Pani Tatiano, jestem pod wrażeniem ogromu pracy jaki Pani poczyniła dodajac w tak krótkim czasie tyle filmików i felietonów. Tyle wartościowych treści... Dziękuję ♥️
Wspaniale że wspomniała Pani o miłości do zwierząt a część gdzie mówi Pani o swoim wieloletnim czworonogim przyjacielu i tym że kochała go Pani bardziej niż dzieci spowodowała u mnie łzy.Miałam identyczną sytuację i do tej pory sądziłam że coś ze mną nie tak skoro tak pokochałam psa .
To prawda.Duzo pracy i zaangazowania Pani wkłada.Osobiście masę niezrozumialych spraw zrozumiałam...jakiś czas temu juz myślałam ze pewne historie mam juz przepracowane w dużej części, czytając różróżne artykuly znów zaczęłam rozkminiac i wracać sie do tych spraw.wracać do bólu i przykrych sytuacji....ale myślę że przy różnych przeżyciach o których tylko zdawkowo piszemy każdy przeżył swoja smutną historię i swoje Male piekło,myślę ze u mnie to takie ostatnie podrygi do tego by wyjść z minus,człowiek którego 1.5 roku przeżywam na szczęście nie ma pojęcia co sie dzieje w mojej nie/madrej głowie. ..myślę jednak ze pewne problemy dobrze w ciele przeżyte w ciele maja szanse na stale odejsc...nie wiem czy to prawda ale mam wrażenie ze można zakochać się wielecrazy alectylko raz ta miłość potrafi spalić....później juz sie jest innym człowiekiem, juz jest doświadczenie i tak jak mi Pani pisała ma sie wiedzę z której robimy użytek. ..jestem ciekawa czy wchodząc w kolejną relację uda nam sie kontrolować to wszystko.;-)
Witam
To było moje pytanie odnośnie tego rozdzielenia seksu od uczuć. Tak sobie doszłam do wniosku, że jednak nie chce. To znaczy wolę nadal łączyć seks z uczuciami jak to robilam dotąd. Nie pociągają mnie jakies przypadkowe znajomości i spotykanie się tylko dla seksu (chociaż są tacy , co tak robią - być może im to pasuje). Chociaż przez chwilę pomyślałam, że jakbym oddzieliła te dwie rzeczy od siebie, było by mi łatwiej w relacjach (tzn nie angażowałabym się tak mocno i w razie rozstania nie cierpiałabym tak mocno). Ale znowu sobie pomyślałam, że to bez sensu mieć takie nastawienie - "nie zakocham się tak bardzo, bo potem będę cierpieć". Być może nie powinnam się od razu negatywnie nastawiać i żyć chwilą i nie wybiegać w przyszłość.
Poruszyły mnie Pani słowa o swoim psie, znam to z przeżyć osobistych. Jeśli można może napiszę Pani o tym kiedyś na e-maila (nie pamiętam, czy można do Pani pisać maile, czy kontakt jest tylko na forum). Lata minęły,zadręczałam się długo ale od paru lat robię jak Pani, nie myślę o tym, bo bym chyba zwariowała. Czasem mi się śni, ale na szczęście z okresu, jak był zdrowy. Czasem zdaje mi się, że to było w innym życiu, jak on jeszcze żył. Tyle już lat minęło.
Jeśli chodzi o oddzielenie seksu od uczuć, żeby nie cierpieć później - tak się nie da. Nie angażując się nie przeżyje Pani szczęścia. Angażując się napewno przeżyje Pani cierpienie. Ale chować się w wierzy to tez nie jest wyjście. Każde nowe doświadczenie uczy nas czegoś i robi silniejszymi. Chowając się pozostaniemy słabi i kiedyś tak czy inaczej zechce nam się uczucia. Wyjdziemy na polowanie i bez doświadczenia zostaniemy zjedzeni przez byle hienę )) Tak że lepiej zaczekać na uczucie, nie oszukując siebie w seks only.
Dziękuję za odpowiedz na mój wpis, widziałam już rano ale teraz teraz odpisuje z komputera (widziałam też wpis o psie).
Być może tu tkwi sedno - boję się zaangażować za bardzo -- bo potem się cierpi (np jak związek nie wypali, albo nawet jak wypali - partner może umrzeć - i znów się cierpi - ale tak nie można przecież żyć, jak Pani pisze ." Chowając się pozostaniemy słabi i kiedyś tak czy inaczej zechce nam się uczucia. Wyjdziemy na polowanie i bez doświadczenia zostaniemy zjedzeni przez byle hienę "
to zdanie będę sobie przypominac w chwili zwątpienia.
Wrzuciłam przed chwilą wpis z pytaniem, jak postąpić, jeśli ktoś nam się spodobał. Poczytam opinie Czytelników i potem podzielę się swoją, może Pani w tym znajdzie odpowiedź dla siebie :) (o psie skasowałam, zgadza się ;) )
10 komentarzy
Pani Tatiano, jestem pod wrażeniem ogromu pracy jaki Pani poczyniła dodajac w tak krótkim czasie tyle filmików i felietonów. Tyle wartościowych treści... Dziękuję ♥️
Bardzo dziękuję :) <3
Również dziękuję za Pani pracę i czas. Mnóstwo cennej wiedzy.
