Obiecałam wczoraj napisać o sposobach zniechęcania kobiet do wszczynania awantur. Zobaczcie. Z jednej strony jeśli mężczyzna da jej emocje, które kobieta w taki sposób wymusza, wzmocni w niej przekonanie, że jej zachowanie jest właściwe. Kłótnie będą coraz częstsze, gwarantowane. Z drugiej strony jeśli zignoruje ją – ryzykuje ją stracić. Jak w takim razie należy postąpić? Jest kilka sposobów na to i zaraz każdy będzie mógł wybrać dla siebie odpowiedni. Albo „mieszać” je od czasu do czasu.
Niektórym mężczyznom kobiety nigdy nie robią awantur. Nie robią dlatego, że tacy mężczyźni nie dopuszczają do głodu emocjonalnego kobiety. Taki meżczyzna sam jej daje emocji, w nadmiarze. Dzisiaj ją kocha, jutro chce się rozstać. On zauważył, że jakoś inaczej spojrzała na kelnera. Przy nim nigdy nie czuje się pewna, bo proponując jej małżeństwo i deklarując chęć posiadania gromadki dzieci jutro może nie odebrać od niej telefonu. Z takim mężczyzną kobieta jest bardzo szczęśliwa albo na odwrót. Ale nigdy nie bywa „głodna”. Oczywiście takie wyjście nie nadaje się dla każdego. Normalny facet ma prace, obowiązki, on nie będzie miał czasu na idiotyczne zachowanie. Musiał by nic nie robić, tylko bez przerwy wymyślać jakieś podchody. Tym nie mniej warto po prostu zapamiętać sobie samą zasadę: dawanie na przemian pozytywnych i negatywnych emocji wybija drugą strony z równowagi, pompuje emocje i przywiązuje do źródła tych emocji. Oczywiście, jak ze wszystkim nie należy przesadzać. Przydaje się empatia i poczucie umiaru.
Co uchroni mężczyznę przed rozpętaniem się piekielnej awantury? Jego poprawne zachowanie. Poprawne oczywiście nie z punktu widzenia kobiety, tylko z jego punktu widzenia. Jeśli on wie, ze nie robi głupot, nie mówi nieprzemyślanych rzeczy, nie ma sobie nic do zarzucenia (we własnych oczach), on się nie da sprowokować. Zawsze będzie mógł powiedzieć: „teraz wychodzę, porozmawiamy, kiedy się uspokoisz i powiesz spokojnie, o co Ci chodzi”. Za zwyczaj mówiąc spokojnie kobieta dochodzi do wniosku, że w sumie nie ma do niego pretensji. Albo, że są one bezpodstawne. Ale to wymaga, powtarzam, przekonania o własnej racji samego mężczyzny. Jeśli on gdzieś tam nie miał racji, jeśli nie był do końca w porządku nic nie wyjdzie. Będzie chciał się wytłumaczyć, będzie się szarpał pomiędzy bronieniem się przed atakiem a usprawiedliwianiem się. Tak nie może być. Czyli zaczynamy od siebie. Pewny siebie człowiek nie poddaje się na manipulacje. A pewnym siebie się jest wtedy, kiedy się nie ma nic na sumieniu.
Jeśli mężczyzna nie jest pikaperem i z pewnością siebie póki co też nie jest najlepiej, można wybrać kolejną opcje. Jeśli kobieta wymusza emocje, robi wyrzuty i manipuluje, można po prostu … obrazić się na nią. To się nazywa „kontrmanipulacja”. Ona manipuluję, wymuszając uwagę i zapewnienia, że jest najważniejsza i z nikim z kolegów mężczyzna więcej się nie spotka- mężczyzna powinien się „obrazić” ale koniecznie przy tym wrzucić kilka piłek. Piłki wrzucane są po to, by nie zamknęła się w swoich pretensjach. Na przykład. Kobieta ma pretensje o to, że mężczyzna poszedł ma mecz z kolegą albo na piwo.
-W takim razie na koncert możesz też teraz pójść ze swoim Grzesiem. Skoro tyle czasu z nim spędzasz, pewnie jest ważniejszy dla Ciebie niż ja. Idź sobie z nim, ja nigdzie nie pójdę. /Żąda zapewnień, że Grzesio nie jest ważny i skoro tak chce, juz nigdy nie pójdzie z nim na piwo. Jeśli tak zrobi, kobieta zawsze w ten sposób będzie osiągać swój cel/
-Szkoda. Pewnie masz jakąś lepszą rozrywkę na dzisiaj. A ja tak się cieszyłem, że pójdziemy razem na koncert. Zamówiłem też stolik w restauracji. Cóż, skoro nie chcesz, oddam bilety Grzesiowi. Jego dziewczyna napewno będzie chciała z nim pójść. Cześć.
