Lubicie zadania, więc proponuję kolejne do rozwiązania. Które da odpowiedzi na wiele pytań i ogólnie jest bardzo ważne, by to zrozumieć.
Wyobraźcie sobie, że bardzo bliska osoba, z którą są relacje, którą kochacie z wzajemnością nagle robi coś, czego nie potraficie zrozumieć. Na przykład: Kobieta zaprasza Mężczyznę do siebie. Mężczyzna się spieszy, jest szczęśliwy na myśl o spotkaniu, bardzo ją kocha przy czym z wzajemnością. Kiedy o umówionej porze przychodzi do mieszkania Kobiety – nikt mu nie otwiera. Dzwoni na jej telefon – nikt nie odbiera. Odwraca się plecami do drzwi od jej mieszkania, schodzi schodami na dół, nie wie co robić… Siada na ławce i zauważa piękny samochód przed jej klatką schodową. Coś go kłuje w środku i podpowiada, by zaczekać i poobserwować samochód i klatkę schodową. Po jakimś czasie z klatki schodowej Kobiety wychodzi młody człowiek, wsiada do tego samochodu i odjeżdża. Mężczyzna znowu dzwoni na telefon Kobiety, ona odbiera i mówi, że przed chwilą wróciła do domu. Mężczyzna zaczyna się domyślać, że Kobieta przez cały czas była w domu i ten młody człowiek z samochodem wyszedł właśnie od niej. Idzie do mieszkania Kobiety, ona go wpuszcza i kiedy na chwilę udaje się do łazienki, ma okazję sprawdzić w jej telefonie połączenia. Przecież musi wiedzieć o co chodzi, dlaczego nie otworzyła mu drzwi, kiedy przyszedł, czy ma relacje z tamtym młodym człowiekiem, który wyszedł z jej klatki schodowej, czy właśnie dlatego, nie wpuściła go do mieszkania? Gdyby wiedział, że go zdradziła zostawił by ją natychmiast. Ale nie wie tego do końca. Jak według Was powinien postąpić? Powinien się przekonać, dlaczego nie otworzyła mu drzwi za pierwszym razem, kiedy przyszedł do niej tak, jak się umówili? Powinien sprawdzić jej telefon? Albo w jakiś inny sposób przekonać się o co chodzi?
-Czy powinien zdystansować się od razu, kiedy nie otworzyła mu drzwi?
-Czy powinien wyjaśnić, dlaczego nie otworzyła?
-Czy mimo jej wyjaśnień powinien jednak sprawdzić jej telefon, skoro ma okazje i ona się o tym nie dowie?
Upraszczając: kiedy ktoś, kogo kochamy, z wzajemnością, nagle zachowuje się powiedzmy tak, jak tego się nie spodziewaliśmy się (dystansuje się) – czy należy się też zdystansować czy najpierw wyjaśnić powód dystansowania się ukochanej osoby? Czy dla świętego spokoju opłaca się zrobić coś, co nie zawsze jest działaniem z szacunkiem do siebie ( sprawdzanie komórki), jeśli wiemy, że nikt się nie dowie? Jak postąpilibyście w podobnej sytuacji?
To bardzo ważny moment, ja potem wytłumaczę dlaczego. Jakie będą opinie?
P.S. Nie zdążyłam odpowiedzieć na wszystkie maile, związane z zapisami na lekcje, napewno odpowiem w poniedziałek. Wszystkie osoby, które napisały do mnie maile mogą uważać rezerwacje za dokonaną.
TK
108 komentarzy
Żeby świat się walił i palił, nigdy nie sprawdzać komórki, ani nie wchodzić w pole prywatności drugiej osoby. Nigdy. Nawet jeśli od tego zależy "być" albo "nie być" dla związku.
I zawsze lepiej pytać najpierw, niż się dystansować. Grzecznie, otwarcie, bez złości i wymuszania, po prostu z ludzką ciekawością.
Witam Pani Tatiano . Moje zdanie .. zawsze kiedy czujemy “ cos “ do drugiej osoby nasze myslenie jest odwrocone , kiedy mamy czysty umysl widzimy prosta droge .. odejsc i czekac jak druga osoba zadzwoni . Kiedy to sie stanie wyjasnic prosto , szczerze co czujemy i podziekowac za znajomosc . Z wlasnego doswiadczenia wiem ze taka sytuacia zdarzy sie ponownie i wtedy bedzie bardziej bolalo . Pozdrawiam
My ludzie mamy intuicję i wyczucie .Wiemy również jak chcemy być traktowani.Jesli ma miejsce sytuacja powyzej opisana i jednoznacznie kazdym fragmentem siebie czujemy ze "cos nie gra" to zdrowy normalny człowiek da spokoj z taką znajomoscią , bo o kochanu w ogóle nie m tutaj zadnej mowy. Dziwne ze czasami z uporem maniaka chwycimy się naszej iluzji o zwiazku w jakim jestesmy , z uporem maniaka podtrzymujemy ten irracjonalny wyimaginowany swiat i jeszcze wmawiamy sobie , ze mamy do czynienia z miłosciąNIE, nigdy to nie jest miłość, to fala przypływów emocji na jakich coś probujemy zbudować.Wyjałowieni ,mający niejednokrotnie problemy z własna wartoscią , ugruntowani przekonaniem ze na "nic lepszego " nie trafimy , wmawiajać sobie irracjonalne zobowiazania wobec oszób które nawet nas nie szanują tkwimy w chorym swiecie naszej urojonej fantazji.Poranienia serc są okropne i dopoki człowiek nie ogarnie się sam ze soba wiecznie historia bedzie się powtarzać,
Po co to cale filozofowanie? Proszę zawsze odpowiadać na konkretnie postawione pytanie.
Ja nie lubię udawać idioty i wchodząc na górę pierwsze co, to zadaję pytanie - Czemu kłamiesz, przecież siedziałem pod blokiem po tym jak mnie nie wpuściłaś, więc nie mogłaś do niego przed chwilą wrócić? Czekam na odpowiedź nieważne jaką. I dopiero po odpowiedzi decyduję czy wogóle wejdę do domu. Więc nie ma mowy o sprawdzaniu telefonu,bo mnie interesowałaby jak się Ona wytłumaczy z kłamstwa, a nie czy widziała połączenie. Dla mnie logiczne, że skoro odebrała późniejsze połączenie, to widziała i wcześniejsze.
Dodam, że mając z kimś dobra relację nie zakładam w pierwszym odruchu, że "On mnie pewnie zdradza" raczej pojawiają się czarne scenariusze, że "może coś się stało", więc dlatego powiedziałabym pod klatką i próbowała się dodzwonić.
Z własnego doświadczenia wiem, że próby wyjaśnienia, dlaczego ktoś się dystansuje nie przynoszą nic dobrego.
Według teorii powinniśmy odzwierciedlić zachowanie partnera, nic nie wyjaśniać, nie drążyć , nie jęczeć, nie żądać tylko zdystansować się dwa razy bardziej i zająć się swoim życiem.
W tym wypadku po zastaniu zamkniętych drzwi jedziemy do domu i zajmujemy się sobą. Jeśli partner kocha, sam przyjdzie, przeprosi, wyjaśni.
