić a osobowość tak. Zawsze były to dla mnie synonimy. Jaka jest różnica między jednym a drugim? Pozdrawiam ciepło
Co z tą miłością Pani Tatiano?;)
Czy to jak z wygraną w lotto? Wiemy, że ktoś tam wygrywa, ale osobiście nikogo takiego nie znamy...
Wszędzie widać związki i funkcje- funkcja sprzątaczki, robota kuchennego, bankomatu, czasem złotej rączki.
Układy, funkcje widać, ale miłości jakoś tak już nie.
A może trzeba się wybrać do okulisty?;)
Też super pytanie :)
Pani Tatiano, proszę o pomoc... 15letni syn ma okropny "bałagan" w pokoju. Od dwóch lat na moje "jest mi przykro, że nie szanujesz ubrań, zakupionych rzeczy, posprzataj" odpowiada "zaraz" i ma to w nosie.to tylko pusta odpowiedź. Przestałam kupować nową odzież, skoro obecna leży na podłodze.. Ale totalnie ma to w nosie. Nic nie działa... Kompletnie nic, zabrałam komputer, kieszonkowe... W pokoju 20cm warstwa ubrań i taka sama warstwa kurzu na półkach... Gdy coś chce też odpowiadam "zaraz" (lustro) i... wycofuje się. Jak mam z nim postępować? Metoda lustra nie działa... Mam udawać, że mnie to nie boli?
Co zrobić, jeśli ktoś był ofiarą bullyingu w szkole i w życiu dorosłym cały czas w każdych relacjach (również przyjacielskich) wchodzi w rolę minusa? Czy istnieje inny sposób wyleczenia się z kompleksu niższości niż przez udowadnianie sobie czegoś (np. że można być kimś ważnym/popularnym, że można zdobyć partnera marzeń)?
Czy związek nieneurotyka z neurotykiem jest możliwy? Partner wciąż sie obraża i urządza jazdy o wszystko. Ciągła huśtawka. Jak zakończyć ekologicznie taka relacje?
Jak się zachować gdy ktoś z kim się było blisko spotykając nas udaje ze nie zna ,czy nie widzi.Jak zachować klasę i zachować się tak by druga sstrona poczula wstyd z powodu swego zachowania ;-)...
Czy wysoka samoocena to, to samo, co szacunek do siebie ? Czy jak ma się szacunek do siebie to ma się automatycznie wysoką samocenę ?
Witam, Pani Tatiano w jednym z filmików mówi Pani, że zawsze powinniśmy kierować sie sobą i wybierać to co my chcemy i budować związek na własnych warunkach itp. Ale jeśli cały czas kierujemy się sobą i tylko tym co nam pasuje czy nie stajemy się egoistami a nasz Partner tzw. pantoflarzem? Np. termin wspólnego urlopu dostosowuje tylko do swojej pracy bo tak mi psuje, chce mieć dziecko w danym momencie to się na nie decyduje nie patrząc czy partner chce, nie lubię gotować to zrzucam ten obowiązek na Partnera nie patrząc czy on lubi... itd. Czy jeśli każde z nas ma w danym momencie inne zdanie a kompromisy nie są dobrym rozwiązaniem to jak inaczej postępować?
Witam
1. Pisała Pani, że jak minus chce wyjść z minusa i chce osłabić figurę plusa w swoim polu i robi to, aby przyciągnąć czy zatrzymać przy sobie plusa, to skupia się na innych sferach życia, nie zabiega o plusa, nie zamęcza go telefonami, nie śledzi go na fb, ma swoje hobby, koleżanki, aktywności i tym podobne - a wtedy jest szansa, że partner będący plusem to dostrzeże i zmieni się cała relacja. To zrozumiałam. Ale pisała też coś Pani o tym, że plus dostrzeże zmianę minusa nawet wtedy, gdy przez jakiś czas nie ma między nimi kontaktu, nie widują się, nie dzwonią do siebie. Jak to jest możliwe, skoro są fizycznie oddaleni od siebie?