I tu najważniejsze żeby nie siedzieć i nie czekać, co ona odpowie, tylko odłożyć słuchawkę albo wyjść. Dlatego, że czekając odpowiedzi pokazujemy, że wcale nie jesteśmy obrażeni. Że blefujemy, chcemy, by poszła z nami, siedzimy i żebrzemy o to. Nie, odkładamy słuchawkę i zajmujemy się swoimi sprawami.
Zobaczcie, dlaczego należało nie zwyczajnie odejść tylko powiedzieć, że się żałuje itd. Dlatego, że to nie pozwoli jej zamknąć się i zerwać kontakt. Po chwili ona ochłonie i dojdzie do wniosku, że szkoda, że siedzi teraz sama w domu, jak głupia. A mogła by pójść na koncert. Zacznie wracać myślami do jego słów o tym, że zależało mu i że odda bilety koledze. To ważne, że nie pójdzie bez niej tylko odda bilety komuś. I ze dziewczyna tego kogoś, jest lepsza niż ona, bo nie robi awantur… I pójdzie na koncert… A ona będzie teraz sama…
Przy pomocy tego zgrabnego schematu można wybrnąć zawsze z każdej trudnej sytuacji. Ktoś się na nas obraża? Obrażamy się w odpowiedzi ale koniecznie rzucamy dwie- trzy piłki. Piłki są czymś, co będzie ciągnąć do pogodzenia się z nami. I teraz osoba, która chciała nami manipulować będzie musiała sama się podlizywać i odkręcać sytuację. Jeśli się tylko obrazić bez rzucania piłek, nic nie powstanie. Ludzie mogą się rozejść. Każdy się zamknie w swoich krzywdach i „zasadach” i na tym może nastąpić koniec. Piłki odwrócą druga osobę w naszą stronę. I sprawią że pożałuje swojej decyzji. Więcej. Takie zachowanie spowoduje, że nigdy więcej druga strona nie będzie chciała manipulować. Zacznie szanować swojego mężczyznę i poczuje wdzięczność za jego dyplomatyczne zdolności. Poczuje w nim siłę i chętnie się podda.
Należy zapamiętać ważną rzecz: na każdy atak na nas reagujemy kontratakiem. Nie tłumaczeniem się, nie przepraszaniem, tylko kontratakiem. Plus parą ładnych piłek. Nigdy nie wolno się tłumaczyć, przed nikim. Zwłaszcza przed atakującym nas.
Spróbójcie wymyśleć teraz sytuacje, w których jest atak i warianty odpowiedzi na niego. Tylko proszę pamiętac, że na atak powinniśmy się obrazić, by druga strona poczuła winę. I jednocześnie zrobić jedną-dwie piłki. Żeby się nie zamknęła.
TK
16 komentarzy
Krótka wymiana zdań po czym następuje foch ze strony kobiety. Nakręca się sama i nie ma ochoty odbierać telefonów czy odpisywać na wiadomości przez resztę dnia. On z upływem czasu coraz mniej zabiega za to ona coraz częściej myśli że przesadziła. W końcu wieczorem próbują rozmawiać a on z uśmiechem i spokojem mówi, że dziś mógł być miły wieczór, że kończył pracę szybciej i pomimo znacznej odległości mógł przyjechać, ale że skoro ona nie odbierała telefonów cały dzień to nie widział sensu.
Przykład z przed kilku dni. Wydawało mi się to szczere i prawdziwe dziś zastanawiam się czy nie było manipulacją.