Taka jest teoria jeśli dobrze zrozumiałam
Natomiast prawdopodobnie nie wytrzymałabym emocji i żądalabym wyjaśnień, zapewnień, tłumaczeń itd. komorku bym na pewno nie sprawdziła.
Aneta
Możliwe że ona chce mu zrobić jakąś niespodzianke i dlatego udawala ze nie ma jej w domu. Ja bym pewnie poczekala co ona dalej zrobi/powie. W następnej kolejnosci bym zapytała. Sprawdzanie telefonu jest bardzo nie fair ale chyba wiele romansow wychodzi przez przeczytanie czyichs smsow maili facebooka itp.
Jeśli uczucie jest wzajemne i czuję się kochana przez tę osobę wówczas zadalabym pytanie o co chodzi/co się stało że tak postąpiła. Usłyszeć co druga osoba ma w sprawie do powiedzenia.
Mimo, że pamiętam z postów że na 'dalej' osoby robimy również 'dalej ' by nie wzmacniać negatywnego schematu.
Należałoby by odejść i zostawić kwiaty pod drzwiami skoro byly zamknięte mimo ustaleń.
Pozdrawiam ciepło
Wydaje mi się, że na takie nerwowe zachowania (natarczywe pytania, wyjaśnianie, sprawdzanie komórki) ma wpływ przeszłość. Jeśli ktoś wcześniej kochał, ufał i został zdradzony, oszukany to często będzie odczytywał zdarzenia przez ten pryzmat. Będzie widział w takich sytuacjach początek scenariusza, który już raz miał miejsce. Będzie chciał za wszelką cenę wszystko wyjaśnić, chociaż i tak „dobrze wie, jaka jest bolesna prawda”... A przecież kobieta mogła wrócić „przed chwilą” , bo była u sąsiadki, która robiła jej makijaż. Jej telefon leży wyciszony na dnie torebki. Młody człowiek pomylił klatki schodowe... Ale takie wyjaśnienie nie przyjdzie do głowy komuś, kto w innym związku był perfidnie oszukany i boi się powtórki. Poranieni ludzie nie mają w sobie naturalnego luzu do takich sytuacji, mówią sztucznie : „hej, a gdzie byłaś, gdy Cię nie było...” , a słysząc: „w niebie - robiłam się na bóstwo dla Ciebie” , dalej drążą temat, są lepcy, niepewni, nudni... W końcu - porzuceni. Po prostu - samospełniająca się przepowiednia. Powód podstawowy - to brak pewności własnej wartości... Wiem, z autopsji.
Czy pytanie brzmiało : " co ma wpływ na takie nerwowe zachowanie?" czy " w którym momencie należy się zdystansować?" ?
Jak się zachować? Jak nie dopuścić do wyrośnięcia hydry, której każda głowa szepcze „czy mnie zdradza? czy to tylko seks, czy miłość ? kiedy mnie zostawi?” Nie mam pojęcia. Dystansowanie się ma sens, gdy coś się naprawdę dzieje, ale gdy sprawa ma banalne wyjaśnienie, to takie zachowanie druga strona czasami odczyta opatrznie, jako obojętność, odejście, foch.... Z kolei bawienie się w detektywa jest upokarzające, jednak może pozwolić zaoszczędzić czas, wcześniej pozbawiając nas złudzeń. Ale może też zrazić do nas kogoś, kto jest uczciwy... Czyli : i tak źle i tak niedobrze.
Ja zdecydowanie się dystansujęOddalam się szybko z tamtego miejsca.Nie ufam I czekam na wyjaśnienia. Pewnie ogarnia mnie szał histerii sam na sam ze sobą ,jednak moja duma nie pozwala mi aby się narzucać komuś. Tak mam.
Witam Pani Tatiano.
Sytuacja pewnie z życia wzięta a i powodów takiego zachowonia kobiety może byc sporo i jak dla mnie na ostatnim miesiącu, to może być zdrada.
Uważam,że nigdy nie należy sprawdzać partnera telefonu, to wykluczone. Nie należy od razu zdystansować się.
Zostawiła bym ten temat, a w swojej głowie "nie kręciła filmu" co to mogło być. Przerzeczekala bym , obserwujac bacznie czy sytuacja się nie powtorzy i dopiero po tym zareagowała rozmową.
Pozdrawiam ciepło.
Oczekuje wyjaśnień i dystansuje się, nie sprawdzam komórki, prawda w moim przypadku zawsze predzej czy później się obronila a kłamstwo i kretactwa wychodziły na jaw. Mam ten komfort, że mogę być sama i będę tylko z człowiekiem, który również chce byc ze mną, całą resztę wystawiam za drzwi i żeby nie było...wszystko odbywa się z calym spektrum emocji jak przystało na relacje międzyludzkie, z wiekiem i wiedzą ( dziękuję Tatiano) szybciej podnoszę sie z kolan i otrzepuje kurz
Nie sprawdzalabym czyjegos telefonu, nigdy! Na miejscu tego Pana, zdystansowalabym sie. I tyle.
W którym momencie?
Jeżeli o mnie chodzi,to Pani Tatiano zaraz na początku, jak nie odebrał kobieta telefonu.zwykle jak miewałam takie stany czarnowidztwa sytuacja okazywał się banalna.
Jeżeli o mnie chodzi,to Pani Tatiano zaraz na początku, jak nie odebrała telefonu
Mężczyzna tak się zamyślał patrząc na tego młodego faceta który wsiadał do samochodu, (bedac zazdrosnym) że nawet nie zauważył, kiedy do klatki schodowej z pośpiechem weszła Kobieta.
Tak minusy zawsze tłumaczą sobie, kiedy plusy wycierają o nich nogi.
Ja bym się po prostu powiedziała, bardzo na luzie i bez pretensji, że czekalam chwilę i gdzie to się ta mogą miłość zapodziala, gdy jej nie było. Jeśli odpowiedź byłaby bardzo pokrętna to bym pokiwala głową, nie dociekala, tylko się zdystansowala, czekając na ewentualny "rozwój wypadków".
Kurczę trudne...
Kiedyś oszalałabym z emocji. A dziś ?
A dziś wydaje mi się że należałoby wg mojej oceny zdystansować sie po tym jak widział wychodzącego mężczyznę i odebranym tel w którym kobieta wyjaśnia że właśnie to wróciła do domu..
Mam wrazenie, ze wszystkie te komentarze sa "pod publike " "wyidealizowane" pisane tak by Pani Tatianie sie przypodobac, nie chce mi sie wierzyc ze wszyscy sa tacy "zdystansowani" ( moze w idealnym swiecie by tak bylo)
Ja chcialabym wiedziec co bylo powodem ze osoba ktora, jest dla mnie wazna nie otworzyla drzwi i jesli powodem bylaby inna osoba, staloby sie dla mnie jasne, ze byla w tym momencie wazniejsza. Co za tym idzie chcialabym sie dowiedziec dlaczego.
Zdystansować się już od momentu kiedy spotkał się z nietypową sytuacją, czyli w chwili kiedy nie zastał kobiety i nie odebrała jego telefonu mimo że byli umówieni. Powinien wrócić do domu zamiast czekać i nakręcać się.