2. Kłótnie w związku - kiedy jest normalna, "zdrowa "kłótnia", a kiedy jest tzw "przegięcie" w kłótni. Byłam kiedyś w związku, gdy bałam się kłócić, bo nie wiedziałam, czy nie przegnę w ten sposób, że partner mnie w końcu zostawi, więc na wszelki wypadek się prawie nie kłóciłam. Najzabawniejsze, że i tak mnie zostawił.
pozdrawiam
Pani Tatiano mam pytanie dotyczace pewnej niescislosci, skoro o tym w kim się zakochamy a w kim nie - decyduje jakaś mapa z uwarunkowań z dziecinstwa, coś co zahacza, rozbudza libido i co zostało zakorzenione w dziecinstwie zgodnie z rachunkiem prawdopodobienstwa każdy powinien mieć w życiu choć zbliżona ilość osób, które mogą się w nim potencjalnie zakochać, a to nieprawda, w niektórych dużo osób się zakochuje i to szybko w innych w ogole. Dodatkowo skoro to w kim się zakochamy wynika z dzieciństwa tak bardzo i mamy sie nie przejmować , ze ktoś się w nas nie zakochał, nie ma do nas pociągu - to nie nasza wina, jak celowo pikaperzy sprawiają , ze niektórzy się w nich zakochują? Skoro zakochiwania się jest uwarunkowane biologicznie i podswiadomie ?
Jak budować przyjaźnie lub koleżeństwa?
Pani Tatiano, powtórzę się tutaj z wcześniej zadanym pytaniem gdyz bardzo zależy mi na Pani spojrzeniu na ten temat:
Kiedy wiadomo ze ktos nas krzywdzi? Czy jesli po czyims zachowaniu wzgledem nas (klamstwo, niemila uwaga, lekcewazenie) jest nam zle to to jest krzywda? I czy jesli ktos zrobil niechcacy cos co sprawilo nam bol to to tez moze byc odbierane przez nas jako krzywda czy moze powinno zostac "usprawiedliwione" i nie powinno nas bolec? Kiedy cos mozna okreslic jako krzywde a kiedy jako "przewrazliwienie na swoim punkcie" i miejsce do pracy nad soba?
O super pytanie, Można dodać: czy w takich sytuacjach warto ufać swoim odczuciom? Czy może to, że coś mnie "ruszyło" świadczy o mojej słabości?
Może kiedyś, w wolniejszej chwili, uda się Pani zrobić film poświęcony bardzo ogólnemu zagadnieniu - psychologia a moralność.
Przyznam, że nie potrafię się pogodzić z tym, że to nie zawsze idzie w parze.
Każdy człowiek powinien być moralny.
Człowiek moralny, będzie się starał być takim zawsze, niezależnie od sytuacji, czy wykonywanego zawodu.
W innym wypadku nikt, nigdy, na nikim nie mógłby polegać.
Lekarz, prawnik, małżonek szukałby osobistego szczęscia, osobistych korzyści. Punktualność? E... tam, co z tego, że się umówiłem, skoro naszła mnie ochota pójść gdzieś indziej.
Dane słowo, przysięga? A cóż one są warte, skoro większą radochę akurat teraz sprawi mi machnięcie ręką na przysięgę.
Nie, nie potrafię się pogodzić z tym, że w jakichś sytuacjach można być na bakier z moralnością, lub doradzać komuś zachowania niemoralne.
Kochanie siebie to jest wymaganie od siebie, a nie chodzenie na łatwiznę.
Dlatego proszę o poruszenie tego zagadnienia.
I coś co się z tym wiąże - co z poradami psychologów w przypadku osób, które absolutnie chcą trzymać się moralności, etyki, które nie chcą budować własnego szczęścia na czyimś cierpieniu, a jednak pomocy psychologa szukają. Czy psycholog szanuje te granice?
Pozdrawiam serdecznie.
Znam kilka osób, które po dłuższym czasie od zakonczenia trudnej relacji badz po uczestniczeniu w bardzo trudnej dla nich sytuacji, zaczynały mieć stany lękowe i napady stresu w sytuacjach które im przypominaly tamte dawne doswiadczenia. Np. nagle zaczynaly strachem reagować na miejsca czy słowa, które przypominaly im o nieprzyjemnej sytuacji; zaczynały się im snić koszmary w ktorych wracały tamte sytuacje. Skąd mogą się brać takie opóźnione reakcje? Dlaczego nie pojawiło się to podczas tamtych sytuacji czy relacji tylko dopiero dlugi czas po? Jest jakis mechanizm ktory odpowiada za takie działanie psychiki?
Jedno pytanie, jedno krótkie pytanie miało być.
Pani Tatiano, rozumiem. Trudno mi bylo krocej zadac pytanie dotyczace stanow lekowych bez uscislenia jakich konkretnie sytuacji dotycza. Pozdrawiam.