Hmmm... Na jego atak i obrażenia sie na to, że wydrukowałam swoje duże zdjecie (nie nasze wspólne), jako pamiątkę z urlopu,...odpisałam grzecznie, że nie bardzo rozumiem jego rozczarowanie, przecież po 4 latach związku w dalszym ciągu nie przyjął mnie do grona znajomych na Facebooku. Skoro oficjalnie nie zależy jemu na pokazaniu mnie jako jego połówki, to po co awantura o wspólne wielkie zdjecie, które miałabym powiesić w domu.... Zaciął się i przez tydzień nie odpisywał, totalnie ignorował... Zastanawiam się jakà piłkę miałabym wowczas w takiej sytuacji rzucić. Jeszcze potrzebuje treningów Tatiany , ale jestem na dobrej drodze. :)
Pani Tatiano wiem, że Pani kiedyś pisała o książce "cegły" ale nie mogę tego znaleźć. Bardzo proszę o podanie autora tej książki. Z góry dziękuję :-)
Ja się podłączam do prośby Pani Marzeny :) pozdrawiam
ja również, nigdzie nie mogę znaleźć autorów książki. dziękuje i pozdrawiam
Czy dawanie przez kobietę na przemian pozytywnych i negatywnych emocji mężczyźnie także działa na jej korzyść w jego oczach? Czy u męzczyzn jest inaczej? A co do dialogu:
Mężczyzna dłużej zostaje w pracy nie pierwszy raz a partnerka ma pretensje że nie poświęca jej czasu, olewa. Ona: nie interesujesz się mną nic cię nie obchodzi że siedzę sama w domu nie chce tak dłużej żyć na pół gwizdka! On: kochana moja przykro mi że tak Ci źle że mną ale chcialem więcej zarobić planowałem wspólny wyjazd w weekend wszystko opłacone miała być niespodzianka ale w takim razie może zabierz przyjaciółkę.
;)
Proponuję pisać konkretny dialog, tak jest prościej. Każdy może napisać, jakie błędy i zalety widzi w sytuacji.
Za dużo się tłumaczy, nie ma kontrataku.
Tatiano , czy to fundowanie zmiennych emocji jednej czy drugiej stronie nie jest krokiem do uzależnienia emocjonalnego - podobnie jak w związkach toksycznych ?
Jeśli ktoś ma osobowość neurotyczną tak czy inaczej będzie podatny na uzależnienie od cierpienia. W tej czy innej postaci. Zdrowy człowiek się nie uzależni, osobowość neurotyczna wręcz szuka takich doświadczeń.
A czy jest szansa, żeby przestać być osobą neurotyczna? Umieć kochać nie tylko z pozycji wielkiego minusa? Pozdrawiam
Uważam, że szansa jest zawsze i u każdego. Myślenie, że nie ma szans, że są jakieś genetyczne uwarunkowania, które decydują o wszystkim, że decyduje rodzina, pochodzenie, dzieciństwo - to są jakieś faszystowskie teorie. Szanse są zawsze. Zwłaszcza jeśli nie siedzieć i nie rozpaczać nad złamaną nogą, zastanawiając się jak to się stało? dlaczego? jak głęboko? kiedy? jak boli?- tylko zająć się tym, jak najszybciej i najzgrabniej poskładać kość i zaszyć ranę. Wtedy widzę realne szanse na to, żeby zacząć znowu chodzić.
Masz rację Tatiano,osobowość neurotyczna wręcz szuka takich wrażeń.Jest uzależniona od takiego stylu życia.Żyłam z taką osobą przez lata i dopiero teraz zauważyłam że nie mozna jej "pomoc".Ona musi sama tego chcieć.Nie klasyfikowalam tego w kategoriach schorzenia, dopoki nie zaczęło mi to przeszkadzać i powodować że sama nie najlepiej sie czulam.Rozstalismy się po 31 latach wspólnego życia i wychowaniu 2 dzieci.Czekamy teraz na przyjście wnuka,mieszkajac pod jednym dachem i czekając na sadowny podzial majatku(nie dalo sie niestety polubownie).
Pani Tatiano, czy huśtawki emocjonalnej "potrzebuje" zrównoważona osoba?
Pani Tatiano, trudno się od Pani inteligencji nie uzależnić:)) oczywiście chodzi o to, że ma Pani jednak duży dar w tym, co robi. I charyzmę.
Przykładowy dialog
On (rozdrażniony): Ty zawsze mnie ciągasz po tych sklepach, a mi należy się odpoczynek po tygodniu w robocie! Ale wiadomo, że twoje nowe szmatki są ważniejsze od mojego odpoczynku, Ja mogę chodzić w starych rzeczach- jedź sobie sama na zakupy.
Ona (spokojnie, życzliwie): Faktycznie, powinieneś odpocząć, tak ciężko pracujesz. Poza tym, jesteś tak przystojny, że na pewno nikt nie zauważy, że chodzisz w zniszczonych ubraniach. Ale ponieważ ja mam spore braki w szafie i zależy mi aby ktoś na zakupach mi towarzyszył, poproszę Krzyśka z pracy o pomoc- na pewno się zgodzi! Do zobaczenia wieczorem!
Czy dobrze zastosowałam zasady o których Pani pisze?
Bardzo potrzebowałam tego wpisu, naprawdę, dziękuję Pani :D
Zostaw Komentarz