Taaa.... i więcej się nie odezwać. Urocze! A dziewczyna poślizgnęła się pod prysznicem, leży tam ze złamaną nogą, telefon daleko i głupia wierzy, że ukochany się martwi i przecież w końcu jakoś ją tam znajdzie. Ale, nie! On się dystansuje :-))))))
I on ją spod tego prysznica wyciągnie siedząc na ławce pod blokiem?
Ha! :-) Spod bloku zawsze będzie mu bliżej niż z własnego domu... Według mnie jego zachowanie jest logiczne. Umówił się, przyszedł, dzwoni, czeka chwilę, dzwoni po raz drugi i idzie na górę dowiedzieć się o co chodzi. Natomiast odwracanie się na pięcie jest dziecinne. Są różne sytuacje, a powody spóźnień czasami - banalne, czasami - poważne.
Odchodzę, nie sprawdzam, nie żadam wyjaśnień. Postawiłam się w sytuacji tej kobiety. Co by było gdyby ktoś wszedł do mojego mieszkania, zarzucił mi kłamstwo, zażądał wyjaśnień. Starałabym się ukryć sytuację, a ten mężczyzna byłby najmniej pożądaną osobą w tej sytuacji. On nie ma dla mnie ważności. Z punktu widzenia tego mężczyzny - ona nic nie musi, ja też nic nie muszę i nie chcę się w to bawić i stawiać się w sytuacji osoby roszczeniowej. Odejść i totalnie nic nie zrobić, odpuścić i nie brać do siebie to by było dla mnie najlepsze w moim odczuciu.
Jednak chyba ma jakąś wartość skoro się z nim umawia, skoro wreszcie wpuszcza zaprasza go do siebie. Poza tym sprawę można spróbować wyjaśnić trochę naokoło-nienachalnie, może polzartem, nie zarzucajac nikomu kłamstwa. W moim odczuciu bez sensu się od razu dystansować podczas gdy nasze wiadomości o całej sytuacji opierają się w głównej mierze na naszych domniemaniach. Zamiast sprawę Wyprostować można stracić kogoś ważnego. Dystansować się bez jasnego powodu dla mnie jest conajmniej niepotrzebne. Najpierw powód - potem dystans.
Uważam że powinien powiedzieć wprost że siedział na ławce i nie widział żeby wchodziła do klatki po czym powinien zapytać dlaczego wcześniej mu nie otworzyła. Nie powinien grzebać w nie swoim telefonie chyba że ma na to pozwolenie, np właścicielka nie potrafi poradzić sobie z jakąś aplikacją i prosi o pomoc.
Wydaje mi się, ze powinien się zdystansować od razu, powiedzieć że był ale jej nie było, wiec sobie poszedł i potem ewentualnie czekać na wyjaśnienia z jej strony. Ja jednak osobiście pewnie bym chciała najpierw sprawę wyjaśnić.
Jeśli jest to bardzo bliska osoba, jest to miłość z wzajemnością i tak jak Pani napisała taka sytuacja zdarza się pierwszy raz, to mam zaufanie do tej osoby. Poczekałabym pod klatką i uwierzyła w wyjaśnienia. Oczywiście nie sprawdzałabym telefoniu i nie żądała wyjaśnień na siłę. Nawet by mi to nie przyszło do głowy. Ale jeśli z jakiegoś powodu nie mam zaufania i do głosu doszłyby emocje i złe doświadczenia, to zachowałabym się zupełnie inaczej niż powinnam, inaczej niż sobie postanowiłam. Złe doznania z przeszłości powodują, że tworzymy czarny scenariusz w głowie. Poza tym niektórzy ludzie bardziej panują nad emocjami inni mniej. Innymi słowy w teorii wiemy jak powinnyśmy się zachować, a w praktyce robimy coś kompletnie innego.
"Mężczyzna znowu dzwoni na telefon Kobiety," Myślę, że to jest moment w którym mężczyzna poraz nie pierwszy raz robi kolejny błąd. Trudna sprawa. W takiej relacji jadę do kobiety, dzwonię do drzwi. Czekam. Mija minuta, cisza. Ok. może akurat jest w toalecie. Czekam jeszcze chwilę, dzwonię, cisza. Odwracam się i odjeżdżam. Na pewno nie dzwonię drugi raz na telefon. Może raz. Czekanie pod blokiem na dalsze wydarzenia jest żałosne, to jak i sprawdzanie telefonu niepoprawne. Myślę, że facet z zadania to iluzjonista a ona pokazała mu rzetelnie, że ma spływać. Jeżeli relacja jest czysta z wzajemnym uczuciem, kobieta nie mogła sobie pozwolić na takie coś, sama powinna przed czasem conajmniej napisać smsa, że ma ważne spotkanie, chociaż co to mogło być za spotkanie, że on nie mógł poczekać w drugim pokoju? Facet iluzjonista a ona po prostu może dorabia sobie w wolnych chwilach i pomyliła godziny. Uczucie z wzajemnością, uczciwy związek, żadnych nienormalnych sytuacji do tej pory. Dzwonię do drzwi, dzwonię telefonem, po 10 min cisza. Sprawdzam drzwi czy otwierają się do środka, jeżeli tak to dwa kopniaki wystarczają mi do wyważenia drzwi, pewnie biedactwu coś się stało, zasłabło czy co?;)
Jeśli osoba którą kocham z wzajemnością nagle zdystansowałaby się, na pewno najpierw próbowałabym wyjaśnić powód jej zdystansowania się np. zapytałabym. Wolałabym też zrobić coś co nie jest działaniem świadczącym o szacunku do siebie (grzebać w telefonie) niż hodować w myślach larwę ze swoich fantazji i wyobrażeń na temat tej sytuacji, czy wchodzić w głowę tej osoby. Uważam, że w dbaniu o relację z równowagą znaczenia warto właśnie tak postąpić.
Dobrego dnia dla Pani Tatiany.
Zdystansować powinien się po tym jak nie odebrała telefonu. Spokojnie, na ile się da, poczekać aż ona się odezwie i wyjaśni dlaczego jej nie było o umówionej porze.
A jeśli się nie odezwie? Co można wtedy zrobić?
Zadzwonić, jeśli odbierze zapytać się, czy jest zdrowa, czy wydarzyło się jakieś nieszczęście. Jeśli wszystko ok, tylko poda jakąś wykrętną odpowiedź, to należy podziękować za rozmowę, rozłączyć się i już nie dzwonić.
10 lat temu zrobiłabym wszystko, żeby wyjaśnić sytuację (czekanie, telefony, wyjaśnianie), Dzisiaj zastając drzwi zamknięte - odchodzę.
Jeżeli ukochana osoba się dystansuje, to nie należy dopytywać o co chodzi, (żałosne) ale wyczuć to przed czasem i zdystansować się bo mamy minus na czole najprawdopodobniej wygrawerowany. Na krótkie smsy wysyłamy krótsze. Często nie odpowiadamy na jakieś se stwierdzenia i westchnienia, już w ogóle te bez znaku zapytania. Z tego czego się od Pani nauczyłem, też nigdy nie należy robić cokolwiek co jest sprzeczne działaniu z szacunkiem do siebie. My faceci sobie mamy taki przywilej, drugi raz się możemy 'ponarzucać', dalej już jest żałosne skamlanie i uroczysty spacer po drabinie pod dywan.