Do pytania Anny "Jak budować przyjaźnie koleżeństwa" dodam:
1. Czego unikać a co wzmacniać w przyjaźni/relacjach z rodzeństwem by nie doszło do dysbalansu i co zrobić, gdy jednak dojdzie,a zależy nam na tej relacji? Czyli naprawianie ważnych relacji.
Do kwestii Eweliny Ewy ...". plus dostrzeże zmianę minusa nawet wtedy, gdy przez jakiś czas nie ma między nimi kontaktu, nie widują się, nie dzwonią do siebie. Jak to jest możliwe, skoro są fizycznie oddaleni od siebie?" dodam
2, Jak wychwycić ten moment,że plusowi zaczyna zależeć, by nie tworzyć kolejnej korony z iluzji i figury plusa w polu. I też chodzi mi relacje przyjacielskie, chociaż to działa na każde?
3. Jak układać relacje z partnerem/przyjacielem DDA?
4. Wachlarz cech neurotyka...
To samo.
Jak to jest z tą miłością? Skoro można się jej tak" łatwo pozbyć' poprzez rozwój innych stref życia. Wychodząc z minusa przechodzę przez różne fazy, obecnie czuję albo wmawiam sobie obojętność, jakbym wylaczyla wszelkie uczucia, wszystko dookoła jest mi ambiwalentne, ale przy tym czuję się lepiej, zdystanowana, odcięta od bólu. Zatem jak to jest? Czy miłość to tylko reakcje psychologiczne? Czy faktycznie istnieje? Wydawało mi się że osobie którą kochamy możemy ufać na 100% okazuje się że jednak nie , czy można być w związku i nie ufać na 100% nie oddawać siebie drugiej osobie w całości?
"wszystko dookoła jest mi ambiwalentne" - proszę sprawdzić znaczenie słowa "ambiwalentne" i przekonać się, czy właśnie o to chodzi. Bo nie jestem pewna.
Dlaczego partner preferuje intensywny kontakt np sms-owy zamiast spotkania? Jak odwrócić proporcje, aby było więcej kontaktu face to face?
Mówiła Pani w ostatnim filmiku o libido, dlaczego nam się podobają jedne osoby a inne nie :) że to się składa z różnych skomplikowanych skojarzeń z dzieciństwa schowanych głęboko w podświadomości...że jeśli się komuś nie podobamy to nie należy się tym przejmować bo to nie chodzi o nas tylko o to że nie jesteśmy w jakiś sposób podobni do jego rodziców... bardzo bardzo mnie to zaciekawiło, pierwszy raz usłyszałam o takim mechanizmie zakochania się/libido... czy mogła by Pani trochę więcej powiedzieć na ten temat?
Pozdrawiam serdecznie :))
Ps. Bardzo dobry ten ostatni wpis wyjaśniający jak mamy się zachować w przypadku braku równowagi znaczenia, i jak mamy startować w zależności od poziomu barykady na którym się znajdujemy...tak wszystko jasno zobrazowane że prawie jak narysowane :))
))
Witam. Wychowałam się w zasadzie, że to mężczyzna zabiega o kobietę. Czy kobieta gdy podoba jej się mężczyzna i pierwsza podejmuje inicjatywę zaczyna z pozycji minusa? Jak to zrobić ekologicznie?
Pani Tatiano czy w związku z osobą o osobowości narcystycznej też mają zastosowanie reguły relacji z brakiem równowagi znaczenia tj. czy gdyby minus nie był minusem to w związku z taką osobą równowaga znaczenia byłaby możliwa czy też osoba z osobowością narcystyczną zawsze jest w związku plusem i cokolwiek byśmy nie zrobili to związku takim nie będzie równowagi znaczenia?
Z czego rodzi się uczucie niepokoju?Często mówimy, czuje ,ze wydarzy się coś złego....kolezanka,która przechodzi masę problemów często wspomina ze budzi się z lękiem...z czego te stany wynikają?
Droga Pani Tatiano :)
1. Jak to jest kiedy duży minus zamienia się w plusa i znika.... lecz mimo upływu czasu śledzi swojego minusa... poświęca na to sporo czasu. W jakim celu to robi? (Koło zapasowe, czy brak mu odwagi) minus stanął na nogi, wprawdzie tęskni ale już ma plusa w nosie.
2. Moja Mama i Babcia bardzo się kochają, lecz nie potrafią być dla siebie czułe. Nie rozumiem tego. Ja często mówię do Mamy, że ją kocham... jak im pomóc...?