Wspaniale że wspomniała Pani o miłości do zwierząt a część gdzie mówi Pani o swoim wieloletnim czworonogim przyjacielu i tym że kochała go Pani bardziej niż dzieci spowodowała u mnie łzy.Miałam identyczną sytuację i do tej pory sądziłam że coś ze mną nie tak skoro tak pokochałam psa .
To prawda.Duzo pracy i zaangazowania Pani wkłada.Osobiście masę niezrozumialych spraw zrozumiałam...jakiś czas temu juz myślałam ze pewne historie mam juz przepracowane w dużej części, czytając różróżne artykuly znów zaczęłam rozkminiac i wracać sie do tych spraw.wracać do bólu i przykrych sytuacji....ale myślę że przy różnych przeżyciach o których tylko zdawkowo piszemy każdy przeżył swoja smutną historię i swoje Male piekło,myślę ze u mnie to takie ostatnie podrygi do tego by wyjść z minus,człowiek którego 1.5 roku przeżywam na szczęście nie ma pojęcia co sie dzieje w mojej nie/madrej głowie. ..myślę jednak ze pewne problemy dobrze w ciele przeżyte w ciele maja szanse na stale odejsc...nie wiem czy to prawda ale mam wrażenie ze można zakochać się wielecrazy alectylko raz ta miłość potrafi spalić....później juz sie jest innym człowiekiem, juz jest doświadczenie i tak jak mi Pani pisała ma sie wiedzę z której robimy użytek. ..jestem ciekawa czy wchodząc w kolejną relację uda nam sie kontrolować to wszystko.;-)
Witam
To było moje pytanie odnośnie tego rozdzielenia seksu od uczuć. Tak sobie doszłam do wniosku, że jednak nie chce. To znaczy wolę nadal łączyć seks z uczuciami jak to robilam dotąd. Nie pociągają mnie jakies przypadkowe znajomości i spotykanie się tylko dla seksu (chociaż są tacy , co tak robią - być może im to pasuje). Chociaż przez chwilę pomyślałam, że jakbym oddzieliła te dwie rzeczy od siebie, było by mi łatwiej w relacjach (tzn nie angażowałabym się tak mocno i w razie rozstania nie cierpiałabym tak mocno). Ale znowu sobie pomyślałam, że to bez sensu mieć takie nastawienie - "nie zakocham się tak bardzo, bo potem będę cierpieć". Być może nie powinnam się od razu negatywnie nastawiać i żyć chwilą i nie wybiegać w przyszłość.
Poruszyły mnie Pani słowa o swoim psie, znam to z przeżyć osobistych. Jeśli można może napiszę Pani o tym kiedyś na e-maila (nie pamiętam, czy można do Pani pisać maile, czy kontakt jest tylko na forum). Lata minęły,zadręczałam się długo ale od paru lat robię jak Pani, nie myślę o tym, bo bym chyba zwariowała. Czasem mi się śni, ale na szczęście z okresu, jak był zdrowy. Czasem zdaje mi się, że to było w innym życiu, jak on jeszcze żył. Tyle już lat minęło.
Jeśli chodzi o oddzielenie seksu od uczuć, żeby nie cierpieć później - tak się nie da. Nie angażując się nie przeżyje Pani szczęścia. Angażując się napewno przeżyje Pani cierpienie. Ale chować się w wierzy to tez nie jest wyjście. Każde nowe doświadczenie uczy nas czegoś i robi silniejszymi. Chowając się pozostaniemy słabi i kiedyś tak czy inaczej zechce nam się uczucia. Wyjdziemy na polowanie i bez doświadczenia zostaniemy zjedzeni przez byle hienę )) Tak że lepiej zaczekać na uczucie, nie oszukując siebie w seks only.
Dziękuję za odpowiedz na mój wpis, widziałam już rano ale teraz teraz odpisuje z komputera (widziałam też wpis o psie).
Być może tu tkwi sedno - boję się zaangażować za bardzo -- bo potem się cierpi (np jak związek nie wypali, albo nawet jak wypali - partner może umrzeć - i znów się cierpi - ale tak nie można przecież żyć, jak Pani pisze ." Chowając się pozostaniemy słabi i kiedyś tak czy inaczej zechce nam się uczucia. Wyjdziemy na polowanie i bez doświadczenia zostaniemy zjedzeni przez byle hienę "
to zdanie będę sobie przypominac w chwili zwątpienia.
Wrzuciłam przed chwilą wpis z pytaniem, jak postąpić, jeśli ktoś nam się spodobał. Poczytam opinie Czytelników i potem podzielę się swoją, może Pani w tym znajdzie odpowiedź dla siebie :) (o psie skasowałam, zgadza się ;) )
Jak dostać się do grupy zamkniętej, gdzie będą widoczne filmiki?
Zostaw Komentarz