Myślę, że najpierw należy się zapytać rzeczowo, o co chodzi. Potem podjąć decyzję (szczególnie jeśli są to wieloletnie związki z dziećmi). Pozdrawiam.
Ja niestety nie jestem w stanie wykluczyć, że bym nie sprawdziła telefonu w takiej sytuacji. Na zasadzie, że lepiej już wiedzieć, co jest na rzeczy, a nie tracić czas na domysły i wyjasnienia. Mogłabym się nie powstrzymać. Dlatego też uważam, że lepiej byłoby nie dopuścić do tej sytuacji (żeby siedzieć sam na sam z czyimś telefonem i wątpliwościami).
Więc uważam, że lepiej byloby: od razu powiedzieć, że przyszło się troche wcześniej i nie widziało kobiety wchodzącej do bramy (nic nie mówiąc o mężczyźnie z drogim samochodem). Bez pretensji, na zasadzie stwierdzenia. I czekać, jak ona to wyjaśni. Jeśli sie zdenerwuje albo zacznie jakieś podejrzane wyjaśnienia- wtedy od razu się zdystansowac.
Zanim trafiłem na blog, to na pewno chciałbym wyjaśniać. Snułbym domysły usprawiedliwiające tę Niewiastę, że może coś się stało. Po rocznym czytaniu bloga zdystansowałbym się od razu po przyjściu pod dom i braku reakcji Lubej na moje dzwonienie do drzwi telefony, aby poczekać na Jej reakcję ...i poszedłbym spod Jej domu. Gdybym się dowiedział, że mnie okłamała, to Jej nr telefonu zostałby skasowany. Podobnie zachowałem się w sytuacji z moją "byłą" i pomimo częstych myśli tęsknych myśli czuję duży szacunek do siebie.
Dzień dobry, Pani Tatiano i Blogowicze,
czytałam zagadkę kilka razy i nie widzę tam problemu (?). Może kobieta była w łazience, suszyła włosy, była odkręcona woda i nie słyszała dzwonka telefonu ani dzwonka do drzwi. Może dla niej "wróciłam przed chwilą" oznacza 20 min temu. Jeśli to klatka w bloku, to chyba nawet na miejscu tego mężczyzny nie zwróciłabym uwagi na inne osoby wychodzące z klatki, no wyszedł jakiś facet i co z tego? Inna sprawa, gdyby to był jej prywatny dom i nie byłoby wątpliwości, że gość wychodzi od niej. Sprawdzać telefon? Hmm, kiedyś to zrobiłam i moje podejrzenia okazały się słuszne, to była zdrada. Dziś jestem w normalnym związku, nawet nie sprawdzam na Jego telefonie, która jest godzina. A gdybym miała powody do niepokoju, to bym zapytała wprost. Dziś na te sprawy już nie patrzę tak emocjonalnie, może dlatego też tak piszę, bo mam święty spokój od takich obrzydliwych gierek. No sama do końca nie wiem, jestem bardzo ciekawa, co Pani napisze w rozwiązaniu :) pozdrawiam, Ewa.
Bardzo mi sie podoba Pani komentarz :-) pozdrawiam Blogowiczka
Dystansuję się w chwili kiedy mnie oklamala i nie staram się jej tlumaczyc i żyć w iluzji..Nie pytam,bo i tak odpowie to co chce uslyszec.
Drzwi zamknięte wiec odwracam się i odchodze. Nie dzwonię, nie dopytuję. I wtedy już widzę, że ten szczęśliwy zwiazek to iluzja w mojej głowie.
Sprawdzac komorke ? I tym samym lamac prawo ???
Art. 267 § 1. kodeksu karnego mowi:
"Kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonej, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamując albo omijając elektroniczne, magnetyczne, informatyczne lub inne szczególne jej zabezpieczenie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2."
Swiadomosc powyzszego powinna ostudzic emocje wszystkim, ktorzy maja ciagoty do grzebania w cudzych rzeczach.
Z mojego doswiadczenia- na dystans najlepiej odpowiedziec adekwatnym dystansem. Serducho boli ? Trudno, ale nic lepszego w takich sytuacjach nie wymyslono.
Pan powinien zdystansować się po wykonaniu telefonu pod drzwiami dziewczyny.. A następnie iść do domu. Pozdrawiam.
A co tu wyjaśniać? Wg mnie od razu dystans. I to już nie chodzi o to, czy ten z superautem wychodził od niej... Tylko o to, że ona nie otworzyła umowionemu drzwi i nie uprzedziła o tym, że jej nie będzie i nie przełożyła spotkania.
Ja bym się od razu zdystansował, w chwil gdy nie otworzyła drzwi na umówione spotkanie. Odwróciłbym się na pięcie o 180 stopni i tyle by mnie widziała. Jeśli by później zadzwoniła to tylko tłumaczenie w stylu '' mój ojciec/matka miał-a poważny wypadek i z tych emocji całkiem zapominałam o naszym spotkaniu'' by przeszło.
Wiem, że jeśli ktoś się od nas dystansuje powinniśmy zrobić to samo... Lecz myślę, że w tym przypadku poczułabym się oszukana i oczekiwałabym szczerej rozmowy i ewentualnych wyjaśnień sytuacji (kłamanie, że dopiero wróciła do domu, choć w nim była cały czas). Pamiętałabym o szacunku do siebie i nie tolerowała kłamstwa, ale oczekiwałabym wyjaśnień mimo wszystko.
Umówiona, nie ma jej w domu, nie odbiera...dystansuję się. Nie czekam pod klatką...
jesli kochaja się z wzajemnościa , to najpierw rozmowa na temat braku kontaktu , potem decyzja czy odejść , czy zostac . jesli kłamie kobieta , lub wprost mówi ,ze była z kims , to oczywiście dystans , jesli to , co mówi trzyma się kupy i jest sensownym rozwiazaniem tej sytuacji , to zapomniec o wszystkim i zostac .
Moje pierwsze odczucie, ze jak jest to ukłucie w żołądku to coś się zaczyna dziać niedobrego....bardziej może z ta osoba która czuje ukłucie...nie powinno się naruszać czyjeś prywatności to wiadoma sprawa...jeżeli chodzi o to czy pytać.? Ja bym zapytała,ale teraz po metamorfozie w głowie, kiedyś pewnie bym nie zapytala
Zapytać o co chodzi, czemu nie otwierała, zamiast sie nakrecac. Zdystansowac sie po drugiej niejasnej sytuacji.
Jak znam siebie, to bym sobie poszła przy pierwszym nieotwarciu drzwi i nieudanych kilku próbach kontaktu - czyli nie dane by mi było zobaczyć wychodzącego młodzieńca. W późniejszym czasie bym oczekiwała wyjaśnień, bo skoro jesteśmy umówieni, a kogoś nie ma na miejscu i nawet o tym nie powiadamia, to jest to nieuprzejme - po pierwsze mój czas, a po drugie moje zmartwienie o tę osobę. Bez względu na wyjaśnienia, w późniejszym czasie szukałabym okazji do zrobienia tej osobie podobnego numeru, tj. umówienie się i nie stawienie się na miejscu bez powiadomienia (jak wyżej wspomniałam, o młodzieńcu prawdopodobnie nie doczekałabym się dowiedzieć). Jeśli takie sytuacje by się powtarzały, to bym się dystansowała do momentu naturalnej śmierci relacji.