Im więcej czytam książek o psychologii ...tym coraz mniej wierze w związki.... i coć wychowałam się we wspaniałej rodzinie to mam wrażenie, że dziś związek nie jest już tym co był dawniej...
Blog jest świetny i bardzo użyteczny. A Pani jest niczym Anioł,
Dziękuje za wszystko
Pani Tatiano, mam pytanie; jeśli nastąpiło ochłodzenie relacji ze strony plusa, a minus otrzymuje mimo tego jakieś mmsy od plusa ( tzw. pingi albo ''haczyki'' - jeśli dobrze zapamiętałam nazwy, takich plusowych gestów), to jak w takiej sytuacji ma reagować minus (tutaj ja jestem w roli minusa, niestety)? Bo odbieram takie gesty jako ''łaskę'' dla swojego niby czystego sumienia plusa, albo może sprawdzanie mojej uległosci...
Dziękuję za odpowiedz i pozdrawiam
Co myślec o partnerze który po dwóch latach znajomości nie wyznał miłości. Ja też jestem zablokowana ponieważ on nawet nie chce rozmawiać o uczuciach. Czy to oznacz tylko jedno? Że on po prostu nie kocha? Czy człowiek może mieć z innego powodu blokady przed takimi słowami?
Dziękuję i pozdrawiam.
Dziękuję, że dzieli się Pani z nami swoją wiedzą. Będę wdzięczna gdyby zechciała Pani odnieść się do moich pytań:
1. Czy jest możliwe, że „zdrowy” (silny, pewny siebie, z granicami, wieloma zasobami itd.) człowiek będzie nosił różne maski w zależności od tego z kim ma do czynienia? (np. jest zabawny przy kimś, podczas gdy w obecności innej osoby celowo nie ujawnia takich zachowań) - czy jest możliwe całkowite wyzbycie się „masek” i bycie sobą w każdej relacji?
2. Jak przyjmować przeprosiny z zachowaniem szacunku do siebie? (np. ktoś nas obraża w obecności innych, później przeprasza na osobności, później znowu obraża..)
3. Czy w pewnych relacjach z góry jesteśmy skazani na bycie minusem i? (np. środowisko pracy – relacje z przełożonymi- jeśli tak to czy z biegiem czasu pozostawanie w takiej relacji ma na nas negatywny wpływ? (np. powoduje spadek wiary w siebie) czy można być wiecznie małym minusem w pracy, a mimo to żyć szczęśliwie?
4. Czy będąc samemu/nie mając rodziny faktycznie można nie czuć się samotnym? ( prowadzimy ciekawe życie, mamy interesującą prace, po pracy hobby/ różne zajęcia / liczne wyjazdy - wszędzie spotykamy ludzi, są to jednak krótkie powierzchowne relacje… przychodzimy do pustego domu - nie ma nikogo… czy bez głębszych relacji z ludźmi naprawdę można być szczęśliwym, a jeśli się nie jest to czy to powinien być dla nas sygnał, że mamy problem ze sobą i czas z tym coś zrobić?
Pozdrawiam serdecznie
Prosiłam nie pisać długich pytań... Jedno krótkie konkretne pytanie od osoby.
tak dokładnie, gdyż robicie mi konkurencje ! :) A królowa najdłuższych pytań jest jedna :)))
Faktycznie trochę przesadziłam, proszę wybaczyć.
Witam, jak zawierać znajomości żeby przetrwały? Mam problem z poświęceniem znajomym czasu ponieważ sporo czasu spędzam sama i rozpadają się znajomości.
Czy są jakieś skuteczne pytania do nowo poznanej osoby, weryfikujace jakie ma wobec nas zamiary, czy one są prawdziwe, szczere, czy będziemy tylko jednorazową przygodą?
Pani Tatiano,
Co Pani myśli o związku człowieka o osobowości introwertycznej z ekstrawertykiem? Czy w takim związku introwertyk będzie zawsze minusem ze względu na swój ugodowy charakter i dążenie do kompromisu?