A tak przy okazji, to z tym czekaniem pod drzwiami, to mi kolega swego czasu wyciął podobny numer. A konkretnie, to ja odwołałam spotkanie tłumacząc się dużą ilością innych zajęć. On jakoś nie chciał przyjąć tego do wiadomości, więc się uparł, że mam potwierdzić spotkanie lub jego brak około pół godziny przed nim. Nie chcąc wysłuchiwać nalegań, żeby spotkanie jednak sie odbyło, wyciszyłam telefon. Pół godziny po spotkaniu wraca do domu moja współlokatorka i mówi, że ten kolega czeka pod drzwiami, Jak się okazało czekał od 30 minut i dzwonił na mój telefon (ja go wyciszyłam, więc nic nie słyszałam). Na to ja go opieprzyłam za poniżanie siebie samego i zagroziłam, że jak jeszcze raz wytnie mi taki numer, to ja wracam do domu, a on zostaje na wycieraczce.
Oczywiście dystansujemy się,nie oczekujemy żadnych tłumaczeń,bo to nie ważne co się mówi,ważne są czyny,jesli będziemy sprawdzać komórkę albo żądać tłumaczeń lecimy w minus. Nie czekałabym i nie dzwoniła do tej pani,od razu bym się oddaliła z miejsca jej zamieszkania.
Zdystansować się w momencie, gdy nie otworzyła mu drzwi. Ukochana powinna zadzwonić i powiedzieć że spotkanie jest nieaktualne.
Powinien się przekonać, dlaczego nie otworzyła mu drzwi za pierwszym razem, kiedy przyszedł do niej tak, jak się umówili? Powinien sprawdzić jej telefon? Albo w jakiś inny sposób przekonać się o co chodzi?
Pani Tatiano on nie jest wstanie w ogóle się przekonać ?
Zaglądanie do telefonu , czy podejrzliwie obserwowanie na ławce czyj to samochód powoduje taką trochę nie zdrową dociekliwosc , czyli wpadnie w minus .
Wiec przy okazji czekania i wejścia ( może to nie te słowo ) , na taką sytuację . Ja bym zwyczajnie zapytał dlaczego nie otwarlas za pierwszym razem i kto to był u ciebie .
A od odpowiedzi by zależał czy się zdystansowac .
W relacji w której czułabym się pewna siebie (kochana, doceniana) zapytałabym wprost o co chodzi. Po uzyskanej odpowiedzi podjęłabym nastepne kroki. W relacji w której byłabym niepewna (wtedy gdy mi bardziej zależy). Obserwowałabym go i pewnie tworzyła straszne historie. Nie przyznałabym się, że widziałam kogoś. Nie chciałabym aby wiedział, że zrobiło to na mnie wrażenie.
Moim zdaniem umawiajac się z kimś i nie zastajac go,ba nie dostając nawet wiadomości że tej osobie coś wyskoczyło i nie zjawi się w umówionym miejscu pewnie bym się Wkurzyla i zdystansowala.W dzisiejszych czasach wysłanie wiadomości zajmuje parę sekund i liczenie na to że ktoś był tak zajęty że zapomniał mnie poinformowac o swojej nieobecności to całkowity brak szacunku do czasu drugiego człowieka.
Odjeżdżam zaraz jak zastaję drzwi zamknięte i telefon nie odpowiada. Skoro jednak już czekam na ławce i widzę sytuację z samochodem, a potem mój telefon jest odebrany, to kłamstwo jest oczywiste że niby “właśnie wróciłem”. Nie słucham wyjaśnień bo nie pytam, po prostu żegnam ozięble i odjeżdżam.
Moim zdaniem zachowanie tego pana było normalne tylko do pierwszego telefonu. Został zaproszony na konkretną godzinę, przybył na miejsce, nikt mu nie otworzył więc zadzwonił (a może ukochana kończy właśnie wystrzałowy makijaż w łazience i nie słyszy?). Ukochana nie otwiera, nie odbiera telefonu i - co dla mnie w sumie najważniejsze - nie uprzedziła swojego gościa, że coś się zmieniło, że coś pokrzyżowało plany, że się spóźni. Ja na miejscu tego pana wróciłabym do domu - od razu po pierwszym telefonie (no może schodząc po schodach zadzwoniłabym raz jeszcze:). Nieważne dlaczego ta kobieta nie otworzyła drzwi (może nie zdążyła z przygotowaniami, a może stała w korku). Ważne to, że nie zadbała o komfort tego pana i nie wysłała nawet sms z informacją, że się spóźni. Może ta pani tego pana lubi ale chyba nie bardzo szanuje.
Jako osobie impulsywnej - niestety - na pewno trudno byłoby mi przejść przez te sytuacje na zimno, z rozsądkiem i bez nerwowego tonu. Choć gdybym była szczerze zakochana i czuła się kochaną pewnie mój spokój byłby większy. Gdybym kochała pewnie nie miałabym wielkich podejrzeń co do swego wybranka. Inaczej gdybym nie była pewna tego uczucia, wtedy na pewno zachowałabym się nie fair, podejrzliwie, urządziła i scenę i przeszukanie telefonu :( Gdy kochamy i czujemy się kochani nie jesteśmy małostkowi, nie stwarza się z byle powodu "szopki".
Nie sprawdzalabym telefonu, bo na tym źle sie wychodzi i przekracza sie granice. Jesli ktos nie odbiera nalezy sie zdystansowac i najlepiej isc gdzies i zajac czyms glowe. Nawet jak ten mezczyzna poczeka i zobaczy auto to powinien poczekac na krok kobiety, bo przeciez ona go zaprosila i widzi nieodebrane polaczenie.
Nie sprawdzała bym telefonu, gdyż...Nie otworzono drzwi, odchodzę, nie czekam, aż zobaczę to co "chce zobaczyć", nie wymyślam 1000scenariuszy w głowie np. a jeśli mnie zdradza, a jeśli kogoś ma i nie chce mnie wpuścić, a jeśli ten samochód.... itd, TYLKO DYSTANSUJE SIĘ, rozwijam zasoby, robię wszystko by nie stracić energii-nie myślę o tej relacji, osobie, wyrzucam ją myślami ze swojego pola, żeby zateskniła...
Jeżeli ktoś się umawia a nie otwiera ani nie odbiera telefonu należy odejść i poczekać na jego wyjaśnienie. Trzeba od razu wziąć pod uwagę, że może to nie nastąpić nigdy i pogodzić się z taką sytuacją choć pewnie może być trudno
Zdystansowanie od razu po tym jak taka sytuacja miała miejsce. Jeśli będzie druga strona chciała kontaktu, to się skontaktuje i sama się wytłumaczy ,jeśli nie, zapominamy o niej i zajmujemy się sobą.
Moim zdaniem zdystansować się powinien w momencie kiedy nie otworzono mu drzwi i nie odebrano telefonu. Najlepszym rozwiązaniem byłby powrót do domu , czy zrobienie cokolwiek innego aby nie myśleć za dużo i się nie nakręcać.
Mężczyzna powinien się zdystansowac, ale to bardzo trudne. Uważam, że dobrze jest spróbować wyjaśnić sytuację, ale czy ta kobieta będzie szczera? Wątpię. Powinien wstać z ławki i zająć się wszystkim tylko nie myśleniem o tej kobiecie i całej tej sytuacji. Niestety ja próbowała bym dociekać, błagać o wyjaśnienie kiedyś, teraz już bym się tak nie upokorzyla w wszystko dzięki Pani Tatiana.
Powiedzieć że siedział na ławce i spytać wprost czemu nie otwierała. Z doświadczenia wiem że jak coś jest niejasne to po krótkiej rozmowie się staje jaśniejsze. Powiedzieć - nikt nie wchodził do klatki a wychodził tylko taki młody pan więc zauważyłbym cię chyba gdybyś wracała :) ale luźno i tyle dalej zależy co odpowie ona.
Dokładnie minus będzie myślał, że się pomylił, że ten młody człowiek wyszedł od innej kobiety lub tam mieszka a ona nie słyszała dzwonka, kapłan się, spała, słuchała muzyki itd, zapewne by mu otworzyła przecież go kocha... Tez to przerabiam kiedy mojego plusa zauważyłam z dziewczyną o 10 lat młodsza ode mię, przecież miała to być tylko kolezanka
Byli umówieni konkretnie u niej. Nie otworzyła drzwi. Nie odebrała tel. Mogło się też coś stać... Dlatego dzwonienie po tym jak nie otworzyła drzwi wydaje mi się naturalne z uwagi na bezpieczeństwo ukochanej osoby. Ale kiedy odebrała drugi raz i okazało się że jest zdrowa i cała. To moment na dystans. .w końcu byli umówieni. Mogła uprzedzić o spóźnieniu.
Może być mnóstwo powodów zachowania kobiety, w opisanej sytuacji zdradę stawiam na ostatnim miejscu, gdyby tak byó, kobieta zadzwoniłaby i odwołała spotkanie albo zmieniła jego godzinę. Odpowiedzi na pytania: nie dystansować się od razu, nie przeglądać komórki, zapytać dlaczego nie otworzyła drzwi, wyjaśniając, że wiemy iż była w domu, ponieważ byliśmy punktualnie i widzieliśmy drzwi. Nie wyobrażam sobie innego zachowania w stosunku do osoby którą kochamy i przez którą jesteśmy kochani. W którym momencie się zdystansować? Jeśli kobieta będzie zapewniała, że jednak nie było jej w domu. Jeśli powie, że była w domu ale nie może lub nie chce nam tej sytuacji wyjaśnić, no cóż, ma takie prawo. Chociaż powinna przeprosić za kłamstwo. Nie wiemy czy młody człowiek wyszedł od niej!!!!!!!!!! A nawet jeśli, to może to agent Providentu a ona wstydzi się ujawnić, że wzięła pożyczkę z takiego źródła. Może wydarzyło się coś, co wyjawi dopiero kiedy przemyśli w jakie to ująć słowa. Facet nie powinien przekraczać jej i swoich granic a więc kontrolować, kłamać i manipulować. Cały czas wierzę, że historia ma logiczne i DOBRE dla tej kochającej się pary wytłumaczenie. Pozdrawiam Panią Pani Tatiano.
Z tym agentem providentu to dobre, nigdy bym na to nie wpadł.
Zdystansowałabym się w momencie kiedy osoba mnie "kochająca" wystawiła mnie nie otwierając drzwi i nie odbierając telefonu ale też z pewnością zaczęłabym się martwić o jej zdrowie, bezpieczeństwo i pewnie zniecierpliwiona czekałabym na kontakt bo martwiłabym się, może też czekałabym pod klatką bo nie wiedziałabym co zrobić, czy wezwać pogotowie itp. ale skoro była w domu to tylko utwierdziłoby mnie to w mojej decyzji.
W takiej sytuacji gdyby nie otworzyła mi dzwi i nie odebrała mojego telefonu, zdystansowalabym się. Pszłabym do domu nie dzwoniła. Poczekalabym aż ona sama się odezwie. I może następnym razem zrobiłabym jej to samo co ona mnie. ...ale nie wiem czy to dobre posunięcie. A z drugiej strony czyż nie uczymy się najlepiej jak sami tego samego doświadczymy (lustro) ?
Skoro obydwoje kochają się z wzajemnością ❤ . Wg. mnie powinien zapytać z troską co się stało że nie odebrała telefonu, że nie zadzwoniła że się spóźni. Że się martwił, że czekał pod klatką i nie widział jej wchodzącej do klatki . Wyjaśniamy i rozmawiamy . Nie przeglądam telefonu . Kocham, wierzę i ufam . Nie dystansuję się , przynajmniej nie od razu , może dopiero wtedy gdy wyczuwam że ukochany , ukochana mataczy , że się gubi w wyjaśnieniach .
Ja bym sprawdził, czy wanna (brodzik) jest mokra, albo czy w toalecie przykleja się papiera do sedesu znaczy, że była używana i to jakoś usprawiedliwia skorzystanie z toalety. Do tego czy łózko jest pościelone, czy nie. A potem bym pytał, bo daje to pole do dyskusji, jak ktoś mówi o kąpieli a prysznic jest suchy na wiór....
No i to, że ktoś wyszedł z klatki nie oznacza, że musiał wyjść od niej, chyba, że to domek jednorodzinny, no to wtedy już wiadomo,że wyszedł od niej :D :D
Jeśli to jest związek "na wyłączność" i czuję, że tak faktycznie jest po drugim telefonie pytam co się stało, nie sprawdzam telefonu, nie szpieguje..ale jeśli wyjaśnienia mnie nie przekonują dystansuje się. Jeśli to jest luźniejsza relacja, dopiero co pączkujące uczucie, to po nieodebranych telefonie dystansuje się. Nie kontaktuje się. Jeśli tej osobie zależy sama się odezwie.
W relacji z równowagą znaczenia taka sytuacja nie miałaby miejsca. Oboje dbają, aby druga strona była uprzedzona o jakiś zmianach dotyczących spotkania. Tylko jakieś nieszczęście mogłoby to spowodować. Tu ON jest minusem i tylko ma iluzję, że Ona też Go kocha. Ona pozwala sobie na takie zachowanie, bo Jej nie zależy., lekceważy Go. On powinien zdystansować się zaraz po tym, jak dzwoni, a Ona nie odbiera telefonu nie otwiera drzwi i jeszcze na dodatek ktoś u Niej jest. W rzeczywistości dla minusa, to praktycznie niewykonalne...
Moim zdaniem zdystansowanie powinno nastąpić w momencie kiedy mężczyzna przyszedł na umówione spotkanie i przyszło mu pocałować klamkę. Jeśli kobiecie coś wypadło to ONA powinna zadzwonić do niego i uprzedzić go o spóźnieniu, Nie czyniąc tego daje wyraz swojemu lekceważeniu. Załóżmy jednak, że wypadki czasami niestety chodzą po ludziach, więc facet mógłby ewentualnie zadzwonić, aby upewnić się czy nic się jej nie stało, ale tylko JEDEN RAZ. Ostatecznie nawet ze szpitala można w końcu oddzwonić... Z pewnością nie powinien dzwonić po raz drugi, ani czatować pod jej klatką tylko ODEJŚĆ.