Oj! Pewnie nie ma to szczególnego znaczenia, ale z mojego doświadczenia wynika, że to ekstrawertycy częściej inicjują kontakt co może z boku wyglądać jak minusowe zachowanie (choć takim nie jest). Introwertcy są bardzo oddanymi przyjaciólmi i partnerami, choć potrafią się chyba szybciej i ładniej zdystansować. Natomiast wydaje mi się, że w takim bipolarnym układzie ekstrawertyk ma większą szansę zostać minusem (przynajmniej na początku), gdyż introweryk potrzebuje więcej czasu i przestrzeni do rozwinięcia uczucia niż buzjacy emocjami ekstrawertyk. Tak na marginesie uwielbiam introwerykow i zawsze tylko takich kochalam;)
Nie wydaje mi się, żeby ugodowy charakter i chęć kompromisu szła z introwertyzmem. Znam introwerykow, którzy są bardzo nieugodowi i bezkompromisowi, tzw. twarde sztuki;)
Pani Tatiano, chcę prosić o wyjaśnienie niezrozumiałej dla mnie sytuacji. Np. spotykam się z mężczyzną, potem kontakt staje się mniej intensywny. Na końcu on robi mi niespodziankę, przywozi piękny, osobisty prezent na święta i... nigdy więcej się nie widzimy. Dowiaduję się skąd inąd, że Nowy Rok spędził już w podróży z inną kobietą.
Albo: mam z kimś intensywny kontakt elektroniczny. Na ostatnią wiadomość on nie odpisuje. Zamiast tego wysyła sms pełen troski (mocno przesadzonej) w związku z dramatycznym zdarzeniem w mojej okolicy. Nigdy więcej się nie odzywa.
O co tym facetom chodzi - czy to męska wersja ładnego rozstania?
Dlaczego faceci uważają, że po paru randkach albo pisaniu przez parę tygodni lepiej rzucić taki ochłap na dowidzenia, niż powiedzieć po prostu, że nie chcą już podtrzymywać kontaktu?
Ja nie wyjąśniam sytuacji. Ja zaproponowałam, żeby każdy , kto chce zadał jedno pytanie. Krótkie. Pamiętając, że inni też chcą uzyskać odpowiedź. Ręce opadają.
Przyznaję rację i przepraszam.
Dobry wieczór, Pani Tatiano:
1. jak grzecznie rezygnować z wcześniejszych decyzji ? proponują nam pracę - przyjmujemy ją, ponieważ jest to rozsądne, a propozycja jest bardzo dobra. Za dwa tygodnie pojawia się inna propozycja - taka na którą czekaliśmy długo. Jak ładnie wycofać się z podjętej 1szej decyzji by nie spalić sobie mostów i mimo wszystko być zapamiętanym pozytywnie ?
2. czy lepsze wybory są podyktowane sercem czy rozsądkiem ? w kontekście pracy - mamy propozycję rozsądną, świetne warunki, wynagrodzenie etc. ale nie jest to coś co chcielibyśmy robić, druga propozycja jest na gorszych warunkach (mniej stabilna, z miesiacami bez pracy, bardziej projektowa, mniejsze wynagrodzenie, prawdopodobnie mniejsza - dłuższa droga rozwoju). Nie jest to dylemat "mieć na chleb" albo nie mieć. Obydwie opcje są dobre. Po prostu inne. Jedna rozsądna, druga bliższa sercu. Ja podjęłam decyzję, ale zastanawiam się czy istnieje jakaś odpowiedź na pytanie - serce czy rozum ? :)
" jak grzecznie rezygnować z wcześniejszych decyzji ?" - jedno pytanie, dziękuje za niego.
Dzien Dobry, jesli kobieta ma dwoje malych dzieci, przytyla po ciążach.Nie ma czasu zajac sie sobą i w tym momencie isc do pracy.Jej WO jest rowne zeru, jest zależna finansowo.Jak w takiej sytuacji podniesc WO ? Jesli jest sie zajetym caly dzien malymi dziecmi ? A partner sie nie sprawdzil ?Pozdrawiam Serdecznie
Pytania można było zadawać do 00.00
Witam. A kiedy będzie Pani odpowiadała na te pytania?
Pozdrowiam.
Kiedy znajdę czas.
To było w którychś z ostatnich filmików i odpowiedź brzmiała mniej więcej tak : masz dzieci więc one są ważniejsze, trudno jak dorosną to będzie czas żeby zając się sobą....Niestety nie pamiętam dokładnie, w którym.
Zgadzam się z Marleną. A swoją drogą, wychowując dzieci robisz coś mega ważnego i wartościowego. Więc na pewno Twoja wartość nie jest równa zeru. A jeśli Twój mężczyzna tego nie rozumie, no cóż... to raczej świadczy o jego wartości.
Od czego zacząć budowanie poczucia własnej wartości
Od oglądania moich filmików )
Zostaw Komentarz