Podążając dalej za scenariuszem z zadania - skoro nieszczęsny 'dobijał się' jednak do wybranki swego serca, a ta odebrała i został do mieszkania łaskawie wpuszczony, to wówczas powinien przyjąć jej wyjaśnienie za dobrą monetę i jednocześnie zdystansować się (chłód), jednak bez żadnych pretensji. Dobrze by było gdyby pod jakimś pretekstem jak najszybciej opuścił jej mieszkanie. Sprawdzanie telefonu to już według mnie totalne dno i brak szacunku do samego siebie. Tyle mojej opinii w temacie :)
Przypuszczam, że dwa lata temu ja sama w podobnej sytuacji zareagowałabym znacznie mniej roztropnie niż sugeruję powyżej, ale pracuję nad sobą i ufam, że nauki Pani Tatiany w las nie idą ;-)
W zadaniu zakłądamy, że to bliska relacja z obustronną miłością. Bez żadnych poprzedzających ją powodów do podejrzeń, czy przypuszczania, że druga osoba kłamie / manipuluje / nie zależy jej. Czy w taim razie nie jest paranoicznym natychmiastowe myślenie "zdradza mnie", albo "wystawia mnie do wiatru", sprawdzanie telefonu czy łazienki?
Naturalną reakcją wydaje mi się troska - co się stało, czy wszystko w porządku. I z poziomu tej troski zapytałabym, co było powodem kilkuminutowego (jak zakłądam z postu) opóźnienia.
Dystansu nie przewiduję z góry, bo póki co dla mnie z treści nie wynika, żeby ona się zdystansowała. Jeśli dystans następuje przy spotkaniu - a przecież to bardzo łatwo wyczuwalne, gdy ktoś bliski do tej pory zachowuje się inaczej, dziwnie czy chłodno, dystansuję się.
Słowem - uważam, że dystansować się należy w odpowiedzi na dystans faktyczny, nie urojony z naszych lęków
Witam ,moim zdaniem po pocałowania klamki i braku odebrania telefonu przez kobietę powinien jechać do domu ,poczekać na kontakt z jej strony i wyjaśnienie sytuacji .Zająć myślenie czym innym i nie wpadać odrazu w czarnowidztwo.Moze jej coś wypadło ,może zostawiła telefon w domu może nie mogła ,powodów może byc wiele ,grunt to żeby mu to wyjsnila rzeczowo.Jesli nie to powinien powiedz że mu przykro z powodu takiego zachowania i zdystansować się poważnie ,jak Pani szuka innych wrażeń to lepiej odrazu uciąć niż udawać że nic się nie dzieje .
Myślę tak samo. Pierwszym jego błędem było czekanie pod klatką, drugim wymyślanie scenariuszy, opieranie się na własnych domysłach i na ich podstawie próba interpretacji tego, co się stało, a trzecim grzebanie w cudzym telefonie. Ja bym poczekała na wyjaśnienia i w zależności od tego, co usłyszę podjęła decyzję co dalszego postępowania.
Telefonu nie należy sprawdzać to raz....dwa...w tej sytuacji należy odejśc i poczekać na kontakt ze strony kobiety...aż samaoddzwoni...wytłumaczy się...jeżeli tego nie zrobi...należy się zdystansować... Niby takie proste....ale czy wykonalne dla kogoś kto kocha...komu zależy...
Należy się natychmiast zdystansować!
Wszyscy się tak mocno dystansują...a życie to nie taka bajka. Żeby się dystansować to trzeba mieć od czego. W/g mnie to b. dobre narzędzie, ale nie żeby kogoś czegoś nauczyć, tylko żeby sytuacje czy osoby, które normalnie mają na nas negatywny wpływ, pozostały za "szklaną, dźwiękoszczelną szybą", pozwalając nam funkcjonować normalnie i szczęśliwie. W opisanej sytuacji istnieje 1000 powodów dlaczego dziewczyna mogła nie otworzyć, więc wypadałoby choć zbliżyć się odrobinę do wyjaśnienia. Nie chcąc karać chłopaka dobrowolnym skokiem do "ciemnego dołu" radziłbym mu najpierw dowiedzieć się dlaczego wystąpiła taka sytuacja, oczywiście po uprzednim sprawdzeniu czy u niej wszystko ok. Jednorazowa sytuacja nie czyni z niego minusa, nie widzę więc powodu aby odgrywał sceny zazdrości poprzez natychmiastowe "dystansowanie się". Jeśli sytuacja powtarza się częściej, wtedy byłoby to uzasadnione, myślę, że by to po prostu "poczuł", jeżeli jednak jest szczęśliwy w takim związku to chyba nie ma po co się dystansować. Nie powinien przeglądać jej telefonu. Po pierwsze każdy ma prawo do uszanowania jego prywatności, po drugie, dla zachowania własnego spokoju i zdrowia psychicznego. Mawiają, że czego oczy nie widzą tego duszy nie żal. Lepiej skupić się na tym, aby dziewczyna odczuła odpowiednią dozę szacunku i zaufania oraz postarać się aby nasze oczekiwania względem związku były jasne dla każdego z dwojga jak słoneczko w zenicie. Kłamstwo, brak zainteresowania, niedopasowanie i tak wyjdą. W takiej sytuacji ważne jest by wtedy podjął męską decyzję i podziękował tej pani za "współpracę"....definitywnie, szanując jej czas oraz swój.
Czekać pod domem nie powinien, to upokarzające. Ja bym dojechała, poczekała na jej telefon, ale nie miała już czasu na spotkanie, nie pokazałam, że się obrażam, ale przez jakiś czas nie miałabym czasu. Gdyby doszło już do spotkania, najlepiej nie pytać o nic, nie insynuować, ale powiedzieć, że w przyszłości nie chciałby się znowu w takiej sytuacji znaleźć, że to nie było przyjemne.
Nie popadajmy w paranoję. Trzeba wyjaśnić sytuację jak najszybciej ale nie z poziomu focha tylko normalnie i bez zbędnych dramatów. On powinien wejść na górę i normalnie w rozmowie dowiedzieć się o co chodzi. Tak jak napisała wyżej juz jedna osoba, może kobieta była u sąsiadki zrobić mąkę up albo fryzurę i po prostu powiedziała, że wróciła przed chwilą do domu żeby się nie tłumaczyć i nie wchodzić w szczegóły. Musiałaby też być kompletną idiotką żeby umówić się z chłopakiem np. na 18.00 i dokładnie o 18.00 rozstać się z kochankiem ryzykując właśnie taką sytuację. Wydaje mi się że trzeba mieć dozę zaufania do partnera i zawsze dać mu szansę wytłumaczenia się. Jeśli natomiast wyjaśnienia nie będą zgadzaly się z rzeczywistością i zapali nam się czerwona lampka to wtedy obserwujemy i przy następnym kłamstwie już nie dajemy się robić w balona;)
Monn, też pomyślałam, że sytuacja z dwiema 'schadzkami' świadczyć by musiała o bardzo specyficznej inteligencji owej kobiety! Umawiać się tak 'na styk' to albo głupota totalna albo tupet i brawura ;-) W sumie chyba mało prawdopodobne.
Myślę, źe od razu byłabym zdystansowana, skoro mówi że wróciła przed chwilą do domu, a wiem że była cały czas w mieszkaniu. Nie zakładałabym od razu scenariusza zdrady, skoro się kochamy z wzajemnością. Jeśli ta osoba kocha, a nie otworzyła i nie odebrała to był ku temu jakiś powód i liczę na rozmowę wyjaśniającą sytuację. Nie wiem czy da się powstrzymać zdystansowanie udawać że nas to W OGÓLE nie ruszyło, ale ważne jest żeby umieć je kontrolować i nie robić scen i insynuacji, sprawdzać telefonu tym bardziej...
Zapytać Ją jak to się stało ,że się nie spotkali skoro On prosto z pod jej drzwi zszedł na dół i siedział na ławce pod klatką. Zależy co by powiedziała , czy będzie kręciła , dawała wymijające odpowiedzi itp. Gdyby nie miała logicznego wytłumaczenia tej sytuacji wtedy powinien się zdystansować. Zobaczcie ile jest możliwości usprawiedliwienia jej ( ponosi was wyobraźnia ) lub przypisania jej niewierności nie ma co tworzyć powinno się zapytać wprost dlaczego tak się stało i ocenić tą sytuację na podstawie jej odpowiedzi i zachowania . Telefonu komórkowego nie sprawdzać .Nie w każdej sytuacji tel. mógłby nam pomóc wiec po co się zniżać do takiego poziomu. Trzeba mieć kontakt z osobą rozmawiać a nie ją kontrolować. Po co taki związek . Sprawdzenie telefonu nic by mu nie dało co by tam znalazł ? W kolejnych dniach też by sprawdzał jej telefon? Rosłaby w jego głowie i stawała się coraz to większym plusem a on nie miałby pewności co się tak naprawdę stało.
Jeśli dobrze rozumiem sytuację to:
- mógł chwilę poczekać na dziewczynę
- mógł zadzwonić do niej po wyjściu nieznajomego mężczyzny
- powinien się zdystansować dopiero po kłamstwie dziewczyny, mówiąc, że skoro jej nie było, to pomyślał, że coś jej wypadło i zajął się swoimi sprawami
- czekać na ruch dziewczyny
To powoduje, że zostaje w swoich granicach. Jeśli dziewczyna się odezwie, to dużo wyjaśni sposób jaki będzie się zachowywała i co będzie mówiła. W końcu on wie coś, czego ona nie wie... że jednak w domu cały czas była.
Serdecznie pozdrawiam Pani Tatiano!!! :)
Oczywiście miałem na myśli, że Ona nie wie, że On wie... ;)
Ja odpowiem co ja bym zrobiła: dostała palpitacji serca, sprawdziła telefon i od razu zadawała pytania co to ma być.
Myślę, że jeśli nie otwierała drzwi i nie odbierała telefonu, to powinien pojechać do domu i również się zdystansować i poczekać na jej ruch.
Skoro się kochają to szkoda psuć związek przez nieporozumienia. Mężczyzna zwyczajnie powinien spytać i w zależności od odpowiedzi kobiety kontynuować lub zakończyć związek.
Pomysł ze sprawdzaniem telefonu ... absurdalny
dla mnie to wygladalo by tak ?-pytam sie co tu sie dzieje ?-bo INTUICJA zazwyczaj mi podpowiada ............wracam ponownie do tej kobiety i rozmawiam -uczciwie pytajac sie o prawde i wytlumaczenie ....? bo moje domysly to tylko moje ? moze wszystko calkiem inaczej wyglada ?
To trochę jak z tym FB i tematem z 5 grudnia Usterka Programu. To jak śledzenie profilu na fejsie i nakręcanie się. Poszłabym do domu zająć się swoim życiem. Przecież jeśli kocha a w zadaniu jest, że kocha to sama opowie. Sama z siebie bez wyciągania.
Super ) Piękna odpowiedź.
Jeżeli mam silne poczucie własnej wartości oraz pewności siebie, nie kombinuję, nie domyślam się i nie chcę nawet potem gdyby sama zadzwoniła zastanawiać się co się wtedy wydarzyło bo to może być początkiem końca relacji, a pytanie po czasie byłoby jeszcze bardziej problematyczne. Dlatego bez pretensji i uległości nawet z lekkim „uśmiechem” w głosie, pytam wprost (nie wspominając jednak o chłopaku): Powiedz proszę o co chodzi, dzwoniłem, pukałem, nie otworzyłaś. Tel. od Marka zatrzymał mnie pod Twoim domem, odchodząc dzwonię jeszcze raz aby upewnić się że wszystko u Ciebie w porządku a Ty odbierasz i twierdzisz że jesteś w środku ? Wtedy spokojnie i uważnie obserwuję jej reakcję.
Oczywiście tylko wtedy gdy to jest jak tu opisane dłuższa relacja, widzę zaangażowanie drugiej strony. Nie na początku, gdzie zmyłabym się bez pytania.
Bardzo wiele sytuacji musiałam w życiu przejść żeby dojść do tego wniosku, żeby nie kierować się emocjami w romantycznych relacjach. Uważam, że należy odwrócić się na pięcie i jechać zająć się sobą. Może serce będzie rozdarte, ale szacunek do siebie zachowany. Nie oznacza to, że mamy skreślać tą osobę i zawsze należy dać jej szansę się wytłumaczyć. Ale to ona powinna się tłumaczyć, a nie my dociekać, dlaczego ktoś marnuje nasz cenny czas, który możemy spożytkować inaczej. To do nas należy decyzja co z tym dalej zrobimy. Wiem, że gdybym umówiła się z ukochaną osobą, to na pewno usłyszałabym dzwonek do drzwi, odgłos telefonu, nie zapomniałabym o spotkaniu. Ktoś kto w to wierzy to przepraszam, ale jest naiwny.
cyt. Anię Dąbrowską " nie pytałam bo kto pyta wciąż niewiele wie" fakty są faktami, a co z tym zrobimy to już nasza sprawa. Takie oszukiwanie siebie prędzej czy później się źle kończy
Super pytanie
Ja bym pewnie sprawdziła telefon. ( Chociaż zależy jakbym szanowała tą osobę .bo miałam męża który swoim zachowaniem sprawił że go nie szanowałam zbytnio i byłabym zdolna to zrobić ale teraz jestem w relacji z mężczyzną który na bank ma inne więc myślę jak tu zakończyć naszą relację ale jemu nie sprawdziła bym nigdy telefonu bo go szanuje )Chciałabym mieć to już za sobą a nie ciągle o tym myśleć i sprawdzenie telefonu ułatwiło by mi i ulzylabym sobie .
Więc chyba jednak nie.
Poprostu zapytałbym sie
Spytała bym się też że umawialiśmy się na tą godzinę i co się działo przez tą godzinę .
Mój mąż z którym się rozwodzę wiem jak by postąpił . On by poprostu powiedział mi tak: co robilas przez tą godzinę lepiej powiedz mi prawdę . Wiem z kim byłaś wiem że on cię odwiedził powiedzial mi to . Przed chwilą go widziałem jak wychodził od ciebie i powiedział mi wszystko co was łączy więc wiem wszystkk. Lepiej powiedz prawdę .
Poprostu mój mąż by zaryzykował . Ale w ten sposób od ludzi zdobył wiele informacji..
Zostaw Komentarz